Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket

czwartek, 19 listopada 2015

Koniec wieńczy dzieło: finał trylogii o Marze Dyer: Mara Dyer. Zemsta - Michelle Hodkin recenzja (The Retribution of Mara Dyer)

Witajcie!
Recenzja Tomu I
Recenzja Tomu II
Jeśli zaglądacie tu regularnie wiecie zapewne, że dotychczas w mojej czytelniczej karierze tylko raz skończyłam całą trylogię, zwyczajnie: nie lubię świadomości, że coś się kończy. Dziś do tej zaszczytnej listy mogę dopisać serię Michelle Hodkin o Marze Dyer. Zdania na temat ostatniej części są podzielone: jedni się zachwycają, inni są rozczarowani, a co ja sądzę? Zapraszam:



  Ja też nie chciałam żeby mnie naprawiono. Coraz bardziej podobałam się sobie taka jaka byłam.

O finale trylogii o Marze Dyer można by pisać długo. Ciężko jednak pisać w taki sposób aby nie zdradzić zbyt dużo treści, a jednocześnie przekazać dotkliwy smutek jaki mi towarzyszył podczas czytania. Smutek ten łączy się właściwie z wyjaśnieniem o co w tym wszystkim tak naprawdę chodzi. Ostatnia część wyjaśnia nam wiele rzeczy, odpowiada na wiele pytań które zapewne czytelnik stawiał sobie czytając poprzednie części. Moglibyście teraz zapytać do której grupy odbiorców trylogii należę: tej zachwyconej ostatnim tomem, czy tej lekko rozczarowanej. Ja mogę to skwitować tak: należę to tej grupy, która ryczała przez pół książki, będąc niekiedy nawet bliska spazmów. Książka zasadziła mi mocnego kopa w brzuch i przyspawała mnie do siebie tak bardzo, że zrobiłam sobie jedynie małą przerwę na spanie i na ćwiczenia z pedagogiki (bo na wcześniejsze wykłady nie poszłam: czytałam)

 Genialne połączenie literatury młodzieżowej z ciężkim, psychodelicznym thrillerem. W ostatniej części trylogii Mara musi stawić czoła rzeczywistości.
Trzecia część bestsellerowej serii o Marze Dyer. Pewnego dnia Mara budzi się w lustrzanym pokoju i nie wie, gdzie jest. Zdaje sobie sprawę, że jej bliscy nie żyją, a ona powoli zaczyna o nich zapominać. Głos w jej głowie powtarza: „musisz uciekać”, ale leki podawane przez doktor Kells zmuszają ją do posłuszeństwa i odbierają jej umiejętność zadawania bólu i zabijania myślami. Mara nigdy nie czuła się tak bezbronna… 

Mara Dyer się zmienia, zaczyna akceptować swoją moc i to, że niesie 'śmierć' ale kto tak naprawdę jest odpowiedzialny za to wszystko? Muszę stwierdzić, że wyjaśnienie jakie dostajemy jest dość smutne, lekko szokujące. Nie chcę Wam tutaj za dużo zdradzić, ale moim zdaniem wszystko mogło potoczyć się inaczej gdyby nie głupota tych, którzy pociągali za sznurki w tej chorej grze. Ludzie walczą z tym za co właściwie sami ponoszą winę i co sami uruchomili, tylko nikt kurwa właściwie nie wie dlaczego, czy może bardziej ja nie wiem dlaczego... 
 Dla mnie najlepszą częścią trylogii chyba nadal pozostaje druga część, ale finalna część jest genialna z innych powodów niż poprzednia. Szokuje, wprawia w lekką konsternację, ale jest super, jest zaskakująca, niepokojąca...jest inna. Właściwie sama nie wiem co powiedzieć całość jest dla mnie osobiście bardzo smutna mimo wielu komediowych aspektów, zabawnych scen i dialogów. W tym wszystkim przeplatają się ze sobą strach i smutek. Bohaterowie uczą się rozumieć siebie, akceptować siebie podczas gdy świat próbuje ich zmienić. 
 Czuję, że zdradziłam już trochę za dużo, więc nie powiem już nic więcej. Książkę polecam, jest naprawdę bardzo dobra: przede wszystkim świetnie napisana. Pierwsza część podobała mi się w sumie najmniej kiedy tak pomyślę o tym teraz po przeczytaniu wszystkich: druga była mistrzostwem. Finał może funduje wyjaśnienie wszystkiego inne niż bym sobie tego życzyła, ale jeśli patrzeć na niego nie z perspektywy moich cichych pragnień, to trzyma świetny poziom (do połowy byłam pewna, że książka przebije dwójkę, później poszło trochę nie po mojemu, ale ogółem jako całość wszystko jest spójne i dobrze zrealizowane). Ubolewam nad tym, że to już jest koniec, ale zamierzam jak najszybciej przeczytać trylogię jeszcze raz, od początku. A wy jeśli jeszcze nie zaczęliście swojej przygody z Marą Dyer: zacznijcie, myślę, że warto.






 

3 komentarze:

  1. Jak dla mnie trzecia część była najsłabsza ze wszystkich. Momentami trochę przesadzona i naciągana. A jednak cała trylogia bardzo mi się podobała i zostanie na długo w mojej pamięci.

    OdpowiedzUsuń
  2. Z pewnością przeczytam tę serię, kiedy tylko nadarzy się okazja. Historia ta intryguje mnie bowiem od dnia premiery pierwszej części :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pewnie ucieszy cię wieść, że to nie koniec :) Autorka planuje spin-off z perspektywy Noaha, ale Mara się oczywiście pojawi :) Jest nawet zapowiedź, choć premiera dopiero latem 2017: http://michellehodkin.tumblr.com/post/132489403593/the-shaw-confessions

    OdpowiedzUsuń