Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket

wtorek, 17 listopada 2015

W gotyckim klimacie: Recenzja Retrum. Kiedy byliśmy martwi - Francesc Miralles

Witajcie!
 Powiedzieć, że Retrum to książka nietypowa, to dość znaczne niedowiedzenie. (UWAGA: nudna życiowa historia) Kiedy około 3?4? lata temu po przeczytaniu Nvermore Kelly Creagh przechodziłam fascynację gotycyzmem i usłyszałam o Retrum wiedziałam, że muszę to przeczytać. Jak widać trochę mi zajęło aż w końcu spięłam cztery litery i zabrałam się za tę książkę, która na marginesie leżała na półce pewnie z rok. Ostatnio pomyślałam, że przypomnę sobie jedną z moich ukochanych książek (Nevermore) i odżyły wspomnienia z tamtego okresu (tak: już od kilku dni z głośników płynie gotycki rock, który kiedyś uwielbiałam) i postanowiłam, że oto przyszedł czas na przeczytanie Retrum. 

 Książka jest kopalnią pięknych cytatów. Każdy rozdział rozpoczyna jakaś sentencja i to jest bardzo fajny pomysł (a zawarte cytaty są naprawdę dobre i inspirujące) ale poza tym książka nie jest jakoś strasznie porywająca, ba: momentami można by uznać ją za irytującą.

 Czy spałeś kiedyś na cmentarzu?
Christian jest w żałobie po śmierci brata bliźniaka. Pewnego dnia spotyka pod cmentarnym murem troje nieznajomych o bladych twarzach i fioletowych ustach. Szybko traci głowę dla podobnej do wampirzycy Alexii. Kim jednak są członkowie dziwnego stowarzyszenia odwiedzającego po zmierzchu umarłych? I czy spanie na grobach oraz ekscentryczny makijaż to jedynie niewinna zabawa?
Gotycka powieść Francesca Mirallesa przenosi czytelnika w świat aniołów o mrocznych duszach i namiętności silniejszych niż śmierć.


 Książka wydaje mi się miała uchodzić za coś niezwykle głębokiego i poruszającego, ale czytając ją nie da się nie zauważyć, że jest zwyczajnie naiwna i tak naprawdę dość płytka.
 Bohaterowie są zwyczajnie popierdoleni popieprzeni. Niby prawie dorosłe postaci, a odnieść można by wrażenie, że ich rozwój gdzieś się po drodze zatrzymał. No i co chwila mówią (zwłaszcza główny bohater) tylko o bólu i śmierci, co nie jest dziwne, bo w końcu to tematyka tej książki, ale tak częste poruszanie tych tematów (i tylko tych) jakby trochę umniejsza 'wyjątkowości' tego wszystkiego. Kiedy Christian co stronę pieprzy gada o umieraniu za każdym razem przez głowę przebiegała mi myśl "Gościu umrzyj w reszcie i będziesz miał z dupy" Jego tajemniczy znajomi są równie nijacy i płytcy jak on, ogólnie mamy tu do czynienia z tak ubogim szkicem postaci, że aż przykro się robi. Pociesza fakt, że Chris chyba zauważa w końcu, że ma nierówno i zaczyna się wahać, czy na pewno spanie na grobach jest tym co chce robić w życiu z drugiej jednak strony nadal czuje 'pociąg' do tych psychopatów. (Prosze mnie źle nie zrozumieć: sama kiedyś utożsamiałam się z gotami, ale ci ludzie z Retrum to jakaś ostro pokopana sekta)

Retrum mogło być ciekawym psychologicznym ukazaniem młodych ludzi, których niejako fascynuje śmierć, ale niezbyt się udało. Książka jest dość dziecinnym biadoleniem i wydaje się nie nieść zamierzonego przekazu w sposób naturalni, a na przymus co skutkuje tym, że efekt końcowy jest dość marny i sztuczny.
 Wiem, że zapewne większość z Was o tej książce słyszy pewnie teraz pierwszy raz, ale raczej nie macie czego żałować, bo chociaż pomysł był ciekawy to realizacja w moich oczach poległa całkowicie. A tak na marginesie, jeśli ktoś z Was zna jakieś powieści w gotyckich klimatach to proszę o jakieś tytuły. Z mojej strony to wszystko (Ej: zauważyliście, że to już czwarta recenzja w tym miesiącu? Tak produktywnego miesiąca nie było już chyba od bardzo dawna) 

 

1 komentarz:

  1. Sztuczność to cos, co skutecznie odpędza mnie od książek. Zdecydowanie nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń