Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket

niedziela, 9 sierpnia 2015

Kryminalne zagadki Strike'a 2: Robert Galbraith (JKR) - Jedwabnik

Welcome Everyone!
Grubo ponad rok temu pisałam Wam o Wołaniu Kukułki pierwszej części przygód detektywa Cormorana Strike'a. Była to w tamtym czasie (według mnie) najlepsza książka (kryminał) jaki miałam okazję czytać, a jako, że w ciągu tego czasu zbyt wiele kryminałów nie miałam okazji czytać: nadal wiedzie prym...i nadal jest jedną z moich ulubionych książek (w ogóle).
 Jest sobotni wieczór, większość ludzi w moim wieku pewnie gdzieś teraz imprezuje, a ja bawię się w nieco inny, mój ulubiony sposób piszę dla Was recenzję, a później zapewne będę czytać, bo ostatnio strasznie sobie odpuszczam i wybieram inne formy pożytkowania czasu (czy może marnowania, bo mowa głównie o serialach i filmach, ale myślę, że czas przeznaczany na różne formy szeroko pojętej sztuki (filmowej, literackiej) nigdy nie jest zmarnowany o ile trafiamy na te dobrze zrobione, ciekawe filmy, książki, czy seriale. Znowu się rozgadałam zamiast rozprawiać o książce, przepraszam. A teraz już całkiem serio przechodzę do Jedwabnika, drugiej części przygód detektywa Cormorana Strike'a.

 Jeśli mam być szczera: pierwsza część była nieco lepsza, co nie znaczy, że Jedwabnik nie trzyma niezłego poziomu.
 -----> Wołanie Kukułki Recenzja



Pisarz Owen Quine zaginął. Jego żona zleca sprawę prywatnemu detektywowi Cormoranowi Strike’owi. Kobieta sądzi, że mąż potrzebował kilku dni dla siebie, jak to zdarzało się już wcześniej. Strike ma go odnaleźć i sprowadzić do domu. W trakcie śledztwa okazuje się, że powód zniknięcia Quine’a może być znacznie poważniejszy niż podejrzewa żona. Pisarz właśnie ukończył rękopis będący jadowitym portretem niemal wszystkich jego znajomych. Gdyby książka została opublikowana, zrujnowałaby niejedno życie, więc wielu osobom mogło zależeć na uciszeniu autora. A kiedy ten zostaje odnaleziony – brutalnie zamordowany w dziwacznych okolicznościach – rozpoczyna się wyścig z czasem, by zrozumieć motyw bezwzględnego zabójcy, zabójcy, jakiego Strike do tej pory nie spotkał… 

Mija trochę czasu odkąd Strike rozwiązał sprawę śmierci znanej modelki, przyniosło mu to pewien rozgłos i jakąś tam sławę, od tego czasu zajmuje się raczej 'lekkimi' sprawami, do czasu kiedy do jego biura przychodzi zrozpaczona Eleonora Quine, która zleca Cormoranowi odnalezienie jej męża. Sprawa z pozoru wydaje się być prosta, jednak, gdy detektyw odnajduje ciało pisarza akcja nabiera tempa.

Bohaterowie, tak samo jak i w pierwszej części (pomijając głównych bohaterów, którzy już w pierwszej części byli świetni) wykreowani bardzo ciekawie i wielowymiarowo,co bardzo cenię literaturze, a już zwłaszcza w kryminałach.
Nie będę się może jednak zbytnio rozpisywać o bohaterach, bo mogłabym zbyt wiele wyjawić.
 Książka należy do tych które mogą wciągnąć, ale jest w niej kilka zbytecznych rzeczy i ma jeden znaczący minus: za szybko się kończy. I już spieszę z wyjaśnieniem: książka nie należy do cienkich pozycji, a jednak samo rozwiązanie przychodzi tak szybko, że nim się zorientujemy już mamy koniec książki, a moim zdaniem powinno to zostać trochę bardziej rozbudowane, ale w ogólnym rozrachunku zwieńczenie dzieła można uznać za satysfakcjonujące (przynajmniej dla mnie, jak będzie z Wami? myślę, że musicie po prostu sami się przekonać). 
 Książka to całkiem niezły i niezbyt ciężki kryminał: napisany bardzo fajnym, przystępnym stylem. Czyta się przyjemnie i kiedy już się człowiek wciągnie bardzo szybko i gdybym ja nie zabierała się za nią jak szczerbaty do suchara to ta recenzja byłaby na blogu już dawno, bo książka leżała na półce od polskiej premiery, jak sporo innych, które nadal jeszcze tam stoją :) 
 Przepraszam, że ta recenzja jest taka krótka, ale nie jestem zbyt dobra w pisaniu o kryminałach, bo bardzo łatwo jest zdradzić zbyt dużo, a wtedy czytanie nie będzie już tak pasjonujące. 

 Dziś mamy niedzielę, jak zauważyliście na początku recenzję pisałam w sobotę, ale wczoraj wieczorem miałam problemy z internetem i publikuję ją dopiero dzisiaj...a miałam przecież cały ubiegły tydzień, ale to nie wszystko na dzisiaj, bo wieczorem możecie oczekiwać jeszcze jednej recenzji. Zatem do zobaczenia. Pozdrawiam i życzę udanego dnia (;


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz