Witam serdecznie!
Dzisiaj rozpoczął się wrzesień, dla wielu również szkoła. Dla mnie jest to PRAWDOPODOBNIE ostatni rok nauki (wyjdzie w praniu), dlatego jest to rok dość wyjątkowy. Oczywiście nie oszukujmy się, że zmienię się nagle w maniaczkę nauki, bo wiem doskonale, że to nigdy nie nastąpi. Muszę jednak przyznać, że na prawdę uwielbiam chodzić do szkoły (i przyswajać miliony niepotrzebnych mi do życia informacji). Nie jestem typem towarzyskiej osoby, ale mimo to szkolna rutyna i 'obcowanie' z innymi ludźmi jest dla mnie ciekawym doświadczeniem i trochę trudno mi sobie wyobrazić jakie to życie będzie nudne, kiedy szkołę już skończę.
NIE o tym miał być jednak ten post, więc już przechodzę do rzeczy. Otóż wrzesień oznacza, że już niedługo powitamy jesień, co jest dla mnie bardzo miłym wydarzeniem, jako, że od jesieni już tylko rzut beretem do zimy, a jak już być może wiecie jestem totalnie zimową osobą i przez cały rok czekam na zimę, a kiedy już przychodzi to mogłaby trwać w nieskończoność. ALE, ale, ale, wróćmy na chwilę do jesieni, która to jest perfekcyjnym czasem czytelniczym i to właśnie jesienią (oraz zimą) moja książkowa aktywność jest największa, więc możecie liczyć na więcej recenzji i opinii. Ale! to znowu nie jest to o czym chciałam pisać (-.-)
Bardzo bym chciała zachęcić do tego abyście Wy napisali (w komentarzu) jaki jest Wasz stosunek do szkoły, nauki, jesieni, zimy i ocieplenia klimatu (to niekoniecznie). Jeśli nie chodzicie już do szkoły to co najlepiej, najgorzej wspominacie. Dzisiejszy post jak już zapewne zauważyliście jest trochę inny. Serdecznie pozdrawiam wszystkich uczniów (i nie tylko) i zapraszam do podzielenia się swoją opinią. Obiecuję, że następny post będzie już mniej chaotyczny i bardziej rzeczowy, dzisiaj jednak pozwolę sobie na taki lekki, luźny post na powitanie nowego roku szkolnego.
Ostatni rok...jak dla mnie to brzmi cudownie, jednak nie mam co liczyć na takie przywileje, bo teraz jestem w trzeciej klasie gimnazjum. Jestem po prostu załamana ilością nauki, która jest przewidywana i ciągle martwię się, jak sobie poradzę. Mam nadzieję, że w tym całym natłoku znajdę czas na czytanie i bloga. Osobiście jesieni nie cierpię, ale zimę bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńDla mnie ten rok będzie ostatni i w przeciwieństwie do Ciebie cieszę się tego ogromnie! Mam mnóstwo planów i koniec szkoły będzie dla mnie nowym początkiem. A taką przynajmniej mam nadzieję. Oby te parę miesięcy było dla nas obu udane! :)
OdpowiedzUsuńDo szkoły nie chodzę już od kilkunastu lat :( a szkoda czasem za nią tęsknie...Jesień jak to jesień, ale zimy nie cierpię :(
OdpowiedzUsuńNareszcie spotykam kogoś, kto też czeka na zimę! ;) Uwielbiam niskie temperatury, bałwany i śnieg - już nie mogę się doczekać. Jesień też lubię, wtedy się urodziłam, a urodziny, jak wiadomo, wiążą się z przyjęciami, prezentami itd., co potem wpływa na nasz stosunek do samej pory roku (tak mi się przynajmniej wydaje). ;)
OdpowiedzUsuń