Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket

sobota, 30 maja 2015

Marie Lu - Malfetto. Mroczne piętno (The Young Elites)

Nie płacz - mówi silnym głosem - jesteś na to zbyt potężna

Witam serdecznie!
Bywa czasami tak, że nie jesteśmy usatysfakcjonowani tym co przeczytaliśmy...
Nie lubię zaczynać takimi nieprzyjemnymi zdaniami, ale niestety nie da się inaczej, gdyż cóż...nie będzie to najbardziej pozytywna z napisanych przeze mnie recenzji...
  
 Historia toczy się w alternatywnej wersji renesansowych Włoch. Przez Europę przechodzi zaraza. Nieliczni chorzy, którzy przeżyli, okazują się być posiadaczami nadnaturalnych mocy. Głowna bohaterka – Adelina – to nastolatka, której sercem zawładnęła ciemność. Opowieść ukazuje jej pogrążanie się w złu. 
Od razu zaznaczam, że nie mam absolutnie nic przeciwko pogrążaniu się w złu, ale to jest po prostu słabe, bo za takie pogrążanie się to ja dziękuję. 
Przykro mi ale: ja tego nie kupuje (znaczy już kupiłam, na promocji w empiku, ale nie to tym mowa)
W sumie kupując tę książkę nie miałam wcześniej wyrobionego jakiegoś spojrzenia na nią, kupiłam bo słyszałam o niej wiele zanim jeszcze została u nas wydana i postanowiłam sama przetestować.

Sama historia, czy może bardziej sam jej zamysł jest niezły, ale jej przedstawienie nie przypadło mi do gustu. W sumie chyba nie znalazłam ani jednego aspektu, który byłby w pełni pozytywny. 
 Postacie: albo są nijakie, albo totalnie irytujące. A główna bohaterka cóż...mam wrażenie, że nie mrok ją pochłaniał, a głupota. Ogólnie nie było chyba żadnej tak naprawdę dobrze zrobionej postaci.
 Do połowy książka jeszcze jakoś się trzyma, ale później bohaterka zachowuje się jak idiotka, dostajemy jakąś pseudo-namiastkę jakiegoś pseudo-romansu co jest po prostu nudne i o ile do połowy czytało się dość szybko i sprawnie to później książka strasznie mi się dłużyła, a ja bardzo tego nie lubię. 
 Ogólnie samo przedstawienie historii i poszczególnych wydarzeń, czy rozterek jest dla mnie niestety źle zrobione i po prostu mnie to nie przekonuje. Nie podoba mi się to w jaki sposób zostały rozwinięte niektóre wątki.
 Nie mówię, że książka jest całkiem zła, bo napewno znajdzie się grono osób, którym się bardzo spodoba, co można zauważyć po wielu pozytywnych opiniach na jej temat, niestety ja do tego grona nie należę, bo im bardziej po przeczytaniu jej zastanawiałam się co napisać tym bardziej słaba mi się wydawała. 
 Jest jednak jeden dość znaczący aspekt, który w moich oczach książkę ratuje. A konkretnie poruszenie bardzo ważnego dla mnie tematu, który jest moim 'konikiem' a konkretnie zjawisko wykluczenia/stygmatyzacji, ponieważ przypomina mi to zawsze dlaczego tak często nie przepadam za ludźmi i pokazuje jak głupi potrafią być niektórzy traktując innych w ten, a nie inny sposób. Pokazanie takiego zachowania irytuje, ale przynajmniej mamy aspekt o zabarwianiu lekko edukacyjnym. 
 Ogólnie nie powiem czy książkę polecam, czy też nie, bo myślę, że po prostu trzeba przekonać się samemu o tym czy nam się spodoba czy też nie. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz