Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket

poniedziałek, 30 czerwca 2014

22. Jakub Żulczyk - Zmorojewo (recenzja)

Witam Serdecznie (:
Obiecałam Wam, że kiedy tylko minie ta cała szkolna gorączka znowu zabiorę się za czytanie (oraz oczywiście blogowanie) i słowa dotrzymam. Dlatego też przychodzę dzisiaj do Was z całkowicie nową recenzją całkiem dobrej książki (na całkiem dobry początek wakacji) we wpisie lekko odświeżonej formie.
  Wiecie już zapewne, jeśli zdarzyło się Wam wcześniej zajrzeć na mojego bloga, że nie jestem zbyt wielką fanką polskiej literatury. Owszem zdarza mi się czytywać polskich autorów, ale zazwyczaj bez większej fascynacji. Dlatego nawet samą siebie zadziwię pisząc tak bardzo pozytywną opinię o książce Jakuba Żulczyka Zmorojewo. 
 Po tę książkę sięgnęłam ze względu na bardzo zachęcający opis na okładce. Nie spodziewałam się oczywiście niczego porywającego (tak, jestem uprzedzona) i jak to się często zdarza, gdy spiszę książkę na straty nim jeszcze w ogóle po nią sięgnę pozytywnie mnie zaskoczyła. Polowałam na tę pozycję bardzo długo. Dość długo nie mogłam nigdzie trafić na tę książkę, ale kiedy nadarzyła się okazja zakupu po bardzo atrakcyjnej cenie od razu kupiłam. Dojrzewała jakiś czas na półce i kiedy w końcu żadne szkolne obowiązki mi już nie przeszkadzały zaczęłam czytać...
 Tytus Grójecki, typowy NERD bez życia towarzyskiego fanatyk horrorów, gier komputerowych i zjawisk nadprzyrodzonych... Od razu polubiłam naszego bohatera (pewnie dlatego, że trochę mi przypomina mnie) i z niezwykłą przyjemnością czytałam o jego przygodach.
 Sprawy mają się mniej więcej tak, że Tytus ochoczo opuszcza miasto i udaje się do Warmijskiej wioski Głuszyce zostaje zmuszony przez swoich rodziców do spędzenia miesiąca wakacji u dziadków w Głuszycach. Jego nastawienie zmienia się, gdy na forum poświęconym zjawiskom nadprzyrodzonych natrafia na informacje o 'zagonionym mieście' w okolicy Głuszyc. Na zorganizowanym przez dziadków grillu Tytus poznaje niezłą dupę Ankę (która wzbudziła we mnie jeszcze większą sympatię). Anka to odważna, wyluzowana dziewczyna (chyba jest metalem) (znowu trochę jak ja)
 Warmia okazuje się być wrotami do Zmorojewa, nadprzyrodzonego, ukrytego miasta (zawsze tak przypuszczałam). Zło chce się przedostać na drugą stronę. Czy Tytusowi (i Ance) uda się to powstrzymać?
Książka Żulczyka łączy w sobie elementy fantastyki, horroru, przygody a nawet trochę romansu. Została napisana lekko z polotem oraz pewną dozą humoru. Kiedy zaczniesz czytać Zmorojewo nie oderwiesz się łatwo. Książka jest genialna. (I ta okładka)
Zapraszam do przeczytania (:
Ocena: 10/10

2 komentarze:

  1. Mocno mnie zaintrygowałaś tą recenzją...

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada się ciekawie, a klimaty książki należą do jednych z moich ulubionych. :)

    OdpowiedzUsuń