Jak wspominałam żadna ze mnie kinomaniaczka. Co innego jeśli mowa o serialach, które oglądam wręcz nałogowo. Pominę na razie oglądane serie anime (którym w przyszłości również poświęcę notkę na blogu) i zacznę od 'zwyczajnych' seriali. Na pierwszy ogień pójdzie mój ulubiony: Elementary
Dawno, dawno temu sir. Arthur Conan Doyle stworzył postać niezwykłego, nietypowego i genialnego detektywa Sherlocka Holmesa, który stał się inspiracją wielu filmów i seriali i do dziś powstają według różnych wizji słynnego detektywa.
Jedną z takich wizji przedstawia nam Robert Doerthy w stworzonym przez siebie serialu Elementary. Jest to zdecydowanie mój ulubiony obraz Holmesa (i zdecydowanie najładniejsza doktor Watson) z jakim miałam okazję się zetknąć. Akcja toczy się w czasach współczesnych, w Nowym Jorku gdzie Sherlock Holmes i jego terapeutka (towarzyszka trzeźwości) Joan Watson, pełniąc rolę konsultantów pomagają nowojorskiej policji w rozwiązywaniu najtrudniejszych spraw.
W roli Sherlocka oglądać możemy Johnnego Lee Millera (Dracula2000, Byzantium, Dark Shadows).
Moim zdaniem świetnie sprawdził się w roli dość ekscentrycznego detektywa i na prawdę z przyjemnością ogląda się serial z Johnnym w roli Holmesa. Ja bynajmniej bardzo pozytywnie odbieram tę postać (jak wszystkie 'wcielenia' detektywa) i jest dla mnie jedną z lepszych wersji detektywa.
W rolę doktor Watson wcieliła się znana Wam być może z Aniołków Charliego Lucy Liu. Postać może mniej barwna i ciekawa, przynajmniej w tej interpretacji, ale jednak przyjemna i w duecie z Millerem sprawdza się świetnie i na prawdę miło ogląda się ich razem na ekranie.
Innymi ważnymi, często spotykanymi na ekranie postaciami są Kapitan Toby Gregson (w tej roli: Aidan Quinn) oraz Detektyw Marcus Bell (Jon Michael Hill). Taki kwartet gra nam świetne przedstawienie, przy którym możemy się pośmiać, popłakać i pogłówkować. Czasami może Nam być trudno nadążyć za rozumowaniem Holmesa, ale serial ogląda sie bardzo przyjemnie i czas poświęcony na oglądanie Elementary nie jest dla mnie czasem zmarnowanym.
W Elementary nie brakuje nam Doylowkich wątków, których konkretne przykłady w tym poście pominę. Mamy do czynienia z mniej i bardziej zawikłanymi sprawami, które czasem na pierwszy rzut oka wydają się nam proste, a w punkcie kulminacyjnym przynoszą nam zaskakujące zakończenie.
Serdecznie polecam wszystkim, którzy nie mieli jeszcze okazji zapoznać się z serialem Elementary aby zasiedli w wolnej chwili przed telewizorami czy komputerami i włączyli sobie Elementary, mam nadzieję, że spodoba Wam się tak bardzo jak mnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz