Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket

niedziela, 19 stycznia 2014

#7 Timeless: Alexandra Monir - "Poza czasem" recenzja

Witajcie!
Właściwie mam mieszane uczucia co do tej książki...
Kupiłam ją wczoraj i przed chwilą skończyłam czytać. Postanowiłam od razu podzielić się z wami moimi przemyśleniami.

Tytuł: "Poza czasem" (Timeless)
Autor: Alexandra Monir
Liczba stron: 287

"Kiedy Michele Windsor dotyka tragedia, dziewczyna zmuszona jest przeprowadzić się z Los Angeles do Nowego Jorku, do dziadków, których nie poznała nigdy wcześniej. W starym, pełnym rodzinnych sekretów domu przy Fifth Avenue, Michele odkrywa pewien tajemniczy przedmiot: Dziennik jednej z jej przodkiń, który ma niesamowitą moc..."


Prawdziwa miłość jest wieczna...  Głosi napis na okładce. Czy tak faktycznie jest? Autorka próbuje w swojej powieści ukazać nam, że to prawda. Czy kogoś to przekona zależy chyba od osobistych cech czytelnika. Ja: nie jestem pewna...

Michele mieszka ze swoją matką w Los Angeles. Wiodą szczęśliwe życie. Pewnego dnia jednak spokojne dotychczas życie dziewczyny odmienia śmiertelny wypadek matki. Musi porzucić życie jakie znała od zawsze na rzecz zamieszkania z bogatymi dziadkami, członkami nowojorskiej elity. Początkowo nie jest przekonana, ale ostatecznie ze względu na matkę zgadza się na przeprowadzkę.

Nowe życie jest dla niej czymś niezwykłym. Wielki dom, służba, nowa, elitarna szkoła...

Kiedy odnajduje dziennik Clary Windsor rozpoczynają się niezwykłe podróże w czasie. Podczas jednej z nich poznaje Philipa, chłopaka o którym śniła odkąd sięga pamięcią. Zakochują się w sobie. Jednak czy taka ponadczasowa miłość ma szanse? Jak wielkie znaczenie dla całego rodu miały podróże Michele?

Nie jetem przekonana do tej książki. Nie jest zła, ale nie zaczarowała mnie. Zawsze kiedy czytam, jestem w stanie bez problemu wczuć się w sytuację, poczuć towarzyszącą wydarzeniom magię. Tu jednak nic takiego się nie stało. Książka mnie nie porwała i nie przeniosła do innego wymiaru, co miałam nadzieję, że uczyni. Może to przez "odwyk" od fantastyki połączonej z romansem, a może po prostu tej magii tam nie ma?(!) Dopiero po 170u stronach książka zaczęła robić się bardziej interesująca, akcja się rozkręca i zaczyna wciągać. Nadal jednak nie w takim stopniu w jakim się spodziewałam.

Ukazana w Poza czasem miłość i magia są dla mnie trochę naciągane i sztuczne. Nie jestem w stanie zachwycać się niesamowitym klimatem, bo autorka swoim pisaniem tego po prostu nie oddaje. Romans paranormalny powinien czarować, wciągać, poruszać. Poza czasem tego nie robi, chociaż utrzymuje niezły poziom i nie jest całkowicie pozbawiony tych elementów, ale ogranicza je do minimum. Nie mogłam wczuć się w stworzoną atmosferę, chociaż się starałam.
Mimo wszystko uważam tę książkę za całkiem przyjemną. Miło mi się ją czytało, chociaż nie utonęłam w słowach, jak w przypadku wielu innych książek, to jest w niej coś co nie pozwala powiedzieć, że jest zła. Coś co zachęca do poznania kontynuacji. Ja na pewno przeczytam drugą część, kiedy ukaże się w Polsce.

Myślę, że wielu osobom może się spodobać i zobaczą w niej większy potencjał niż ja. Jak wspomniałam: nie mówię, że to zła książka, po prostu czytywałam lepsze.Warto sięgnąć po Poza czasem jeśli lubicie motywy podróży w czasie. Możliwe, że przypadnie Wam do gustu bardziej niż mnie. Książka Monir to lekka historia o ponadczasowej miłości. Czy prawdziwa miłość faktycznie jest wieczna? Przekonajcie się sami sięgając po Poza czasem.

Na zakończenie mam dla Was jeszcze cytat, który szczególnie utkwił w mojej pamięci:
 Nic na świecie nie jest cię w stanie zniszczyć poza tobą samą. Złe rzeczy przdarzają się wszystkim, ale kiedy trafia na ciebie, nie możesz po prostu rozpaść się na kawałki i umrzeć.Musisz walczyć. Jeśli tego nie zrobisz, poniesiesz klęskę. Jeśli stawisz czoło problemom, zwyciężysz na pewno. 
  
Ocena: 6/10                                          

4 komentarze:

  1. Szkoda, bo byłam "napalona" na tę książkę, ale odłożę ją na później;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam ochotę na tę książkę, ale jakoś o niej zapomniałam. Chyba aż tak dużo nie tracę... Fajna recenzja :)

    Zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
  3. Taka w sam raz na luźny wieczór ;]

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak coś czułam, że ta książka nie będzie należała do zbyt odkrywczych.
    Miła poczytanka na wieczór :D

    OdpowiedzUsuń