Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket

niedziela, 27 lipca 2014

MOVIEbookTALK! W Pierścieniu Ognia - DOUBLE REVIEW

Witajcie!
(Rozpędziłam się w końcu z czytaniem i teraz mknę jak burza.) Dzisiaj mam dla Was pewną nowość, ale ten post będzie również wyjątkowy z innych powodów. Zapraszam ->

MOVIEbookTALK będzie niczym innym jak zbiorową recenzją książki i jej ekranizacji. Zdecydowałam się na to kiedy wczoraj przeczytałam W pierścieniu ognia Suzanne Collins. Książka jest drugą częścią trylogii The Hunger Games, w ubiegłym roku została zekranizowana, a dziś ja robię dla Was DOUBLE REVIEW. Na pewno wielu z Was czytało już całą trylogię i oglądało film ja do tego grona nie należę (jeśli chodzi o przeczytanie całości). Tutaj chciałabym od razu wyjaśnić dlaczego ta recenzja/opinia będzie dla mnie tak niezwykła. Muszę Wam wyznać, że jeszcze nigdy nie czytałam kontynuacji trylogii czy kwartetu (sagi?) książek nie ważne jak bardzo pierwsza część mi się podobała. (Pomijam Pretty Little Liars (5 tomów) i Jutro (2 tomy), bo są to dłuższe serie- z reszta nie podobały mi się zbytnio) Nie wiem co mną kierowało bardziej, brak kasy, czy obawa, że kontynuacja nie sprosta moim wymaganiom. Teraz jednak postanowiłam to zmienić i wczoraj sięgnęłam po drugą część trylogii. Od razu po skończeniu obejrzałam ekranizacje.  Dlaczego i co z tego wynikło? Zaraz się przekonacie. Zapraszam ->

Jak wspomniałam pierwszy raz sięgam po kontynuację przy trylogii, bo obawiałam się rozczarowania. Igrzyska czytałam dość dawno (jeszcze przed pojawieniem się ekranizacji) i wtedy książka mnie oczarowała. Teraz w końcu zdecydowałam się kontynuować serię, bo liczyłam na coś na prawdę ekstra...przeliczyłam się.

 Nie wiem, czy wcześniej czytając część pierwszą tego nie zauważyłam, czy może po prostu w W Pierścieniu Ognia bohaterowie po prostu stali się tak bardzo irytujący(?) Od początku czytania główna bohaterka działała mi na nerwy i większość jej wewnętrznych przeżyć również otwierało mi nóż w kieszeni. Momentami miałam wrażenie, że czytam tani romans. Podobnie w sumie z postacią Peety, który w książce wydaje się być jak te tzw. "ciepłe kluchy". Na dobrą sprawę moimi "ulubionymi bohaterami" tej części są Finnick, Haymitch i Gale, którzy ani razu nie wyprowadzili mnie z równowagi, za co bardzo autorce dziękuję.
Na dobrą sprawę z trzech części na które powieść została podzielona jedynie trzecia jest na prawdę dobra i trzyma poziom. Pierwsza stanowi dla mnie coś w rodzaju parodii krypotoromansu i nic ciekawego się tam właściwie nie dzieje może poza paroma wyjątkowymi 'scenami' podobnie w części drugiej, która jednak jest już ciekawsza, ale też nie od początku. Niektóre sceny i zachowania w książce są dla mnie irracjonalne (jak np. to co się wydarzyło po ogłoszeniu 'niespodzianki' kolejnych igrzysk). Sama książka napisana poprawnie, ale nie wciąga tak jak pierwsza część, która zmusiła mnie do zarwania nocy. Dla mnie jest zdecydowanie o wiele słabsza i moim zdaniem nie utrzymuje poziomu, który reprezentowały Igrzyska. Ogólnie całej książce brakowało akcji (przez pierwsze dwie partie nie dzieje się prawie nic ciekawego)
Od razu kiedy skończyłam zabrałam się za film, chociaż obiecałam sobie, że nigdy go nie obejrzę po tym jak zmasakrowała mnie pierwsza część. Zmieniłam zdanie, kiedy okazało się, że książka nie jest tak dobra jak się spodziewałam. Film został oczywiście jak to zwykle bywa okrojony z wielu ważnych elementów, które wystąpiły w książce, ale na jej tle wypada zaskakująco dobrze. Oczywiście główna bohaterka jest tu jeszcze bardziej irytująca (może ze względu na moją niechęć do aktorki) za to Peeta wypada w filmie o wiele lepiej niż w książce i jestem nawet skłonna polubić jego filmową wersję. Moja sympatia do postaci przedstawionych w książce w sumie przelewa się na ekranizację, bo tak samo pozostają to Gale, Finnick i Haymitch, których role zostały odegrane pozytywnie. Możemy w filmie odnaleźć trochę ciekawych efektów i raczej utrzymaną na dobrym poziomie grę aktorską (poza Katniss). Pierwsza część filmu była dla mnie dnem (mimo takiego zachwytu nad nią i wielką komerchą wszechobecnych jego reklam) tutaj jest już według mnie lepiej.
Reasumując: Książka nie utrzymała dla mnie poziomu pierwszej części (mimo, że ocena na LC przekracza 8) i na dobrą sprawę mi się nie podobała, bo nie mogę przecież ocenić tylko trzeciej partii i fragmentów drugiej, które na prawdę mi się podobały i utrzymywały mnie przy czytaniu. Co do filmu przedstawiony poziom jest o wiele wyższy niż w pierwszej części i w sumie nie mogę zbyt wiele ponarzekać, nie był dobry, ale nie była to też totalna porażka.

Dzisiaj ocenę przedstawię w trochę inny sposób niż zazwyczaj. Ze względu na to, że jest to druga część serii ocena będzie zawierała Ocenę pierwszego tomu/pierwszej części filmu oraz Ocenę opisanych powyżej części. (ten sposób oceny będzie stały dla serii) a teraz przejdę do rzeczy, bo i tak już się nieźle rozpisałam.

książka:
  ocena: Igrzyska Śmierci: 10/10 --> W pierścieniu ognia: 5/10
film:
  ocena: Igrzyska Śmierci: 1/10 -->  W pierścieniu ognia: 5/10

Raczej nie oglądam ekranizacji, ale jeśli pomysł na taki post Wam się spodobał, to piszcie, a z pewnością MOVIEbookTALK jeszcze się na blogu pojawi.

8 komentarzy:

  1. Nie czytałam książki, ani nie oglądałam filmu. Mam w planach jedno i drugie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyli coś, jak mój BookTalk, tylko o filmach?
    Igrzysk nie czytałam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś w tym stylu, ale tylko kiedy będę pisała o książce i jej ekranizacji w jednym poście. Uznałam, że czasami takie porównanie nie zaszkodzi. (:

      Usuń
  3. Koniecznie muszę przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeszcze nie widziałam ekranizacji, a przeczytanie książki mam dopiero w planach. Jednak Twój pomysł "MOVIEbookTALK!" jest bardzo dobry. Mam nadzieję, że częściej będzie się pojawiał ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Nie jestem fanką ekranizacji, ale postaram się częściej tworzyć takie posty (:

      Usuń
  5. Książkowa wersja moim zdaniem strasznie się dłużyła na początku i najciekawszy moment był dopiero kiedy zaczął się ten drugi etap powieści. Nowi bohaterowie okazali się przyjemną niespodzianką :D W ekranizacji filmowej, wszystko były utrzymane w stałej dynamicznej akcji - nie nudziłam się tak jak na książce - a aktorzy dali z siebie wszystko. Już nie mogę się doczekać na zwieńczenie trylogii. ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Pierwsza część serii podobała mi się najbardziej, ale kontynuację też lubię. Film zaś bardzo mi się podobał, ale gusta są oczywiście różne. :)

    OdpowiedzUsuń