Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket

piątek, 25 lipca 2014

24. "Drżenie" Maggie Stiefvater - Recenzja

Witajcie!
Po przełamaniu mojej czytelniczej niemocy w końcu nabrałam rozpędu i połknęłam kolejną książkę. Jestem niezwykle zadowolona z takiego biegu wydarzeń. Nie pozostaje mi więc nic innego jak podzielić się z Wami moimi wrażeniami o ostatnio przeczytanej pozycji.

Wokół letni upał (nienawidzę lata nie przepadam za latem), a ja siedzę i czytam bardzo zimową, choć za razem bardzo ciepłą powieść autorstwa Maggie Stiefvater. Drżenie jest pierwszą częścią Tryogii z Mercy Falls.

Okładka mówi nam:
"Zapada zmierzch, robi się coraz zimniej, chłopak staje się wilkiem, a ona...?
Współczesna opowieść o wilkołakach? Tak! A w niej miłość, przyjaźń, wielka samotność, okrucieństwo, poświęcenie i ból.
Kiedy zapada zmierzch i robi się coraz zimniej, niektórzy ludzie stają się wilkami. Grace odkrywa, że musi walczyć o wilkołaka Sama, którego pokochała. Zagrażają mu myśliwi i mróz, który może sprawić, że Sam nigdy nie odzyska ludzkiej postaci"


 Nie miałam wcześniej okazji do czytania o zmiennokształtnych i nie ciągnęło mnie w sumie do tej tematyki. Tę trylogię widziałam u wielu zagranicznych booktoberów (którzy są moją inspiracją przy poszukiwaniu nowych książek), widziałam też kilka pozytywnych opinii, dlatego gdy nadarzyła się okazja zdobycia książki na LC (nie pamiętam czy była to wymiana, czy zakup) postanowiłam skorzystać. 

Pierwsze co zwróciło moją uwagę to sposób przedstawienia wilkołaków inny od znanych mi dotychczas z filmów. Nie wiem czy to dobrze, czy źle, ale nie ma to dla mnie wielkiego znaczenia, choć dla tej powieści jest ważne.

W sumie sama nie wiem co myśleć. Książka mnie wciągnęła i w sumie prawie całą przeczytałam w jeden dzień (na dzisiaj zostało mi 50 stron), ale cały czas podczas czytania czegoś było mi w niej brak. Miłość głównych bohaterów jest dla mnie dość nietypowa i nie mogłam się w pełni wczuć w to wszystko. Powieść jest napisana bardzo dobrze(to moje drugie spotkanie za autorką), pomysł bardzo ciekawy, ale cały czas czegoś mi po prostu brakowało. Jakby ta miłość i te uczucia były trochę sztuczne, ale może to tylko moje odczucie. 

Przypadła mi do gustu narracja pierwszoosobowa przedstawiająca czytelnikowi akcję z perspektywy dwóch osób, jest to bardzo fajny zabieg i autorce udało się dobrze nim posłużyć. (Kiedyś czytałam jakąś książkę z narracją dwóch osób, ale tam było to nieudane)

Postaci wykreowane przeciętnie. Nie jestem jestem rozczarowana, ale nie zachwycił mnie również sposób ich przedstawienia. W porównianiu z Królem Kruków tu kreacja wypada bardzo blado. Ani narratorzy, ani inne postaci nie są wyraziste. Nie mniej jednak nadal pozytywnie oceniam ten aspekt.

Generalnie po przeczytaniu czuję lekki niedosyt. Mam wrażenie, że autorka nie do końca wykorzystała swoje możliwość. Z drugiej strony książkę czytało się szybko i przyjemnie. Nie znalazłam w niej żadnych rażących mnie wad. Książka jest dobra, ale jak dla mnie trochę niedopracowana.

ocena:7/10

6 komentarzy:

  1. Tematyka o zmiennokształtnych nie jest moją ulubioną, ale sięgam po takie książki. Oczywiście tę mam w planach czytelniczych :) Po twojej recenzji jednak mam mniejszą ochotę ją poznać - słaba kreacja bohaterów. Jednak ja lubię narrację wieloosobową - czyli świat widziany oczami dwóch lub większej liczby bohaterów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta książka przekonała mnie do takiej narracji, bo autorka dobrze ją wprowadziła. W przypadku tej pierwszej książki, którą czytałam z taką narracją autor sobie nie poradził. Co do bohaterów dla mnie byli zbyt mało wyraziści, ale to też zależy od czytającego, bo każdego zadowala inny "poziom" tejże kreacji. (no i narracja też trochę tutaj robi, bo różnych ludzi widzimy z różnych perspektyw, a generalnie reszta bohaterów poza głównymi była potraktowana "po łebkach", myślę, że zupełnie inaczej przedstawiałoby się to przy narracji jednej osoby, a jeszcze inaczej przy narracji trzecioosobowej)

      Usuń
  2. Przeczytałam całą trylogię i miło wspominam. Nie zwaliła mnie może z nóg, ale, tak jak napisałaś, szybko i przyjemnie się czytało :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli chcesz coś mocnego i smakowitego o wilkołakach, to polecam Rok wilkołaka Kinga;) i świetne ilustracje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznaję się, że nie słyszałam wcześniej o tej książce Kinga, ale bardzo lubię autora, więc myślę, że chętnie po nią niebawem sięgnę. Dziękuję za zwrócenie mojej uwagi na tę pozycję (:

      Usuń