Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket

sobota, 18 stycznia 2014

Recenzja filmu "Pod Mocnym Aniołem"

Kiepski ze mnie recenzent książkowy, ale filmowy jeszcze gorszy. Mimo to chciałam się z Wami podzielić moimi odczuciami po obejrzeniu dramatu w reżyserii Wojtka Smarzowskiego "Pod Mocnym Aniołem"



 Nie często chodzę do kina, ponieważ jak już Wam napisałam słaby ze mnie kinoman. Coś musi mnie bardzo zainteresować żebym się zdecydowała udać na to 'aż' do kina. Przyznaję się, że nie oglądałam wcześniej filmów Smarzowskiego i nie mogę porównać w żaden sposób reprezentowanego stylu tworzenia. (Nie czytałam również książki Pilcha)


Jerzy (Robert Więckiewicz) jest pisarzem i alkoholikiem. Chociaż tak na prawdę długo nie zdaje sobie sprawy z tego, że faktycznie jest uzależniony w pełnym znaczeniu tego słowa. W niezbyt romantycznych okolicznościach poznaje młodą kobietę, w której się zakochuje (w tej roli Julia Kijowska) i rozpoczyna walkę z nałogiem. Jednak jego próby nie dają długotrwałego rezultatu, raz po raz trafia na odwyk. W klinice poznaje innych pacjentów (Kinga Preis, Jacek Braciak, Marcin Dorociński, Arkadiusz Jakubiak, Marian Dziędziel, Iwona Wszołkówna, Krzysztof Kiersznowki), w pokonaniu nałogu pomagają im Katarzyna (Izabela Kuna) oraz doktor Granada (Andrzej Grabowski)

Jeśli chcielibyście lekkiego, zabawnego obnażenia ludzkich słabości z pewnością się Wam ten film NIE spodoba. Film w dość brutalny i nie pozbawiony i realistyczny sposób pokazuje życie alkoholika. Każdy z pacjentów przedstawia swoją historię, pełną dramatyzmu i dość drastycznych scen. Możemy zobaczyć wiele scen bez żadnego przymrużenia oka na problem pokazujące mroczne strony alkoholizmu, deliryczne zachowania, niekiedy można by pomyśleć obrzydliwe i przerażające.
 Akcja tworzy jakby pętlę: raz po raz widzimy jak Jerzy pije, trafia na odwyk, aby później znowu powrócić do picia i obskurnej egzystencji alkoholika w ciągu. Ten cykl powtarza się kilkukrotnie, widz właściwie nie jest pewny dokładnie ile razy.

Właściwie sama nie wiem dokładnie co czuję po obejrzeniu "Pod Mocnym Aniołem", przeraża mnie, że takie rzeczy dzieją się na prawdę i że wielu ludzi właściwie nie ma świadomości czym jest alkoholizm. Kilkukrotnie odwracałam wzrok od ekranu przy niektórych scenach (a jestem bardzo odporna na brutalne/obrzydliwe/okrutne sceny, więc zdarzyło mi się to wcześniej tylko przy "Martyrs"). Film robi wrażenie, w moim odczuciu nie da się od razu po obejrzeniu przejść do porządku dziennego. Film bez żadnych barier pokazuje nam problem alkoholizmu.

Zakończenie jest dla mnie idealne. Stanowi symboliczną, zmuszającą widza do przemyślenia sytuacji i niejako możliwości wyboru. Nie jest to nic wybitnie oryginalnego, ale na prawdę przemyślane zastosowanie metafory.

Trudno mi powiedzieć, czy polecam film. Mnie chwycił i innych też może chwycić, innych z kolei odpychać, czy odrażać. Sądzę jednak, że warto obejrzeć żeby zobaczyć jak alkohol może się stać symbolem upadku człowieka i jak trudno z nim walczyć, kiedy już raz się zacznie.

Ocena: 9/10

2 komentarze:

  1. Słyszałam i chętnie bym obejrzała, ale nie chcę wydawać na kino.
    Mam wrażenie, że Więckiewicz bardzo lubi odgrywać role alkoholika. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę koniecznie obejrzeć ten film!
    Uwielbiam grę Więckiewicza :D

    OdpowiedzUsuń