tag:blogger.com,1999:blog-19067197457129516632024-03-13T03:10:59.990-07:00Kuroneko Librarykuroneko_nehttp://www.blogger.com/profile/02463961763933804441noreply@blogger.comBlogger94125tag:blogger.com,1999:blog-1906719745712951663.post-29328506084049258022016-07-11T02:31:00.000-07:002016-07-11T02:31:50.440-07:00Jennifer L. Armentrout - Obsesja - recenzja książki + wracam do blogowania<span style="font-size: large;">Kochani, Przpraszam!</span><br />
<span style="font-size: large;">Z przerażeniem zerknęłam na datę przy ostatnim dodanym przeze mnie (przed aż czterema miesiącami) poście, z jeszcze większym spoglądam na poziom mojego czytelnictwa w tym okresie. Nie czytałam...pewnie powinnam żałować i trochę tak jest, ale nie do końca, bo w tym czasie zajmowałam się innymi pasjami i przyznaję, że to nie jest wytłumaczenie dla mojego lenistwa (nie boję się przyznać, po prostu zrobiłam się leniwa), bo wiem, że znalazłabym czas na czytanie, ale zwyczajnie nie miałam na to ochoty, ani na blogowanie. Może i to głupie, ale tak po prostu było i nie widzę żadnego sensu w okłamywaniu kogokolwiek w tej kwestii, nie żyłam w ostatnim czasie książkami, miałam trochę więcej życia niż to bywało u mnie wcześniej, sporo się u mnie zmieniło gdy poszłam na studiach. Ale życie bywa przewrotne, a ostatnio jakoś mnie rozpieszczało i w tym momencie poczułam właśnie potrzebę kontaktu z literaturą. Kiedy w końcu po kilku miesiącach udało mi się w coś wkręcić przypomniałam sobie dlaczego zawsze kochałam czytać i jak bardzo mi tego brakowało. Przyznaję się zaniedbałam tę część życia, która kiedyś była dla mnie taka ważna, ale teraz wracam...wracam też na bloga i od razu mam dla Was kombo,, bo wlecą dwie recenzje. Pierwszą mam dla Was już teraz, kolejna będzie na dniach. </span><br />
<span style="font-size: large;"> Jak zwykle moja paplanina jest trochę przy długa...pewnie już odwykliście od tego, ze muszę strzelić solidny internetowy monolog zupełnie niezwiązany z recenzją zanim przejdę do rzeczy. Dawno nie pisałam nie dłuższego, więc ostrzegam, że tekst może być dość chaotyczny, ale musze od nowa wdrożyć się w to wszystko. A teraz recenzja (pewnie i tak od razu przejdziecie do recenzji pomijając ten bełkot, który ją poprzedza)... DO RZECZY, proszę Państwa...WRACAM DO GRY! </span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Po zapoznaiu się z dwoma pierwszymi tomami serii Lux, które wyszły spod pióra pani Armentrout, stwierdziłam, że mimo iż jeszcze nie przeczytałam całości: jest to jedna z moich ulubionych serii. Styl pisania autorki kupił mnie totalnie, więc zaopatrzyłam się w książkę <i>Obsesja </i>umieszczoną właściwie w tym samym uniwersum z tym, że do czynienia mamy nie z Luksjanami, a ich przeciwnikami: Arumianami. Właściwie nie miałam żadnego obrazu tej powieści wcześniej: nie czytałam recenzji, ocen, czy opinii, zabrałam się za nią w ciemno: "Bo to przecież Armentrout" i powiedzieć, że jestem książką rozczarowana to dość mocny eufemizm, ale po kolei:</span><br />
<br />
<span style="font-size: large;">Serena nie uwierzyła przyjaciółce, gdy ta sprzedała jej historię o tym, że syn senatora nie jest człowiekiem (nie oszukujmy się, nic dziwnego, że jej nie uwierzyła). Później Serena jest świadkiem śmierci przyjaciółki z rąk kosmity (o ironio jej później też nikt nie wierzy). Dziewczyna lekko mówiąc utknęła w niezłym bagnie. </span><br />
<span style="font-size: large;">Hunter z kolei jest Arumianinem, który pracuje dla Departamentu Obrony (przez pracę rozumiemy tu zabójstwa, nie robienie kawy oficerom). Mężczyzna dostaje zadanie, które polegać ma na chronieniu Sereny (i wydobyciu z niej informacji) i wtedy zaczyna się zabawa...</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Uwielbiam styl pisania autorki: jest lekki i przyjemny, a jej książki czyta się naprawdę szybko i są świetną rozrywką i to się tutaj nie zmieniło, dialogi bywają na bardzo fajnym, wysokim poziomie...ale no właśnie: BYWAJĄ, nie "SĄ". </span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Czytając <i>Obsesję </i>odniosłam wrażenie, że Pani Armetrout dawno nie zaruchała, bo ta książka to nawet nie jest softporn...to regularne porno z fabułą dopisaną między erekcjami Huntera, scenami seksu, scenami w których bohaterowie zmierzają do seksu, a podniecaniem się z byle powodu przy każdej możliwej okazji. </span><br />
<span style="font-size: large;">Nie jestem w żadnym wypadku przeciwniczką scen erotycznych w książkach, wręcz przeciwnie bardzo je lubię, ale tutaj jest tego za dużo. Na tego typu sytuacje powinno się czekać i wtedy one sprawiają czytelnikowi jakąś przyjemność (o ile są napisane z jakimś "smakiem", tutaj niestety tak nie jest). Sceny naładowane erotyzmem powinny stanowić jakąś rozsądną część powieści, które wplatają się gdzieś w fabułę, ale tu mamy w sumie bez żadnego ostrzeżenia książkę w której sceny erotyczne, które czasami są zwyczajnie niesmaczne przerywane są od czasu do czasu jakąś namiastką fabuły.</span><br />
<span style="font-size: large;">Można wnieść do książki pełną napięcia seksualnego, zmysłową aurę, nie używając słowa "erekcja" na co drugiej stronie. </span><br />
<span style="font-size: large;"> Hunter jest jakimś maniakiem seksualnym, czasem podchodzącym wręcz pod psychopatę. Główna bohaterka też co chwilę jest podniecona, przy czym wszystko to napisane jest w taki sposób, że mam wrażenie jakbym czytała napisane przez sfrustrowanych użytkowników internetu opowiadania erootyczne, a nie książkę jakby nie patrzeć autorki, która odniosła jakiś tam sukces w świecie literatury paranormalnej. </span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Gdyby nie fakt, że cały ten wyciekający z każdej strony ksiażki zbędny erotyzm, książka miałaby niezły potencjał, ale mnie to zwyczajnie raziło, bo przy kolejnej scenie między naszymi bohaterami ja miałam już zwyczajnie dość. Zazwyczaj narzekam na niedobór tych bardziej gorących scen w książkach, ale tutaj dostałam w mordę tak gargantuiczną ilością niesmacznych treści, że chyba już nigdy nie będę narzekać na zbyt małą ich ilość, jednak "Co za dużo to nie zdrowo" i tutaj w stu procentach się z tym zgadzam.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Ciężko w sumie skupić się na czymkolwiek innym, kiedy 90% książki stanowi erotyka ciężko jest pisać o bohaterach, fabule czy czymkolwiek... Bohaterowie, poza tym, że są wiecznie napaleni nie reprezentują sobą w sumie nic wyjątkowego, ciekawego czy niezwykłego, a ich życie wewnętrzne w większości przypadków ogranicza sie do "O, Ku*** jak On/Ona mnie podniecał/a". Czy polecam? Zostawiam to Waszej interpretacji.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgb4Kem5wBOwOL_wqmATYB6WihwW2bBEvEoj4HHLMjK-CHxQMnZl5VgxCpmnl8hpkUSnh9IHfD71UZtFajAr7lIUP90B23yAX2rg5nWz_VQGd1FPn4HJrCaophFskQPSWn0cv0Hs8hkJ-U/s1600/443764-352x500.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgb4Kem5wBOwOL_wqmATYB6WihwW2bBEvEoj4HHLMjK-CHxQMnZl5VgxCpmnl8hpkUSnh9IHfD71UZtFajAr7lIUP90B23yAX2rg5nWz_VQGd1FPn4HJrCaophFskQPSWn0cv0Hs8hkJ-U/s640/443764-352x500.jpg" width="449" /> </a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh4bb4F2vYds2bzX85uBQS-A2YzB7sjsWlyp940O5WtJMZgG_dQHgXE0nIK10wKbdOf_74595FHOIcG4K4BGrHaR8Kz_NHXXBPMNNcKgs-I3A0LEV2-TK-kr1jNT5qawnPtRxxkcPfvRJU/s1600/matele.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="187" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh4bb4F2vYds2bzX85uBQS-A2YzB7sjsWlyp940O5WtJMZgG_dQHgXE0nIK10wKbdOf_74595FHOIcG4K4BGrHaR8Kz_NHXXBPMNNcKgs-I3A0LEV2-TK-kr1jNT5qawnPtRxxkcPfvRJU/s200/matele.png" width="200" /></a></div>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;"><br /></span>kuroneko_nehttp://www.blogger.com/profile/02463961763933804441noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1906719745712951663.post-42388003665565405722016-02-02T04:04:00.003-08:002016-02-02T04:04:53.662-08:00Zaliczyć wszystkie "Testy" Joelle Charbonneau<span style="font-size: large;">Są książki o których istnieniu wiem, nim zdecyduję się na zakup, a jakaś promocja przyspiesza tylko ten nieunikniony proces. O dziele pani Charbonneau usłyszałam już dość dawno temu i zamierzałam kiedyś zabrać się za jej trylogię: biedronka wyszła mi na przeciw i przed kilkoma dniami nabyłam <i>Testy </i>tańsze o 30 złotych od ceny okładkowej: nic tylko brać (a poszłam tylko po wodę i ryż). Jako, że idzie sesja, stwierdziłam, że warto coś poczytać i zdecydowałam się na <i>Testy</i>, czy był to słuszny wybór? - Biorąc pod uwagę zbliżające się nieuchronnie egzaminy pewnie nie, ale nawet pomijając te aspekty: mogłam trafić na lepszy pochłaniacz czasu.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Książka jest mówiąc najogólniej poprawna.</span><br />
<br />
<span style="font-size: large;"><span style="color: #0b5394;"><i><b>Osiemnaście Kolonii stworzonych po nuklearnej apokalipsie Seven Stage
War to rzeczywistość, w której młodzi ludzie przechodzą testy, aby
trafić na elitarny uniwersytet. Kształci on naukowo-polityczną elitę
społeczeństwa. Stawką w zmaganiach jest życie lub śmierć.</b></i></span></span><br />
<br />
<span style="font-size: small;"><span style="color: #0b5394;"><span style="font-size: large;"><span style="color: black;">Kiedy książka pokazuje ludzi w ich najbardziej prawdziwej i najbardziej prymitywnej formie żądnych władzy buraków istnieją duże szanse, ze okaże się dobra, tutaj autorka w prawdzie nie wykorzystała do końca potencjału, ale<i><b> </b></i>ogólnie książka przestawia się nie najgorzej. </span></span></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="color: #0b5394;"><span style="font-size: large;"><span style="color: black;"> Autorzy nie od dzisiaj wysyłają "Bogu Ducha winnych" bohaterów żyjących w post-apokaliptycznych (antyutopijnych) światach na jakieś dziwne, chore rozgrywki (zazwyczaj są to te z rodzaju "na śmierć i życie"). Wspominałam już niejednokrotnie, że mnie w żadnym stopniu nie przeszkadza to, że powstają powieści wykorzystujące podobne motywy, ale moim zdaniem pani Charbonneau nie wniosła niczego spektakularnego do tego dystopicznego świata. Może ta tematyka zwyczajnie nie jest mnie już w stanie zaskoczyć, a może po prostu to autorka nie była w stanie tego dokonać. </span></span></span></span><br />
<br />
<span style="font-size: small;"><span style="color: #0b5394;"><span style="font-size: large;"><span style="color: black;">Wojna zniszczyła świat, ludzie utworzyli kolonie i starają się odbudować cywilizacje (a właściwie to chyba wcale nie chcą, a jakiś tam prowizoryczny rząd chce zwyczajnie manipulować nieświadomymi ludźmi - czyli taka prawie na faktach książeczka, nie?) Teraz aby dostać się na prestiżowy uniwersytet należy zostać wybranym a następnie wziąć udział w TESTACH</span></span></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="color: #0b5394;"><span style="font-size: large;"><span style="color: black;">Cia, główna bohaterka powieści zamieszkuje z rodziną kolonię z której od dawna nikt nie został wybrany do udziału w testach. Dziewczyna bardzo chce studiować na uniwersytecie, dlatego jest szczęśliwa gdy dowiaduje się, że jej ciężka praca nie poszła na marne: ona i trzy inne osoby z jej kolonii zakwalifikowały się do testów. Radość dziewczyny zostaje jednak zachwiana przez ojca, który niegdyś sam ukończył uniwersytet, przed wyjazdem mężczyzna ostrzega ją aby nie ufała nikomu, czym tak naprawdę są testy i jak poradzi sobie Cia?</span></span></span></span><br />
<br />
<span style="font-size: small;"><span style="color: #0b5394;"><span style="font-size: large;"><span style="color: black;">Cia i jej przyjaciele jadą więc zmierzyć się z testami, co jest oczywiście świetnym momentem wplecenia wątku miłosnego,który jak dobrze wiemy jest niezbędny w tego typu powieściach. Otóż jednym z wybranych uczniów jest Tomas i tu muszę przyznać słuszne porównanie do <i>Igrzysk</i>..., bo Tomasa tak samo jak Peety nie znosiłam od samiusieńkiego początku. W ogóle w tym momencie rozprawię się za jednym zamachem ze sprawą postaci, bo na dzień dobry dostałam w mordę tak jałowymi postaciami z jakimi nie spotkałam się już od jakiegoś czasu i nie powiem żebym szczególnie za nimi tęskniła. Większość postaci jest nijaka i to na tyle, że teraz: dobry tydzień po przeczytaniu książki nie pamiętam nawet ich imion, oczywiście były i całkiem niezłe postaci...ale drugoplanowe, bo główni bohaterowie to dla mnie taka dość mocna porażka. </span></span></span></span><br />
<br />
<span style="font-size: small;"><span style="color: #0b5394;"><span style="font-size: large;"><span style="color: black;">Za dość ciekawe można by uznać same testy, bo to faktycznie jest coś interesującego i szukając w książce jakiegoś głębszego przekazu warto skupić się właśnie a tym: nieludzkie testy ujawniają w uczestnikach cechy o które być może sami by się nie podejrzewali. Można uznać za naprawdę kawał dobrej roboty pokazanie tego, że ludzie nie wiedzą o sobie wszystkiego...że drzemią w nas pewne zwierzęce wręcz instynkty, a kiedy chodzi o przetrwanie: niektórzy są w stanie zrobić naprawdę wiele. Testy pokazuję tę straszną prawdę, nad którą wielu z nas na co dzień raczej się zastanawia, ale to niestety tylko część składowa całości powieści...</span></span></span></span><br />
<br />
<span style="font-size: small;"><span style="color: #0b5394;"><span style="font-size: large;"><span style="color: black;">Nie powiem: książka wciąga. Były momenty, kiedy naprawdę nie byłam w stanie odłożyć książki choćby na chwilę, a jednak z drugiej strony zupełny kontrast, kiedy to człowiek zastanawiam się: kiedy to się wreszcie skończy? W ogólnym rozrachunku książka wypada przeciętnie: z jednej strony pokazuje ciekawe sprawy nad którymi warto się chwilę zatrzymać, z drugiej słabe postaci, momentami dość rozwlekła, nudna akcja. Książkę czyta się całkiem fajnie, ale nic poza tym: nie ma zaskoczenia, nie ma wielkiego WOW, jest po prostu książka, którą można przeczytać, ale po której kontynuacje wcale nie mam ochoty sięgnąć. Jak to napisałam na początku książka jest "poprawna" są rzeczy, które się podobają, ale są też takie do których musiałam się przyczepić, ot: kolejne odhaczone z listy czytadło.</span></span></span></span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8gLxmRWo69N4Q3qXt1yCujrUeaB3P5es8gF_tyBmFhTeLbqynGyXhJnZvk7Cvhv2YBnBm1rC2vNn7yx_ash8n1os9mlhDw0Hffbinm8zcDiTq08cxn6CKMxqDt8xsClXko9ihbKM2AmU/s1600/337783-352x500.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8gLxmRWo69N4Q3qXt1yCujrUeaB3P5es8gF_tyBmFhTeLbqynGyXhJnZvk7Cvhv2YBnBm1rC2vNn7yx_ash8n1os9mlhDw0Hffbinm8zcDiTq08cxn6CKMxqDt8xsClXko9ihbKM2AmU/s640/337783-352x500.jpg" width="449" /> </a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiD1T_ab01t2W_YO-mpLpszbShsFJxnfPVycavTaf5e61VPt7-i5V39DTbuRiaOMOr_ukv0IktTUGOQM6UPVdXiXtzFehNEP_SIJisRPMkTn6G7yXo3hVc3-QMBv2dBxxuniOJyIR6-2rc/s1600/6.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiD1T_ab01t2W_YO-mpLpszbShsFJxnfPVycavTaf5e61VPt7-i5V39DTbuRiaOMOr_ukv0IktTUGOQM6UPVdXiXtzFehNEP_SIJisRPMkTn6G7yXo3hVc3-QMBv2dBxxuniOJyIR6-2rc/s1600/6.png" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<span style="font-size: small;"><span style="color: #0b5394;"><span style="font-size: large;"><span style="color: black;"> </span></span></span></span>
kuroneko_nehttp://www.blogger.com/profile/02463961763933804441noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1906719745712951663.post-61222402147126487062016-01-21T11:18:00.001-08:002016-01-21T11:18:04.846-08:00Romeo i Julia (klasyka z przymróżeniem oka: trochę jak streszczenie)<span style="font-size: large;">Czas powiedzieć sobie prawdę: <i>Romeo i Julia </i>to najsłabsze ze wszystkich znanych mi dzieł Williama Sheakspeare'a (czy jak wolicie Szekspira) - nie zaprotestowaliście kiedy zaproponowałam pisanie postów nie tylko o nowościach czytelniczych, więc teraz znowu jesteście skazani na bluźniercze herezje mojego autorstwa. </span><br />
<span style="font-size: large;"> Pragnę od razu zaznaczyć, że uwielbiam Szekspira i o ile nie rozumiem idei czytania dramatów (które moim zdaniem powinno się oglądać na scenie, a nie czytać: nie oszukujmy się: to jest scenariusz i o ile nie jesteście aktorem, który za chwilę wyjdzie na scenę odegrać Otella to niewielką zabawą jest czytanie utworów dramatycznych) o tyle dzieła autora całkiem szczerze uwielbiam i mam na moim czytelniczym koncie kilka z nich, ba: planuję mieć wszystkie, a jedną z moich życiowych aspiracji jest obejrzenie ich na scenie, najchętniej w oryginale (to by było coś). </span><br />
<span style="font-size: large;"> W tym roku przypada okrągła rocznica śmierci autora co śmiało wzbudzić we mnie promyk nadziei na więcej Szekspira na deskach teatrów...i po obejrzeniu (dość przeciętnej) filmowej wersji <i>Makbeta</i> być może na jakieś ciekawe ekranizacje (i chociaż w zapowiedziach cicho, ja nadal mam nadzieję) i tutaj zbliżamy się do pełnego napięcia zwrotu akcji kiedy to zdałam sobie sprawę z<i> </i>przykrego faktu, że <i>Romeo i Julia </i>to jeden z najczęściej odgrzewanych dramatów Szekspira (no, bo jest jeszcze Hamlet). Zarówno na scenie jak i na ekranach kin te dwa dramaty goszczą najczęściej. Zostawmy jednak Hamleta, bo to akurat historia dosyć ciekawe i zastanówmy się przez chwilę nad fenomenem tego wątpliwego love story.</span><br />
<span style="font-size: large;"> Możliwe, że się czepiam i lubię sobie ponarzekać, ale do mnie ta historia nie trafia i osobiście nie mogę pogodzić się z tym, że wśród tylu niesamowitych dzieł Szekspira akurat ten stały się szczególnie "popularny". O ile większość dramatów pana Williama faktycznie ma "jakiś tam" przekaz i "czegoś tam" w mniejszym lub większym stopniu może nas nauczyć o tyle w tym (notabene jednym z najbardziej znanych) ja nie znalazłam tego co podobno powinnam.</span><br />
<br />
<span style="font-size: large;"><i>Romeo i Julia </i>w wielkim skrócie przedstawia się mniej więcej jakoś tak: Młodzieniec imieniem<i> </i>Romeo idzie na bal, na którym poznaje Julię pochodzącą z rodu zwaśnionego z rodziną bohatera. Naszą parkę trochę zbytnio ponosi melanż, zakochują się w sobie, ale jako, że ich rodziny się nie lubią muszą wziąć potajemny ślub, zaciukać kilku kozaków, którzy stają im na drodze, aby finalnie umrzeć przez dość niefortunne porozumienie (prosto mówiąc oboje popełnili samobójstwo). Moglibyście pomyśleć sobie "o co jej chodzi?: w sumie dość dramatyczna, smutna historia o miłości" Może i byłabym w stanie zgodzić się z pięknem całej sytuacji gdyby nie dwie drobne sprawy: 1. Akcja toczy się przez 5 dni: tak, w pięć dni poznają się, zakochują w sobie, biorą cichy ślub, zostają rozdzieleni, obmyślają ciekawy plan i popełniają samobójstwo, po drodze robiąc jeszcze kilka mądrych rzeczy dla urozmaicenia akcji. 2. Ciekawe jest samo samobójstwo naszych bohaterów: Romeo odnajduje Julię, która kolokwialnie rzecz ujmując po zażyciu jakichś podejrzanych substancji, kompletnie spizgana wygląda na martwą, więc nasz bohater: jak na rozsądnego posiadacza tylko jednej półkuli przystało stwierdził, że życie bez ukochanej to w sumie trochę bez sensu i zdecydował się na śmierć przez niedo*banie mózgowe, a jako, że głupota sama w sobie raczej mimo wszystko nie zabija, Romeo musiał sobie trochę pomóc trucizną. No i to byłby pewnie piękny koniec gdyby nie fakt, że narkotyki przestały działać i Julia odzyskuje świadomość, a tu Romeo kopnął w kalendarz. Jako, że nasi bohaterowie świetnie się dopasowali pod kątem poziomu rozwoju intelektualnego: Julia, jako, że miała już 14 lat stwierdziła chyba, że w sumie to 'Już po ptakach, nie ma opcji, nie zarucha, nie ma już po co żyć' i świetną zabawą będzie przebicie się sztyletem. </span><br />
<br />
<span style="font-size: large;">Proszę, nie próbujcie mi wmówić, że to taka piękna historia o wiecznej miłości, bo tak nie jest...nie podważam tu takich pięknych idei jak miłość od pierwszego wejrzenia, bo chodzi mi tu o coś zgoła innego: rozumiem: zwaśnione rody, wielka miłość etc. ale nie oszukujmy się najrówniej to nasza parka pod kopułą nie miała. Chyba, że dramat miał na celu zachęcanie rozchwianych emocjonalnie ludzi do popełniania samobójstw po drobnych niepowodzeniach miłosnych. Zdaję sobie sprawę, ze w czasach kiedy akcja książki miała miejsce to zatarg między rodzinami zakochanych faktycznie mógł stanowić ogromny problem, ale takie jego rozwiązanie (niezależnie od czasów) to głupota, zwłaszcza biorąc pod uwagę irracjonalną "długość" trwania akcji. </span><br />
<br />
<span style="font-size: large;">Rozumiem oczywiście, że są na pewno osoby, którym ta historia faktycznie wydaje się super i naprawdę to szanuję, bo doskonale wiem, że nie wszyscy myślą takimi kategoriami jak ja. Mimo to spójrzmy na tę historię pod kątem logiki zachowań bohaterów, czy nawet samej akcji...moim zdaniem ten akurat dramat nie zasłużył na swoją popularność, zwłaszcza jeśli miałabym go ustawić na tle innych dzieł Szekspira jakie było mi dane poznać.</span><br />
<br />
<span style="font-size: large;">Z mojej strony to już chyba wszystko na temat <i>Romea i Julii </i>wątek Williama Szekspira na pewno jeszcze się na blogu pojawi (najpewniej w okolicach wspomnianej rocznicy), planuję też napisać o moich ulubionych dziełach autora. Niebawem możecie liczyć również na recenzję, której pisanie idzie dość opornie, w czym nie pomaga mi zbliżająca się sesja, ale na dniach powinnam skończyć i kiedy tylko tak się stanie notka się pojawi. Jeśli chcielibyście przeczytać recenzje z elementami streszczenia jak ta powyżej to jestem elastyczna na propozycje (chociaż w takich recenzjach w grę wchodzą tylko klasyki, czy też lektury szkolne, okrutnie byłoby tak spoilerować nowościami) </span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj94Q-xtbWBhmDmkiUnpK5Z5OGcjTfbQibeEz-QwbCNmQW9ko5GAMJXWMs6E1t7r_wIJ-nLXNQiGhXWtr_-mRo2QaxYISj2Ya8TYtPgREU5q18HYY3A_nh6uVee5Zs7lPLPag7f7wxzcWM/s1600/tumblr_mlkacgscYR1rnwoxpo1_1280.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="417" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj94Q-xtbWBhmDmkiUnpK5Z5OGcjTfbQibeEz-QwbCNmQW9ko5GAMJXWMs6E1t7r_wIJ-nLXNQiGhXWtr_-mRo2QaxYISj2Ya8TYtPgREU5q18HYY3A_nh6uVee5Zs7lPLPag7f7wxzcWM/s640/tumblr_mlkacgscYR1rnwoxpo1_1280.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<span style="font-size: large;"> </span><br />
<span style="font-size: large;">Do zobaczenia niebawem, pozdrawiam serdecznie i życzę miłego dnia, nocy, weekendu, tygodnia (niepotrzebne skreślić) </span>kuroneko_nehttp://www.blogger.com/profile/02463961763933804441noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1906719745712951663.post-67679563164633528512016-01-14T02:43:00.003-08:002016-01-14T02:43:44.747-08:00Możesz łamać kulturowe konwenanse! (O krytyce słów kilka)<span style="font-size: large;">Witajcie! </span><br />
<span style="font-size: large;">Od jakiegoś czasu moją głowę zaprzątają pewne przemyślenia natury kulturowej. Chodzi mi o sprawę związaną nie koniecznie tylko z literaturą, bo dotyczy ona także muzyki i zapewne również innych dziedzin sztuki, którymi jednak nie interesuję się w tak dużym stopniu by się na ich temat wypowiadać (nie wyznaję zasady "nie wiem, to się wypowiem"). Zjawiskiem (chyba tak to można nazwać), które w pewnym stopniu mnie irytuje jest fakt istnienia w naszej kulturze pewnych "świętości", o których nie można powiedzieć złego słowa nie narażając się na falę nienawiści zmierzającej w naszą stronę. </span><br />
<br />
<span style="font-size: large;">Są w literaturze (i muzyce) takie utwory, które po prostu MUSZĄ Ci się podobać. Nie oszukujmy się: nie wszystko co nosi wygodną metkę klasyki, legendy, ważnego elementu dziedzictwa kulturowego narodu etc. musi Ci odpowiadać, a jednak jakaś mniejsza lub większa część otoczenia, ba: całego społeczeństwa próbuje wmówić mi, że ta książka/ten utwór/zespół jest super, tylko ja jestem zbyt głupia żeby to zrozumieć. "Najwidoczniej nie jesteś wystarczająco dojrzała żeby zrozumieć przesłanie/treść". Z tym, że: można rozumiejąc przesłanie utworu nadal uważać go za gówno (sorry). Osobiście nie uważam się za debila tylko dla tego, że dzieła Mickiewicza działają na mnie jak podwójna dawka Xanaxu. Nie uważam też tego za powód do wstydu. Napotkałam kiedyś w internecie dość gorącą dyskusję pod streszczeniem <i>Pana Tadeusza </i>(Tak, zgadza się nie przeczytałam <i>Pana Tadzia</i> i nie jest mi z tego powodu jakoś szczególnie źle, dodam od siebie, że już samo streszczenie wywołało u mnie chęć mordu). NIKT mi nie wmówi, że znajomość jakiejś książki/poematu/epopei, traktującej o życiu szlachty w tysiąc osiemset którymś roku czyni ze mnie lepszego człowieka, tak samo jak jej nie znajomość nie czyni ze mnie debila. Wracając jednak do wspomnianej dyskusji przedstawiała się ona mniej więcej właśnie tak, że jedna osoba skrytykowała (dość konstruktywnie) to dzieło i została tak zmieszana z błotem przez wszystkich tych MĄDRYCH i INTELIGENTNYCH, że zaczęłam się zastanawiać kiedy słowo BUC stało się synonimem mądrości, czy inteligencji (to jednak chyba obszerny temat na inną notkę, więc dajcie znać co sądzicie o częstszych tego typu postach). -Oczywiście żeby nie było, że wsiadłam na biednego Mickiewicza, to nie przepadam za większością wybitnych polskich twórców. Z resztą: nie zawężajmy tego tylko do literatury rodzimej, bo jest wiele klasyków, które mnie się nie podobają (zasypiam też przy Tolkienie i <i>Romeo i Julii</i> chociaż Szekspir jest jednym z moich ulubionych twórców). </span><br />
<br />
<span style="font-size: large;"> Rozumiem oczywiście, że nawet jeśli mnie te utwory nie podchodzą, to mogę się one podobać innym i szanuję to. Zmierzam jednak do tego, że nie powinniśmy "bać się" mówienia źle o czymś tylko dlatego, że ktoś kiedyś uznał, że to jest tak wybitne i ponadczasowe, że musi podobać się każdemu kto jest oczywiście na tyle mądry żeby ten utwór docenić. Osobiście uważam, że to gówno-prawda: znaczy owszem, zgodzę się z tym, że nie każdy utwór jest przeznaczony dla każdego, ale umówmy się: nie każdy jest pasjonatem czytania o tym jak szlachcice jedzą obiad, albo gromada dość niskich typków lata po świecie z pierścionkiem, który wypadałoby zniszczyć.Przepraszam Was, że posługuję się tak niewielką ilością przykładów (i tak wjechałam na biednego Tadzia, ale to akurat dla mnie najlepszy przykład) Wiem, że ta notka może się wydawać trochę atakiem na klasykę, ale nie ma tego na celu, bo jest też wiele utworów, które uważam za naprawdę dobre i wywarły na mnie ogromne wrażenie [żeby nie być gołosłowną powołam się tu na przykład na <i>Fausta </i>(dzięki,któremu miałam wysoki wynik na rozszerzonej maturze: dziękuje panie Goethe), czy choćby <i>Boską Komedię</i>, lub twórczość niektórych polskich poetów], chodzi mi po prostu o to, że w naszej kulturze funkcjonuje zasada(?), że nie mówi się, źle o pewnych utworach, ja uważam, że krytyka nie może być ograniczana w ten sposób. Nie jest przecież tak, że biegasz po ulicy i krzyczysz do każdej napotkanej osoby, że nie podobała Ci się jakaś książka, ale w sytuacji gdy przychodzi do rozmowy na temat literatury/kinematografii/muzyki, czy czegokolwiek i ktoś Cię pyta o zdanie to nie uważam za powód do wstydu to, że coś nie trafiło w Twój gust. Poruszyłam ten temat, bo naprawdę są ludzie, którzy potrafią zgnoić kogoś za jego szczerą opinię. Mówi się, że są utwory, których się nie rusza, nie ocenia (bo z założenia są takie niesamowite?), ja jestem zdania, że utwór nie ważne czy jest współczesny, czy też przyklejono mu łatkę ponadczasowej klasyki nadal pozostaje utworem, który na dobrą sprawę każdy może sobie odbierać i interpretować w taki sposób w jaki chce. To, że utwór jest 'stary' nie czyni z niego nietykalnego. Ja na blogu zajmuję się głównie nowościami (książkami napisanymi po 2000 roku), bo wiem, że o tym najchętniej czytają moi odbiorcy, nie recenzuję tutaj dzieł 'wiekowych', bo niezbyt często je czytam, a jeśli już to zazwyczaj jest to poezja, którą raczej ciężko "zrecenzować". Umówmy się: znaczna część dawnych utworów jest napisana tak nieprzystępnym językiem, że ja osobiście nie czuję przyjemności z czytania ich, a tym właśnie powinno być spotkanie ze sztuką: przyjemnością. </span><br />
<span style="font-size: large;"> Jeśli ktoś Wam mówi, że MUSICIE coś przeczytać, to wiedzcie, że nie musicie: nigdy nie czytałam niczego wbrew sobie: jeśli zaczęłam i po jakimś czasie miałam ochotę gryźć okładki z frustracji: przestawałam czytać i nigdy nie bałam się do tego przyznać. Jeśli czytanie jakiegoś wątpliwego dzieła jest dla Ciebie torturą to przestań, z czytania powinniśmy czerpać radość. I nie musisz też przytakiwać, jakie to cudownie nie jest ów dzieło, jeśli Twoim zdaniem wcale takie nie jest. Krytyka dzieła jest dla mnie ważna niemal tak jak samo dzieło i jeśli coś oceniasz kieruj się tylko i wyłącznie swoimi odczuciami, a nie tym co wypada, bądź nie wypada powiedzieć. Nie podoba mi się narzucanie ludziom w jaki sposób mają odbierać sztukę, literaturę, muzykę. W przypadku nowych utworów nie występuje to zbyt często, ale właśnie gdy przekraczamy granice wieku, czy dwóch od razu bardziej musimy uważać na to co mówimy o utworach, żeby przypadkiem nie urazić 'pamięci' o twórcy...to, że Pan Mickiewicz nie żyje nie oznacza, ze jego twórczość musi mi się podobać. Czasami wydaje mi się jakby większość ludzi uważała, że kiedy krytykuje się utwór(zwłaszcza kiedy twórcy nie ma już wśród nas), to tak jakby obrażać jego autora, co nie jest prawdą (ba: jest zwyczajnie niedorzeczne)</span><br />
<br />
<span style="font-size: large;">Jeśli tego typu notka przypadła Wam do gustu i chcecie więcej takich "rozważań", to dajcie znać, możecie też podać co Was szczególnie boli, zastanawia, dręczy, być może napiszę na ten temat. Pozdrawiam serdecznie, miłego dnia (; </span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhL_oEePFg_U9elUqb_brDVQd7I3MUZJQBt7UFC_BIGjWrgCb9-pPmqdORC6-4W-qv55vNICTqSFTIrGXYYJ1uGQrFH8pyicRRlhUlJi8Olb38JFER_TTTUOydcKje8LXe5en8e2_KxcY/s1600/large.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhL_oEePFg_U9elUqb_brDVQd7I3MUZJQBt7UFC_BIGjWrgCb9-pPmqdORC6-4W-qv55vNICTqSFTIrGXYYJ1uGQrFH8pyicRRlhUlJi8Olb38JFER_TTTUOydcKje8LXe5en8e2_KxcY/s320/large.jpg" width="320" /></a></div>
kuroneko_nehttp://www.blogger.com/profile/02463961763933804441noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1906719745712951663.post-2067407738566419652016-01-13T09:49:00.000-08:002016-01-13T09:49:12.068-08:00Złodzieje snów - Maggie Stiefvater (Kontynuacja książki Król Kruków) recenzja<span style="font-size: large;">Witajcie kochani, zbliża się sesja, więc przychodzę do Was z recenzją drugiej części <i>Króla Kruków.</i></span><br />
<br />
<span style="font-size: large;">O <i>Królu Kruków </i>pisałam dość dawno temu, było to na początku mojej przygody z blogowaniem, kiedy moje recenzje(opinie?) były jeszcze strasznie króciutkie (Nie żeby teraz były jakieś specjalnie długie.) Oczywiście jak zawsze w przypadku serii odsyłam Was do poprzedniej opinii -> <a href="http://booksof2014.blogspot.com/2014/04/20-maggie-stefvater-krol-krukow-recenzja.html" target="_blank">TUTAJ</a><i> </i>a teraz zajmijmy się <i>Złodziejami snów</i>, książką, która podbiła moje serce od pierwszej strony i na chwilę obecną jest moją ulubioną powieścią. </span><br />
<br />
<span style="font-size: large;">Chyba jeszcze nigdy w całej mojej karierze czytelniczej nie zdarzyło mi się aby po przeczytaniu dwóch pierwszych części jakiejś serii mogła z czystym sumieniem stwierdzić, że nie znalazłam w nich ani jednej wady. Aż tu nagle przychodzi pani Stiefvater ze swoim Królem Kruków, który jest genialny, a później w moje ręce wpada jeszcze lepsza druga część: Złodzieje Snów, aż strach pomyśleć co przyniesie planowana już na luty polska premiera trzeciej części. </span><br />
<br />
<span style="font-size: large;"> </span><span style="color: #0b5394;"><i><b>W powieści Złodzieje snów opisane zostały dalsze losy trójki przyjaciół z
elitarnej szkoły dla chłopców - Ganseya, Adama i Ronana - oraz
pochodzącej z rodziny wróżek Blue. Teraz, kiedy linie mocy wokół
Cabeswater zostały obudzone, życie bohaterów zmieni się nie do poznania.
Nikt nie spodziewa się wyzwań, które mają nadejść... Ronan Lynch coraz
głębiej wchodzi w świat snów. Ma pewien sekret, który ukrywa przed
innymi, a czasem nawet przed samym sobą. Posiada szczególny dar -
potrafi kraść przedmioty ze snów. Jednak nie jest jedyną osobą, która
ich pragnie...</b></i></span><br />
<br />
<span style="font-size: large;">Po pierwszym spotkaniu z historią przedstawioną przez Maggie Stiefvater stwierdziłam, że nigdy nie miałam styczności z tak genialnie wykreowanymi postaciami (później stwierdziłam to jeszcze kilkukrotnie przy innych powieściach, ale ciii). Teraz kiedy powróciłam do stworzonego przez autorkę świata, utwierdziłam się tylko w tym przekonaniu. Czytałam <i>Drżenie </i>tejże autorki, które niezbyt przypadło mi do gustu, a postaci były w nim do bólu jałowe i pamiętam, jak zastanawiałam się jak to możliwe, że ta sama autorka stworzyła tak niesamowicie barwne indywidua z jakimi mamy do czynienia w serii o Blue i jej przyjaciołach. Mam wrażenie, że tutaj postaci są nam przybliżone jeszcze lepiej i dowiadujemy się o nich jeszcze więcej i to jest niesamowite. Z wyjątkiem Adama (którego nie znoszę) uwielbiam wszystkie postaci w tej książce i uważam, ze są stworzone po prostu po mistrzowsku, wielowymiarowe (i nie straciły na tej wielowymiarowości również w <i>Złodziejach snów)</i></span><br />
<br />
<span style="font-size: large;">W książce dzieje się dość dużo. Ba, dzieje się naprawdę bardzo dużo, ale nie na tyle by czytelnik mógł się pogubić. W tej części dowiadujemy się więcej o naszych bohaterach, szczególnie Ronanie Lynchu, ale nie tylko i nie jest tak, że autorka skupia się tylko na ów sekrecie Ronana, który w sumie już nie jest później aż tak bardzo sekretny. Osobiście uważam kilka "scen" za zbędne, ale większość wydarzeń jest naprawdę bardzo ciekawa.</span><br />
<br />
<span style="font-size: large;">Poza tym: Styl, którym powieść została napisana jest niesamowity. Jestem naprawdę pod wrażeniem lekkości z jaką książka została napisana. Dialogi są niesamowite, pełne humoru, tak samo jak narracja. Jeśli robiłabym ranking książek o najlepszym według mnie stylu pisania, niewątpliwie ta pozycja zajęłaby w nim wysokie miejsce. Książkę czytało się tak szybko i za razem tak przyjemnie, że po zakończeniu od razu pomyślałam: "Kurde, co ja teraz zrobię z życiem, kiedy jeszcze nie ma kolejnej części?!"</span><br />
<br />
<span style="font-size: large;">Nasi bohaterowie nadal szukają legendarnego Króla Kruków i są bliżej niż kiedykolwiek, ale droga do sukcesu nie jest łatwa. Ciągle dowiadują się czegoś nowego o sobie, o świecie magii, odkrywają coraz to nowe tajemnice...i nagle, książka się kończy, a czytelnik zastanawia się kiedy to się stało? Już? Tak szybko? I zadaje sobie pytanie: co będzie dalej? Ja to pytanie będę sobie zadawać póki nie sięgnę po kolejną część, co zamierzam zrobić od razu kiedy się pojawi. Teraz czekałam grzecznie aż zbliży się premiera trzeciej części, tym razem nie będę taka cierpliwa i sięgnę po <i>Wiedźmę z lustra </i>od razu. </span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiMuPbs_IlI-OuTx-l0_LPOcvAPEs5NhDadDx8WBUJ3464r_axTD6kLorIrz5_bAn7qvLjZkA4TvGX3TvgPMgptm3vK-pFiwoP2PdRptvZzhAAc_A0cBUsUw795FQBYK6hJnfitQDc5YN4/s1600/gone.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiMuPbs_IlI-OuTx-l0_LPOcvAPEs5NhDadDx8WBUJ3464r_axTD6kLorIrz5_bAn7qvLjZkA4TvGX3TvgPMgptm3vK-pFiwoP2PdRptvZzhAAc_A0cBUsUw795FQBYK6hJnfitQDc5YN4/s640/gone.jpg" width="449" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVWSoy8hF1qSl44QOc0d1W9yHCpDhyUwElpuamKFG-J3NVpOGBkUmfpmIsaZn-kMHGZ5XEpel5-P2c0X-jr-y_1gSPY5P1axoiyg1Wp-7mKYF3hN3bYM4x2dqc-CF2cuoABsEkav-h5Rg/s1600/maradyer.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVWSoy8hF1qSl44QOc0d1W9yHCpDhyUwElpuamKFG-J3NVpOGBkUmfpmIsaZn-kMHGZ5XEpel5-P2c0X-jr-y_1gSPY5P1axoiyg1Wp-7mKYF3hN3bYM4x2dqc-CF2cuoABsEkav-h5Rg/s1600/maradyer.png" /></a></span></div>
<br />kuroneko_nehttp://www.blogger.com/profile/02463961763933804441noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1906719745712951663.post-64608007391158333172015-12-31T04:43:00.000-08:002015-12-31T04:43:54.871-08:00Mam już dwa latka. Drugie urodziny bloga. Nowy rok. Zapowiedź konkursu. Wyzwania na 2016<span style="font-size: large;">Witajcie moi drodzy!</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhEzxN4DLg9b8KFuRuLcBYbBGwB5DGAwB1B3jwTwEbeXNGEFqUTDHmcCniXtvo8B5dfnGdU7NNAr2JAZaXqv4gApG9rltdfGZ8qy8piCEbv89FgGxTGzfOIqibyqb9BnkL1aPs93tM8-rw/s1600/noone.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhEzxN4DLg9b8KFuRuLcBYbBGwB5DGAwB1B3jwTwEbeXNGEFqUTDHmcCniXtvo8B5dfnGdU7NNAr2JAZaXqv4gApG9rltdfGZ8qy8piCEbv89FgGxTGzfOIqibyqb9BnkL1aPs93tM8-rw/s640/noone.jpg" width="435" /></a></div>
<br />
<span style="font-size: large;">Czas upływa nieubłaganie szybko. Wydaje mi się jakby myśl: 'kurcze, a gdyby tak zacząć pisać bloga?!' przyszła do mnie zaledwie wczoraj. Kalendarz jednak sprowadza mnie na ziemię, bo jesteśmy razem już dwa lata i już od dwóch lat kaleczę język polski w internecie, a Wy mimo wielu przerw i mojej często małej aktywności tutaj, nadal ze mną jesteście (chociaż już trochę miej licznie, to nadal 52 osoby bloga obserwują, niektórzy komentują i piszą bardzo miłe słowa). Mimo, że te dwa lata były jakie były, dość mało czytelnicze, to nie przejmuję się tym, bo przed nami kolejny rok.</span><br />
<span style="font-size: large;"> Jestem dość leniwą osobą, ale wciągu ostatniego roku sporo się u mnie zmieniło i stwierdziłam ostatnio: "Dziewczyno, starczy! Zacznij się w końcu rozwijać!" i takie właśnie mam plany na zbliżający się rok...i na kolejne które nastąpią po nim. W tym roku zawaliłam wyzwanie '52 książki' i skończyło się u mnie na zaledwie trochę ponad 30u, ale myślę, że to nic, bo to nadal więcej niż 0, czyż nie? W 2016 znowu spróbuję podjąć to wyzwanie...może tym razem nie zawalę i nauczę się rozkładać czas równomiernie między wszystkie moje zainteresowania nie zaniedbując żadnego z nich.</span><br />
<span style="font-size: large;"> Dzisiaj chciałabym podziękować Wam wszystkim za to, że tu czasami zaglądacie, że czytanie moje wypociny i sprawiacie, że mam ochotę dalej działać. Każdy komentarz wywołuje na mojej twarzy uśmiech, bo wiem, że nie robię tego całkowicie bez sensu i być może ktoś dzięki mnie przeczyta jakaś książkę, która być może w jakiś sposób go uszczęśliwi, tak jak mnie uszczęśliwiają dobre książki. Kocham literaturę i chociaż często zaniedbuję tę pasję, to ta miłość pozostaje. Dziękuję Wam za zrozumienie mojej częstej nieobecności i jednocześnie jest mi trochę głupio, że jest tak a nie inaczej. Może jestem trochę za mało ambitna i często się 'opierdzielam', ale bardzo chciałabym to w sobie zmienić i właśnie nad tym zamierzam pracować w Nowym Roku.</span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgfOzMGrnYTtaVaJw6HGoxvX_1tJXLVoJ4ACyx77xhKYjjiBDimf3lx3aGIqsvgKEgQ392k3BFWbauBtlCYR_NLzzUEzCKLgwgEWDeFuWtzZ0CJ8Na1_AghOwly0t_gxXSjTBO3sXIjxos/s1600/goone.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="425" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgfOzMGrnYTtaVaJw6HGoxvX_1tJXLVoJ4ACyx77xhKYjjiBDimf3lx3aGIqsvgKEgQ392k3BFWbauBtlCYR_NLzzUEzCKLgwgEWDeFuWtzZ0CJ8Na1_AghOwly0t_gxXSjTBO3sXIjxos/s640/goone.png" width="640" /></a></div>
<br />
<span style="font-size: large;"></span><br />
<span style="font-size: large;"> Rok 2015 zbliża się ku końcowi, nie będę tu robiła jakiegoś nudnego podsumowania, bo tak naprawdę na tle wielu ludzi wypadam dość słabo. Z okazji urodzin bloga zamierzam zorganizować dla Was konkurs, przewiduję go jednak dopiero na połowę stycznia. Jeden 'szybki' konkurs na instagramie niedawno się odbył. Ten będzie już tylko na blogu i będzie bardziej wymagający i 'twórczy'.</span><br />
<span style="font-size: large;"></span><br />
<span style="font-size: large;"></span><br />
<span style="font-size: large;"></span><br />
<span style="font-size: large;"> Dziś Sylwester, jutro Będziemy już mieli Nowy Rok, więc przyszła pora na życzenia! <br />Życzę Wam wszystkim tego aby zbliżający się rok okazał się dla Was dobrym rokiem, żebyście przeżywali jak najwięcej szczęśliwych chwil i gromadzili jak najwięcej dobrych wspomnień. Życie podobno jest krótkie, więc wykorzystajmy je jak najlepiej. Spełniajcie swoje marzenia, pokonujcie przeszkody i przełamujcie własne ograniczenia. No i oczywiście udanego Sylwestra. Ja nie go nie celebruję w jakiś szczególny sposób, zostaję w domu z rodziną, ale to mój ulubiony sposób na 'świętowanie Sylwestra' więc Wam też życzę abyście spędzili ten czas tak jak lubicie. Do zobaczenia w 2016! </span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_bz-gASk3Ar7ssVcAK15Z0d7LOs37pjTfyFHX_AZ6tHqwjy3oQJK9uCmmZCo7ftq02r4F-hEcUGi5Jc8Snx61Xs7cgskU9Oy0Zb7_gVElb4ltEEP9FnJC0vm6x3zwktaSoxJHhBsb9AI/s1600/boook.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_bz-gASk3Ar7ssVcAK15Z0d7LOs37pjTfyFHX_AZ6tHqwjy3oQJK9uCmmZCo7ftq02r4F-hEcUGi5Jc8Snx61Xs7cgskU9Oy0Zb7_gVElb4ltEEP9FnJC0vm6x3zwktaSoxJHhBsb9AI/s640/boook.jpg" width="640" /></a></div>
<span style="font-size: large;"><br /></span>kuroneko_nehttp://www.blogger.com/profile/02463961763933804441noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1906719745712951663.post-80424733584938628332015-12-23T10:58:00.000-08:002015-12-23T10:58:25.033-08:00Wesołych Świąt! (Merry Christmas?)<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgDqR4ViTbHu8odFHN7r8uJGKHCZ0LLEqZ2u8RgWkgav6lD_Iv02DbQSPh8fzMTa403RTuC8pPKrH9qm2fKeTc2dbvCy8u3T9BkczJVo9g4wv8C2km3twbsu23O0soe5DhZvhVC2LlyRsQ/s1600/larger.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgDqR4ViTbHu8odFHN7r8uJGKHCZ0LLEqZ2u8RgWkgav6lD_Iv02DbQSPh8fzMTa403RTuC8pPKrH9qm2fKeTc2dbvCy8u3T9BkczJVo9g4wv8C2km3twbsu23O0soe5DhZvhVC2LlyRsQ/s320/larger.jpg" width="320" /></a></div>
<span style="font-size: large;"><br />Kochani! (Tak miło chyba jeszcze nigdy nie zaczynaliśmy) </span><br />
<span style="font-size: large;"> Po dość bogatym w recenzje listopadzie, grudzień upłynął mi pod znakiem oglądania anime, więc blog po raz kolejny podupadł (chyba powinnam była jakoś podzielić te recenzje zamiast wrzucać wszystkie na raz). Mam wielką nadzieję, że do końca roku pojawi się tutaj jeszcze chociaż jedna recenzja. Już dziś mogę Wam jednak zdradzić, że już niebawem pojawi się na blogu mała niespodzianka, także oczekujcie. Tym czasem dzisiaj przychodzę do Was z postem stricte świątecznym, bo w końcu: jutro Wigilia!<br /> </span><br />
<span style="font-size: large;">Nie wiem jak tam u Was, ale u mnie śniegu nie ma nad czym bardzo ubolewam...(gdybym nie upiekła dzisiaj trzech ciast pewnie w ogóle nie zauważyłabym, że to już prawie święta.)</span><br />
<br />
<span style="font-size: large;">W tym przedświątecznym szaleństwie nie mam zbyt wiele czasu na pisanie tutaj, więc już się streszczam!</span><br />
<br />
<span style="font-size: large;"> Z okazji (zbliżających się?) Świąt Bożego Narodzenia życzę Wam przede wszystkim spokoju, miłości i ciepłej rodzinnej atmosfery. Mam nadzieję, że Wasze święta będą miłe i będziecie je długo wspominali. A skoro blog teoretycznie o książkach, to życzę Wam również książek pod choinką, a może i jakiegoś spokojnego świątecznego czytania jeśli taki sposób spędzenia chociaż 'kawałka' świąt preferujecie. Wszystkiego dobrego, kochani! </span>kuroneko_nehttp://www.blogger.com/profile/02463961763933804441noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1906719745712951663.post-50855272522677407222015-11-29T07:16:00.000-08:002015-11-29T07:16:15.732-08:00W świecie bezsensownych przepisów: Paragraf 5 - Kristen Simmons recenzja<span style="font-size: large;">Witajcie!</span><br />
<span style="font-size: large;">Ale ze mnie podły kłamca: zaledwie wczoraj pisałam Wam, że recenzja <i>Niezwyciężonej </i>to ostatnia w tym miesiącu, a dziś przychodzę do Was z kolejną. Nie moja wina, że <i>Paragraf 5</i> pociągał bardziej niż nauka na kolokwium :D</span><br />
<span style="font-size: large;"> Nie wiem, czy wspominałam o tym, że nie lubię czytać ebooków, bo strasznie bolą mnie oczy kiedy długo czytam mobilnie. Zdaje sobie sprawę, że nie da rady kupić wszystkich książek, a i dostęp do biblioteki nie zawsze mam (wczoraj nie miałam, więc pobrałam ebooka książki Simmons. Książka była gdzieś na liście tych do przeczytania, które niekoniecznie muszę mieć no i tak w mniej więcej jeden dzień przemknęłam przez historię Ember.</span><br />
<br />
<span style="font-size: large;"> O książce w sumie nie słyszałam zbyt wiele i nie pamiętam kiedy to trafiła na półkę "chce przeczytać" na LC, ale faktem jest, że się tam znalazła i w sumie teraz, kiedy zakończyłam już przygodę z nią nie mogę powiedzieć, żeby czas spędzony z tą książką był zmarnowany (no może poza tym, że mogłam go przeznaczyć na naukę)</span><br />
<span style="font-size: large;"> </span><span style="color: #0b5394;"><i><b><span style="font-size: large;"> </span>Przyszłość. Nowy Jork, Los Angeles oraz Waszyngton to opuszczone miasta.
Nie ma policji – są tylko żołnierze. Nie ma mandatów – są aresztowania i
procesy.<br />
Ci, których aresztowano, zwykle nie wracają. Siedemnastoletnia Ember
pamięta jednak, że nie zawsze tak było. Życie z buntowniczą mamą nie
pozwala zapomnieć, że niegdyś nie więziono ludzi za czytanie
nieodpowiednich książek albo wychodzenie z domu po zmroku.<br />
W ciągu trzech lat, jakie minęły od zakończenia Wojny, Ember doskonale
opanowała umiejętność niewyróżniania się z tłumu. Dobrze wie, jak zdobyć
to, co jest jej potrzebne, na przykład kartki na jedzenie czy używaną
odzież, oraz jak przejść przez wyrywkowe inspekcje wojskowe. Wiedzie na
tyle spokojne życie, na ile pozwalają na to okoliczności… Dopóki jej
mama nie zostanie aresztowana za pogwałcenie Paragrafu Piątego! Co
gorsza, jednym z żołnierzy, którzy przybyli po nią, jest Chase… bliski
przyjaciel Ember…</b></i></span><br />
<br />
<span style="color: #0b5394;"><span style="color: black;"><span style="font-size: large;">Mogłabym nazwać swego rodzaju ironią fakt, że akurat po <i>Niezwyciężonej</i>, która to tak pięknie podkreślała głupotę ludzi trafiłam akurat na <i>Paragraf 5, </i>który również nie stawia naszego gatunku w świetle blasku mądrości. Czasy są w prawdzie inne, ale ludzie tak samo głupi, cóż za przypadek... Właściwie nie wiem czego dokładnie spodziewałam się po tej książce, bo niewielka była moja wiedza na jej temat przed przeczytaniem, ale mogę powiedzieć Wam na pewno, że się nie rozczarowałam. Książka jest dobra!</span></span></span><br />
<br />
<span style="color: #0b5394;"><span style="color: black;"><span style="font-size: large;">Po pierwsze, wielki ukłon muszę oddać w stronę autorki, która stworzyła świetną główną bohaterkę, wprawdzie ostatnio coraz częściej trafiam na bohaterki, które nie wywołują we mnie chęci mordu, ale tutaj autorka naprawdę zrobiła kawał dobrej roboty kreując Ember. Może nie udało się całkiem ominąć dylematów(natury miłosnej), które zazwyczaj towarzyszom damskim charakterom w książkach, ale tutaj jest to naprawdę to konieczne minimum, które tylko dodaje książce charakteru, a nasza bohaterka jest całkiem mądrą i odważną młodą damą.</span></span></span><br />
<span style="color: #0b5394;"><span style="color: black;"><span style="font-size: large;"> Co do postaci Chase'a powiem tak: zapoznałam się z kilkoma recenzjami tej książki, w których większości osób postać ta przypadła do gustu : ja osobiście przez większość powieści powtarzałam sobie tylko "Kurde, co za buc", później polubiłam tego osobnika trochę bardziej, ale moją ulubioną postacią Chase nigdy nie zostanie, niemniej jednak nie można autorce odmówić wykonania dobrej roboty, bo zarówno Chase jak i Ember zostali wykreowani pod względem 'technicznym' bardzo dobrze: tak samo jak i inne przewijające się w książce postaci. </span></span></span><br />
<br />
<span style="color: #0b5394;"><span style="color: black;"><span style="font-size: large;"> Pokazana w książce rzeczywistość nie należy do przyjemnych, ale taki był z pewnością zamysł autorki i muszę przyznać, że wyszło jej całkiem dobrze, bo przedstawiony świat został fajnie pokazany, takie przykre realia powojennej dyktatury rządów głupoty. Musisz się podporządkować, ale nawet gdy to zrobisz, nie ma pewności, ze nie znajdą na Ciebie jakiegoś paragrafu. </span></span></span><br />
<span style="color: #0b5394;"><span style="color: black;"><span style="font-size: large;"> Dotychczas życie Ember było dość hermetyczne i nie docierało do niej co tak naprawdę dzieje się ze światem, ale kiedy rzeczywistość uderza ją z całej siły w twarz, dziewczyna Wie, że musi być silna, nie łamie się. </span></span></span><br />
<br />
<span style="color: #0b5394;"><span style="color: black;"><span style="font-size: large;">Mogłabym w sumie nawet stwierdzić, że nie spodziewałam się aż tak dobrej książki. Powieść Simmons czytało mi się bardzo szybko i przyjemnie: właściwie ciężko było się oderwać. Przyjemny styl, wartka akcja, no i co najważniejsze ciekawy świat i genialnie zrobione postaci. Muszę częściej dokonywać takich spontanicznych wyborów. Książkę serdecznie polecam, bo myślę, że warto się z nią zapoznać, także: jeśli w wolnym czasie nie będziecie mieli czego czytać: myślę, że sięgnięcie po <i>Paragraf 5 </i>będzie dobrym wyborem, ja zamierzam zabrać się za drugą część. Do zobaczenia w grudniu! PS. U Was też już był pierwszy śnieg? U mnie dopiero wczoraj i to dość późno w nocy, ale nie mogłam sobie darować, mimo, że byłam już gotowa do spania wskoczyłam w kurtkę i na dwór, naprawdę uwielbiam śnieg, a dziś już niewiele z niego zostało ): Pozdrawiam serdecznie!</span></span></span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgzsicG3i2aUCQ0TBehP1VMCdvIoI2HG9gCRmO9ZoScjox6JIbAR4TjmqzAFSPIErRF7YSXGXqp4tE3qWAH7F7gVNFpJIu8XpvbUvEUzg0yLgmXal3TR5DEG812xqdoXKnC6MB6y0D599Q/s1600/parafraf.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgzsicG3i2aUCQ0TBehP1VMCdvIoI2HG9gCRmO9ZoScjox6JIbAR4TjmqzAFSPIErRF7YSXGXqp4tE3qWAH7F7gVNFpJIu8XpvbUvEUzg0yLgmXal3TR5DEG812xqdoXKnC6MB6y0D599Q/s400/parafraf.jpg" width="281" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhghhbKhFLIB_JGdSMJ5mA6CMf9kCk0UZPcaDpdGAKKOroeebCaBnZmOYCbqVOCbKRGKg_OtTrYrDSClkJcK9vA1xEm_c8W8VDbsnt9D1SsVxyZK9jUiYJQsQyivLHE-ajEKE_3AAH6yvo/s1600/8.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhghhbKhFLIB_JGdSMJ5mA6CMf9kCk0UZPcaDpdGAKKOroeebCaBnZmOYCbqVOCbKRGKg_OtTrYrDSClkJcK9vA1xEm_c8W8VDbsnt9D1SsVxyZK9jUiYJQsQyivLHE-ajEKE_3AAH6yvo/s1600/8.png" /></a></div>
<span style="color: #0b5394;"><span style="color: black;"><span style="font-size: large;"> </span></span></span> kuroneko_nehttp://www.blogger.com/profile/02463961763933804441noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1906719745712951663.post-29429997614148204222015-11-28T03:53:00.000-08:002015-11-28T03:53:14.665-08:00Niezwyciężona 1: Pojedynek - Marie Rutkoski recenzja<span style="font-size: large;">Witajcie w ostatniej już listopadowej recenzji!</span><br />
<span style="font-size: large;">Muszę przyznać, że dawno nie miałam tak produktywnego recenzenckiego miesiąca. Moja długa niemoc czytelnicza w końcu naprawdę odpuściła, a połknięta w jeden dzień książka Marie Rutkoski jest tylko jednym z wielu tego dowodów.</span><br />
<br />
<span style="font-size: large;"> </span><span style="color: #0b5394;"><i><b>Nigdy nie mieli być razem. 17-letnia Kestrel, córka generała, prowadzi
ekstrawaganckie życie i cieszy się wieloma przywilejami. Arin nie ma nic
poza koszulą na grzbiecie. Kestrel jednak, pod wpływem impulsu,
podejmuje decyzję, która nieodwołalnie związuje ich ze sobą. Chociaż
oboje próbują z tym walczyć, nie mogą nic poradzić na to, że rodzi się
między nimi miłość. W imię bycia razem muszą zdradzić swoich ludzi… a w
imię lojalności krajowi muszą zdradzić siebie nawzajem. </b></i></span><br />
<br />
<span style="color: #0b5394;"><span style="color: black;"><span style="font-size: large;">Pierwsza połowa książki jest bardzo dobra, druga irytująco dobra, co daje w sumie świetną całość. </span></span></span><br />
<br />
<span style="color: #0b5394;"><span style="color: black;"><span style="font-size: large;">Valerianie to banda buców, która przed dziesięcioma laty jak to na buców przystało postanowili podbić Herrańczyków, zabrać ich tereny, zamieszkać w ich domach, a z samych Herranczyków uczynili swoich niewolników. Nie będę się tu może rozpisywała na temat tego co sądzę o wojnie i niewolnictwie i zamknę to w jednym tylko zdaniu: Wojna, niewolnictwo i inne tego typu zachowania biorą się z tego, że ludzie są głupimi bucami.</span></span></span><br />
<br />
<span style="color: #0b5394;"><span style="color: black;"><span style="font-size: large;">Książka zaczyna się od tego, że główna bohaterka - Kestrel (skąd autorka wzięła to imię?!) robi coś czego nikt by się po niej nie spodziewał i kupuje sobie niewolnika (trochę za niego przepłaciła, ale to mniejsza). Mówiąc dość kolokwialnie: Kestrel jest naprawdę spoko postacią, która na tle innych Valerian wydaje się być dość dobrym człowiekiem, dziewczyna przejawia objawy posiadania mózgu, którego z resztą: w przeciwieństwie do innych Valerian: naprawdę używa. Jej ojcem jest generał, który bardzo chce by córka zaciągnęła się do armii, ta jednak stale opiera się naciskaniom ojca. </span></span></span><br />
<span style="color: #0b5394;"><span style="color: black;"><span style="font-size: large;"> Arin, niewolnik, którego kupiła, (który również jest spoko gościem) nie boi się mówić prawdy i okazywać niesubordynacji, czym chyba zyskuje szacunek i sympatię dziewczyny, bo ta zdecydowanie zbyt często upomina się aby o nim nie myśleć...</span></span></span><br />
<br />
<span style="color: #0b5394;"><span style="color: black;"><span style="font-size: large;">Marie Rutkoski kreuje dobrze rozbudowane postaci, które czytelnik może obdarzyć sympatią, może trochę zbyt bardzo skupiając się na głównych bohaterach i za mało poświęcając uwagi porządnemu rozbudowaniu postaci pobocznych, które jednak również dają radę.</span></span></span><br />
<br />
<span style="color: #0b5394;"><span style="color: black;"><span style="font-size: large;">"Hipokryzja" to ostatnio bardzo modne i zdecydowanie nadużywane słowo. Jak ktoś doszukuje się na każdym kroku hipokryzji w najmniejszych nawet, mało znaczących sprawach: powinien przeczytać <i>Pojedynek</i> to dopiero słownikowy pokaz definicji tegoż słowa. Bo tego co robią Herrańczycy i Valerianie inaczej nazwać się nie da (nie chcę tu zdradzić zbyt wiele, żeby nie psuć komuś ewentualnej zabawy z czytania <i>Pojedynku</i> więc pozostawię bez wyjaśnienia tę kwestię) </span></span></span><br />
<br />
<span style="color: #0b5394;"><span style="color: black;"><span style="font-size: large;"> Kiedy czytam to co tu napisałam to odnoszę wrażenie jakbym wcale nie chciała Wam tej książki polecić, tak bardzo naszpikowana szyderą jest ta recenzja, ale to absolutnie nie jest mój cel, bo książka strasznie mi się podobała (inaczej nie zarwałabym nocki żeby ją przeczytać). Książka jest świetna, dobrze napisana a całość jest moim zdaniem naprawdę bardzo przemyślana przez autorkę i nie irytuje mnie sama książka ile to jakie sprawy porusza i jak obnaża ludzi (te cechy, które naprawdę mnie u naszego gatunku drażnią) i choćby dlatego warto ją przeczytać. </span></span></span><br />
<br />
<span style="color: #0b5394;"><span style="color: black;"><span style="font-size: large;">Ciężko mi zdefiniować gatunek, więc zamknę książkę w wygodnej szufladce z napisem 'szeroko pojętego young adult', przy czym takie pomieszanie ze sobą różnogatunkowych wątków jest zdecydowanie jednym z wielu plusów tej pozycji. A jeśli już o plusach mowa, to warto wspomnieć o tym, że akcja przebiega bardzo sprawnie i płynnie nie pozwalając czytelnikowi na nudę. Autorka nie przeciąga niczego niepotrzebnie, co dla mnie zdecydowanie działa na korzyść (są książki które czytam w niektórych momentach pobieżnie, albo po prostu omijam strony, które przeciągają w nieskończoność coś co wcale nie powinno zostać przeciągnięte) </span></span></span><br />
<br />
<span style="color: #0b5394;"><span style="color: black;"><span style="font-size: large;"> Zastanawiałam się dość intensywnie nad tym, czy z racji tego, że zakończenie strasznie mi się nie podobało nie uznać go za słabe, ale później przyszła myśl: "Kurde, to trylogia" więc to, że zakończenie pierwszego tomu mnie nie satysfakcjonuje jest nawet lepsze, bo tym bardziej chcę się sięgnąć po kolejny tom...co w ostatecznym rozrachunku każe mi stwierdzić, że zakończenie jest odpowiednie. </span></span></span><br />
<span style="color: #0b5394;"><span style="color: black;"><span style="font-size: large;"> Mnie nie pozostaje zatem nic innego jak zachęcić Was do sięgnięcia po powieść Marie Rutkoski, bo uważam, że książka jest naprawdę godna uwagi i warto ją przeczytać.</span></span></span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixZAkioMiCvn02rV2CJpT8BrKLtjxdHd0x5g9wDpECBX29pSE5vmKfdYXuojJ0WC88eNo-xAHHbuKwTlTezlOwVcqNDMy_XZ4uX_pinT7Xwx6QNA4ije0Tl9-Lw63Fa3blV57Gv2crjvg/s1600/423659-352x500.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixZAkioMiCvn02rV2CJpT8BrKLtjxdHd0x5g9wDpECBX29pSE5vmKfdYXuojJ0WC88eNo-xAHHbuKwTlTezlOwVcqNDMy_XZ4uX_pinT7Xwx6QNA4ije0Tl9-Lw63Fa3blV57Gv2crjvg/s400/423659-352x500.jpg" width="281" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEglt2EjLldSt6EwfYrqbK6JuuM7H_pduk8krcTpzI_9sy-84ZJ-Hw8jZ1WFHr4x0rf2k1BkO8ksHRn1iEqv1sQRP2BlaLGusD-03cr42jZZK5d_JGWSVh_VBVf966VMVX8qjX_V7Nn2qBI/s1600/8.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEglt2EjLldSt6EwfYrqbK6JuuM7H_pduk8krcTpzI_9sy-84ZJ-Hw8jZ1WFHr4x0rf2k1BkO8ksHRn1iEqv1sQRP2BlaLGusD-03cr42jZZK5d_JGWSVh_VBVf966VMVX8qjX_V7Nn2qBI/s1600/8.png" /></a></div>
<span style="color: #0b5394;"><span style="color: black;"><span style="font-size: large;"> </span></span><i><b> </b></i></span>kuroneko_nehttp://www.blogger.com/profile/02463961763933804441noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-1906719745712951663.post-71168553603882975572015-11-24T11:17:00.000-08:002015-11-24T11:17:07.449-08:00Jeden rok, jak jeden dzień... Ten jeden rok - Gayle Forman recenzja<span style="font-size: large;">Witajcie ponownie!</span><br />
<span style="font-size: large;">Jeszcze nie tak dawno (niecały miesiąc) temu 'rozmawialiśmy' sobie tutaj o powieści Gayle Forman <i>Ten jeden dzień. </i>Dziś weźmiemy pod lupę drugą część tej duologii(?). Pierwsza część opowiadała nam o roku z życia Allyson po wyprawie z nieznajomym Willemem do Paryża. W <i>Tym jednym roku </i>dowiadujemy się co w tym czasie działo się z Willemem i mamy niewątpliwą przyjemność poznać bliżej tego bohatera. </span><br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"> <a href="http://booksof2014.blogspot.com/2015/10/paryz-w-jeden-dzienten-jeden-dzien.html" target="_blank">Ten Jeden Dzień - recenzja</a></span></div>
<br />
<span style="color: #0b5394;"><i><b>Willem stracił kontrolę nad swoim życiem. Boleśnie zraniony śmiercią
ojca obawia się kolejnej miłości i kolejnej (być może) straty. Nie
potrafi jednak zapomnieć dnia spędzonego w Paryżu z pewną niezwykłą
dziewczyną. Czuje, że musi ją odnaleźć, chociaż nie zna nawet jej
prawdziwego imienia. Mimo to będzie próbował. W najbliższym roku czeka
go kilka ważnych decyzji. Czy zaryzykuje? Czy otrzyma dar od losu i
spotka ponownie Allyson? </b></i></span><br />
<br />
<span style="color: #0b5394;"><span style="color: black;"><span style="font-size: large;">Nie powiem żebym rozczarowała się tą książką, ale jednak (chociaż sama nie wiem czemu) <i>Ten jeden dzień </i>podobał mi się trochę bardziej. </span></span></span><br />
<br />
<span style="color: #0b5394;"><span style="color: black;"><span style="font-size: large;"><i>Ten jeden rok</i> pozbawia nas tej tajemnicy jaką mógł stanowić w pierwszej części Willem. Gayle Forman zabiera wyobrażenie o lekko bajkowym artyście i konfrontuje Nas z tym kim naprawdę jest Willem, co przywiodło go do miejsca w którym to spotkał Allyson i co dzieje się z nim po tym dniu spędzonym w Paryżu.</span></span></span><br />
<br />
<span style="color: #0b5394;"><span style="color: black;"><span style="font-size: large;">Właściwie to nie ważne z czyjej perspektywy patrzymy na tę historię, bo przeżycia wewnętrzne bohaterów w obu przypadkach są ciekawie przedstawione. </span></span></span><br />
<br />
<span style="color: #0b5394;"><span style="color: black;"><span style="font-size: large;">Po raz kolejny możemy zobaczyć jak jeden dzień potrafi zaważyć na naszym życiu. Książka porusza tak wiele różnych ważnych elementów naszego zwykłego życia, nad którymi często 'mały szary człowiek' na co dzień w ogóle się nie zastanawia. Można by zapytać: "Komu przydarzają się takie rzeczy?!" Może poza literaturą i kinematografią nikomu, ale osobiście bardzo chciałabym przeżyć coś takiego. Czytając tę książkę myślałam sobie, jak ciężko jest wykreować naprawdę dobre postaci i później dopisać do nich dobrą, przygniatającą czytelnika do fotela historię. Gayle Forman robi coś takiego: opowieść o Willemie jest dopracowana, chociaż wszystkie te rzeczy wydają się dość przekoloryzowane, zbyt mało realne to jednak w jakiś pokrętny sposób może zmusić czytelnika do zadania sobie kilku pytań. </span></span></span><br />
<br />
<span style="color: #0b5394;"><span style="color: black;"><span style="font-size: large;">Jeśli chodzi o ten gatunek powieści, to zarówno <i>Ten Jeden Dzień </i>jak i <i>Ten Jeden Rok </i>są moimi ulubieńcami. Cudowne są te książki: może i jest to jedna z tych historii dla sfrustrowanych marzycielek, ale taka literatura też jest potrzebna. Osobiście jestem zauroczona historią stworzoną przez autorkę. Nie pozostaje mi chyba nic innego jak dołączenie do grona takich marzycielek, bo nie często książki wzbudzają we mnie ten rodzaj pozytywnych odczuć (kiedy to czuje się, że chciałoby się przeżyć w życiu coś niesamowitego i przestaje się twardo stąpać po ziemi depcząc przy tym rabatki)</span></span></span><br />
<span style="color: #0b5394;"><span style="color: black;"><span style="font-size: large;"><br /></span></span></span>
<span style="color: #0b5394;"><span style="color: black;"><span style="font-size: large;"></span></span></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQxYxZIQhFHPtaAsC4H5fXdpC4V6JKs6jLcUTZ_LC6SWWCVQ2pc6FZaLJ-fK4okdCdmg5UDL5hrOkARI_qKNR4TeyM2NZ_i97Tfr1sQDLV3wEIuMVGIjhaZYhIXTJS2D3abkGG6mJxufk/s1600/403108-352x500.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQxYxZIQhFHPtaAsC4H5fXdpC4V6JKs6jLcUTZ_LC6SWWCVQ2pc6FZaLJ-fK4okdCdmg5UDL5hrOkARI_qKNR4TeyM2NZ_i97Tfr1sQDLV3wEIuMVGIjhaZYhIXTJS2D3abkGG6mJxufk/s320/403108-352x500.jpg" width="225" /> </a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgn4_UUhtcjqXTxW8cs7bm4KrxYw2pwgkhzxJ27feHqCXucaWp7_uqghD4RCWOgg9j7AvIve-dIp-lqOqLyzDZJdPB9nExPnCgJWyv9vMUIQb2L4kd2pKCKdqq8mQl1o2af9y08fFcY5yg/s1600/9.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgn4_UUhtcjqXTxW8cs7bm4KrxYw2pwgkhzxJ27feHqCXucaWp7_uqghD4RCWOgg9j7AvIve-dIp-lqOqLyzDZJdPB9nExPnCgJWyv9vMUIQb2L4kd2pKCKdqq8mQl1o2af9y08fFcY5yg/s1600/9.png" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
kuroneko_nehttp://www.blogger.com/profile/02463961763933804441noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1906719745712951663.post-68765498843193798982015-11-21T07:37:00.001-08:002015-11-21T07:37:34.784-08:00Konkurs z Cyrkiem Nocy od Erin Morgenstern na Instagramie! (na Mikołajki)<span style="font-size: large;">Witajcie! </span><br />
<span style="font-size: large;">Jeśli macie profil na instagramie...i wykazujecie chęć wygrania książki <i>Cyrk Nocy </i>autorstwa Erin Morgenstern: zapraszam na mój profil, na którym to od dzisiaj aż do północy 2 grudnia możecie zgarnąć tę właśnie książkę. Konkurs będzie miał charakter losowania, a zwycięzce ogłoszę trzeciego grudnia. Jeśli więc chcecie wziąć udział, lub macie znajomych którzy by chcieli, wpadajcie na mój profil. Konkurs wymaga jedynie:</span><br />
<span style="font-size: large;">1. Udostępnienia konkursowego zdjęcia na swoim profilu na IG i oznaczenia mnie na nim</span><br />
<span style="font-size: large;">2. Otagowania go jako #ksiazkanamikolajki</span><br />
<span style="font-size: large;">3. Zaobserwowania mojego profilu</span><br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #073763;"><span style="font-size: x-large;"><a href="https://instagram.com/p/-WekqzTZYe/?taken-by=_coconutlatte" target="_blank">Link do zdjęcia na Instagramie</a></span></span></div>
<br />
<span style="font-size: large;">Niedługo postaram się zorganizować również jakiś konkurs tutaj na blogu: nie wykluczone, że bardziej twórczego niż ten na IG. A póki co zapraszam na profil <span style="font-size: x-large;"><b>_coconutlatte </b><span style="font-size: large;">i wzięcia udziału w konkursie! </span></span></span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_0zJutb2zcbcCQ99msQJPIhiiso3Owuis9UmPWtNG0zQ0D3p3-RP23WBMdqKPE6qbXqJqjRadNFlxkBPPNZq8mVHIlSl3fZF619CMXcdI7_gS0GXHPDSWPpKH6MKrMs-TSo81P3GhvSI/s1600/12279167_999496653406560_1815323436832544731_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_0zJutb2zcbcCQ99msQJPIhiiso3Owuis9UmPWtNG0zQ0D3p3-RP23WBMdqKPE6qbXqJqjRadNFlxkBPPNZq8mVHIlSl3fZF619CMXcdI7_gS0GXHPDSWPpKH6MKrMs-TSo81P3GhvSI/s400/12279167_999496653406560_1815323436832544731_n.jpg" width="400" /></a></div>
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: large;"> </span></span> </span>kuroneko_nehttp://www.blogger.com/profile/02463961763933804441noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1906719745712951663.post-89707277676043548032015-11-19T12:37:00.001-08:002015-11-19T12:37:05.881-08:00Koniec wieńczy dzieło: finał trylogii o Marze Dyer: Mara Dyer. Zemsta - Michelle Hodkin recenzja (The Retribution of Mara Dyer)<span style="font-size: large;">Witajcie!</span><br />
<span style="font-size: large;"><a href="http://booksof2014.blogspot.com/2014/09/the-upcoming-of-mara-dyer-mara-dyer.html" target="_blank">Recenzja Tomu I</a><br /><a href="http://booksof2014.blogspot.com/2015/05/the-evolution-of-mara-dyer-michelle.html" target="_blank">Recenzja Tomu II</a><br />Jeśli zaglądacie tu regularnie wiecie zapewne, że dotychczas w mojej czytelniczej karierze tylko raz skończyłam całą trylogię, zwyczajnie: nie lubię świadomości, że coś się kończy. Dziś do tej zaszczytnej listy mogę dopisać serię Michelle Hodkin o Marze Dyer. Zdania na temat ostatniej części są podzielone: jedni się zachwycają, inni są rozczarowani, a co ja sądzę? Zapraszam:</span><br />
<span style="font-size: large;"></span><br />
<span style="font-size: large;"></span><br />
<span style="font-size: large;"> <b><span style="color: #0b5394;"><span style="font-size: small;"><i> Ja też nie chciałam żeby mnie naprawiono. Coraz bardziej podobałam się sobie taka jaka byłam.</i></span></span></b></span><br />
<br />
<span style="font-size: large;">O finale trylogii o Marze Dyer można by pisać długo. Ciężko jednak pisać w taki sposób aby nie zdradzić zbyt dużo treści, a jednocześnie przekazać dotkliwy smutek jaki mi towarzyszył podczas czytania. Smutek ten łączy się właściwie z wyjaśnieniem o co w tym wszystkim tak naprawdę chodzi. Ostatnia część wyjaśnia nam wiele rzeczy, odpowiada na wiele pytań które zapewne czytelnik stawiał sobie czytając poprzednie części. Moglibyście teraz zapytać do której grupy odbiorców trylogii należę: tej zachwyconej ostatnim tomem, czy tej lekko rozczarowanej. Ja mogę to skwitować tak: należę to tej grupy, która ryczała przez pół książki, będąc niekiedy nawet bliska spazmów. Książka zasadziła mi mocnego kopa w brzuch i przyspawała mnie do siebie tak bardzo, że zrobiłam sobie jedynie małą przerwę na spanie i na ćwiczenia z pedagogiki (bo na wcześniejsze wykłady nie poszłam: czytałam)</span><br />
<br />
<span style="color: #0b5394;"><b><i><span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;"> </span></span>Genialne
połączenie literatury młodzieżowej z ciężkim, psychodelicznym
thrillerem. W ostatniej części trylogii Mara musi stawić czoła
rzeczywistości.</i></b></span><br />
<span style="color: #0b5394;"><i><b>
Trzecia część bestsellerowej serii o Marze Dyer. Pewnego dnia Mara budzi
się w lustrzanym pokoju i nie wie, gdzie jest. Zdaje sobie sprawę, że
jej bliscy nie żyją, a ona powoli zaczyna o nich zapominać. Głos w jej
głowie powtarza: „musisz uciekać”, ale leki podawane przez doktor Kells
zmuszają ją do posłuszeństwa i odbierają jej umiejętność zadawania bólu i
zabijania myślami. Mara nigdy nie czuła się tak bezbronna… </b></i></span><br />
<br />
<span style="color: #0b5394;"><span style="font-size: large;"><span style="color: black;">Mara Dyer się zmienia, zaczyna akceptować swoją moc i to, że niesie 'śmierć' ale kto tak naprawdę jest odpowiedzialny za to wszystko? Muszę stwierdzić, że wyjaśnienie jakie dostajemy jest dość smutne, lekko szokujące. Nie chcę Wam tutaj za dużo zdradzić, ale moim zdaniem wszystko mogło potoczyć się inaczej gdyby nie głupota tych, którzy pociągali za sznurki w tej chorej grze. Ludzie walczą z tym za co właściwie sami ponoszą winę i co sami uruchomili, tylko nikt <strike>kurwa</strike> właściwie nie wie dlaczego, czy może bardziej ja nie wiem dlaczego... </span></span></span><br />
<span style="color: #0b5394;"><span style="font-size: large;"><span style="color: black;"> Dla mnie najlepszą częścią trylogii chyba nadal pozostaje druga część, ale finalna część jest genialna z innych powodów niż poprzednia. Szokuje, wprawia w lekką konsternację, ale jest super, jest zaskakująca, niepokojąca...jest inna. Właściwie sama nie wiem co powiedzieć całość jest dla mnie osobiście bardzo smutna mimo wielu komediowych aspektów, zabawnych scen i dialogów. W tym wszystkim przeplatają się ze sobą strach i smutek. Bohaterowie uczą się rozumieć siebie, akceptować siebie podczas gdy świat próbuje ich zmienić. </span></span></span><br />
<span style="color: #0b5394;"><span style="font-size: large;"><span style="color: black;"> Czuję, że zdradziłam już trochę za dużo, więc nie powiem już nic więcej. Książkę polecam, jest naprawdę bardzo dobra: przede wszystkim świetnie napisana. Pierwsza część podobała mi się w sumie najmniej kiedy tak pomyślę o tym teraz po przeczytaniu wszystkich: druga była mistrzostwem. Finał może funduje wyjaśnienie wszystkiego inne niż bym sobie tego życzyła, ale jeśli patrzeć na niego nie z perspektywy moich cichych pragnień, to trzyma świetny poziom (do połowy byłam pewna, że książka przebije dwójkę, później poszło trochę nie po mojemu, ale ogółem jako całość wszystko jest spójne i dobrze zrealizowane). Ubolewam nad tym, że to już jest koniec, ale zamierzam jak najszybciej przeczytać trylogię jeszcze raz, od początku. A wy jeśli jeszcze nie zaczęliście swojej przygody z Marą Dyer: zacznijcie, myślę, że warto.</span></span></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjHIiU0GXF-ACTlNVdftePL7I33xUQ-cJLX1jr5FiGABvkr0Y6-Bpcty352RyZkxpJTuljouz09s09EtspYbRsAJeNa3JuxN49T-y7LJJeduqTWZo8HMkAnxOyl71MrO11Vf6x2vgFJjy8/s1600/374521-352x500.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjHIiU0GXF-ACTlNVdftePL7I33xUQ-cJLX1jr5FiGABvkr0Y6-Bpcty352RyZkxpJTuljouz09s09EtspYbRsAJeNa3JuxN49T-y7LJJeduqTWZo8HMkAnxOyl71MrO11Vf6x2vgFJjy8/s320/374521-352x500.jpg" width="225" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVWSoy8hF1qSl44QOc0d1W9yHCpDhyUwElpuamKFG-J3NVpOGBkUmfpmIsaZn-kMHGZ5XEpel5-P2c0X-jr-y_1gSPY5P1axoiyg1Wp-7mKYF3hN3bYM4x2dqc-CF2cuoABsEkav-h5Rg/s1600/maradyer.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVWSoy8hF1qSl44QOc0d1W9yHCpDhyUwElpuamKFG-J3NVpOGBkUmfpmIsaZn-kMHGZ5XEpel5-P2c0X-jr-y_1gSPY5P1axoiyg1Wp-7mKYF3hN3bYM4x2dqc-CF2cuoABsEkav-h5Rg/s1600/maradyer.png" /></a></div>
<br />
<br />
<span style="color: #0b5394;"><span style="font-size: large;"><span style="color: black;"> </span></span><i><b> </b></i></span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
kuroneko_nehttp://www.blogger.com/profile/02463961763933804441noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-1906719745712951663.post-12058754956496897362015-11-17T14:14:00.000-08:002015-11-17T14:14:40.217-08:00W gotyckim klimacie: Recenzja Retrum. Kiedy byliśmy martwi - Francesc Miralles<span style="font-size: large;">Witajcie!</span><br />
<span style="font-size: large;"> Powiedzieć, że <i>Retrum </i>to książka nietypowa, to dość znaczne niedowiedzenie. (UWAGA: nudna życiowa historia) Kiedy około 3?4? lata temu po przeczytaniu <i>Nvermore </i>Kelly Creagh przechodziłam fascynację gotycyzmem i usłyszałam o <i>Retrum </i>wiedziałam, że muszę to przeczytać. Jak widać trochę mi zajęło aż w końcu spięłam cztery litery i zabrałam się za tę książkę, która na marginesie leżała na półce pewnie z rok. Ostatnio pomyślałam, że przypomnę sobie jedną z moich ukochanych książek (<i>Nevermore) </i>i odżyły wspomnienia z tamtego okresu (tak: już od kilku dni z głośników płynie gotycki rock, który kiedyś uwielbiałam) i postanowiłam, że oto przyszedł czas na przeczytanie <i>Retrum. </i></span><br />
<br />
<span style="font-size: large;"><i> </i>Książka jest kopalnią pięknych cytatów. Każdy rozdział rozpoczyna jakaś sentencja i to jest bardzo fajny pomysł (a zawarte cytaty są naprawdę dobre i inspirujące) ale poza tym książka nie jest jakoś strasznie porywająca<i>, </i>ba: momentami można by uznać ją za irytującą.</span><br />
<br />
<span style="font-size: large;"> </span><span style="color: #0b5394;"><b><i>Czy spałeś kiedyś na cmentarzu?<br />
Christian jest w żałobie po śmierci brata bliźniaka. Pewnego dnia
spotyka pod cmentarnym murem troje nieznajomych o bladych twarzach i
fioletowych ustach. Szybko traci głowę dla podobnej do wampirzycy
Alexii. Kim jednak są członkowie dziwnego stowarzyszenia odwiedzającego
po zmierzchu umarłych? I czy spanie na grobach oraz ekscentryczny
makijaż to jedynie niewinna zabawa?<br />
Gotycka powieść Francesca Mirallesa przenosi czytelnika w świat aniołów o
mrocznych duszach i namiętności silniejszych niż śmierć.
</i></b></span><br />
<br />
<span style="font-size: large;"> Książka wydaje mi się miała uchodzić za coś niezwykle głębokiego i poruszającego, ale czytając ją nie da się nie zauważyć, że jest zwyczajnie naiwna i tak naprawdę dość płytka.</span><br />
<span style="font-size: large;"> Bohaterowie są zwyczajnie <strike>popierdoleni</strike> popieprzeni. Niby prawie dorosłe postaci, a odnieść można by wrażenie, że ich rozwój gdzieś się po drodze zatrzymał. No i co chwila mówią (zwłaszcza główny bohater) tylko o bólu i śmierci, co nie jest dziwne, bo w końcu to tematyka tej książki, ale tak częste poruszanie tych tematów (i tylko tych) jakby trochę umniejsza 'wyjątkowości' tego wszystkiego. Kiedy Christian co stronę <strike>pieprzy </strike>gada o umieraniu za każdym razem przez głowę przebiegała mi myśl "<i>Gościu umrzyj w reszcie i będziesz miał z dupy"</i> Jego tajemniczy znajomi są równie nijacy i płytcy jak on, ogólnie mamy tu do czynienia z tak ubogim szkicem postaci, że aż przykro się robi. Pociesza fakt, że Chris chyba zauważa w końcu, że ma nierówno i zaczyna się wahać, czy na pewno spanie na grobach jest tym co chce robić w życiu z drugiej jednak strony nadal czuje 'pociąg' do tych psychopatów. (Prosze mnie źle nie zrozumieć: sama kiedyś utożsamiałam się z gotami, ale ci ludzie z <i>Retrum</i> to jakaś ostro pokopana sekta)</span><br />
<br />
<span style="font-size: large;"><i>Retrum </i>mogło być ciekawym psychologicznym ukazaniem młodych ludzi, których niejako fascynuje śmierć, ale niezbyt się udało. Książka jest dość dziecinnym biadoleniem i wydaje się nie nieść zamierzonego przekazu w sposób naturalni, a na przymus co skutkuje tym, że efekt końcowy jest dość marny i sztuczny.</span><br />
<span style="font-size: large;"> Wiem, że zapewne większość z Was o tej książce słyszy pewnie teraz pierwszy raz, ale raczej nie macie czego żałować, bo chociaż pomysł był ciekawy to realizacja w moich oczach poległa całkowicie. A tak na marginesie, jeśli ktoś z Was zna jakieś powieści w gotyckich klimatach to proszę o jakieś tytuły. Z mojej strony to wszystko (Ej: zauważyliście, że to już czwarta recenzja w tym miesiącu? Tak produktywnego miesiąca nie było już chyba od bardzo dawna) </span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgRfe2blDD_cQW0vYQiFhpWVv7oWqWLIKbFbLyNbaktpjEAlzB8Js0A4PREV5leLbLSl8dEfVy5HGT2oD63stkrgjZhA0ep5BuHLnrb0sVSBzv9et9g7b7pAWmOaDoh32HQS04b_bCicM4/s1600/retrum.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgRfe2blDD_cQW0vYQiFhpWVv7oWqWLIKbFbLyNbaktpjEAlzB8Js0A4PREV5leLbLSl8dEfVy5HGT2oD63stkrgjZhA0ep5BuHLnrb0sVSBzv9et9g7b7pAWmOaDoh32HQS04b_bCicM4/s320/retrum.jpg" width="210" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEikG6Yi5IoSsOW6HBOd_aJDMfBr4CDxDwwtgSGXers4FNNYuFAOPkAZl1FIVhKrHyAJbB8zCwRVWnUJmNg0MPyGyZEmi_lsYBIFAAQMogKQ0TzpZjtxoB3ydYVke-Yh0bj55f7j3RExmWc/s1600/5.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEikG6Yi5IoSsOW6HBOd_aJDMfBr4CDxDwwtgSGXers4FNNYuFAOPkAZl1FIVhKrHyAJbB8zCwRVWnUJmNg0MPyGyZEmi_lsYBIFAAQMogKQ0TzpZjtxoB3ydYVke-Yh0bj55f7j3RExmWc/s1600/5.png" /></a></div>
<span style="font-size: large;"> </span>kuroneko_nehttp://www.blogger.com/profile/02463961763933804441noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1906719745712951663.post-35881901712921421752015-11-14T14:45:00.001-08:002015-11-14T14:45:39.336-08:00Przeszłość napewno Cię dopadnie. Zawsze... Stigmata - Beatrix Gurain recenzja książki<span style="font-size: large;">Witajcie! Dawno się nie widzieliśmy...dobre 3 dni będzie, a tu nie dość, że nowy post to jeszcze z recenzją!</span><br />
<span style="font-size: large;"> <i>Stigmate </i>wciągnęłam na jednym wdechu. Ta książka zwyczajnie wciąga i to na tyle, że człowiek (znaczy no dobra jaki tam ze mnie człowiek) zarywa noc, bo nie może się oderwać, a gdy książka już się kończy w głowie rodzi się pytanie <i>Dlaczego to już koniec?!</i> </span><br />
<br />
<span style="color: #0b5394;"><i><b>Siedemnastoletnia
Emma jest w rozpaczy po nagłej śmierci matki. Od zawsze były tylko we
dwie – skryta, zamknięta w sobie pielęgniarka, która poświęcała się dla
pacjentów, i jej córka – skupiona na sobie nastolatka, która niewiele
wie o przeszłości matki, poza tym, że przed laty przeżyła wielką miłość –
a ona, Emma, jest jej owocem. Zanim rodzice wzięli ślub, jej ojciec
umarł na służbie, pracując wśród Lekarzy bez Granic. A teraz matka
zginęła w wypadku – jej samochód wpadł do głębokiego jeziora. Ciała
Agnes nie znaleziono.</b></i></span><br />
<span style="color: #0b5394;"><i><b>
Z odrętwienia po śmierci Agnes wyrywa Emmę tajemnicza przesyłka – niemal
pusty album z dziwnymi niepokojącymi fotografiami, i jedno krótkie
pytanie – Chcesz, żeby mordercom twojej matki uszło to na sucho?<br />
Emma zaczyna działać. Kierując się wskazówkami w tajemniczej przesyłce,
ubiega się udział w obozie młodzieżowym organizowaną przez tajemniczą
organizację Transnational Youth Foundation – i trafia do położonego na
odludziu myśliwskiego zameczku. Oprócz niej jest tu jeszcze trójka
uczestników.</b></i></span><br />
<br />
<span style="color: #0b5394;"><span style="font-size: large;"><span style="color: black;">Ta książka to mistrzostwo! </span></span></span><br />
<span style="color: #0b5394;"><span style="font-size: large;"><span style="color: black;">Dawno nie spotkałam głównej bohaterki w young adult, która nie byłaby niezwykle irytującą <strike>pindą </strike>postacią, aż tu nagle czytam sobie <i>Stigmate </i>i bohaterka okazuje się być idealna: Emma jest twarda, wie jaki jest jej cel i stara się go zrealizować. Często chwalę postaci, ale z tymi żeńskimi często jest coś nie tak. A tu proszę: pani Gurain zrobiła świetną główną postać, ba stworzyła również całą gamę świetnych postaci drugoplanowych bardzo fajnie wykreowanych, wielowymiarowych: czego chcieć więcej?</span></span></span><br />
<br />
<span style="color: #0b5394;"><span style="font-size: large;"><span style="color: black;">Można na przykład chcieć, wartkiej akcji i ciekawych, tajemniczych wydarzeń. W tej książce również i tego nie zabrakło. Mamy tu do czynienia z bardzo dobrym thrillerem(?), który trzyma w napięciu i zaciekawia czytelnika. W <i>Stigmacie </i>cały czas coś się dzieje i co chwila dowiadujemy się czegoś nowego, co powoduje nagły zwrot akcji, z resztą: nie jeden, zwrotów akcji w tej książce mamy multum, ale spokojnie: raczej się nie pogubicie (:</span></span></span><br />
<br />
<span style="color: #0b5394;"><span style="font-size: large;"><span style="color: black;">Sam klimat jest świetny i podczas czytania ja osobiście bardzo wczuwałam się w tę książkę. Miejsce w którym rozgrywają się wydarzenia niektórzy mogliby uznać za sztampowe, ale to uważam, że fakt, że mamy do czynienia ze starym zamkiem dodatkowo pobudza naszą wyobraźnie (oczyma duszy już tam byłam)</span></span></span><br />
<br />
<span style="font-size: large;">Właściwie nie wiem sama co więcej napisać o tej książce. Jest inna. Nietypowa. Oryginalna. Gurain odchodzi od szablonów i robi coś odmiennego i to jest niesamowite... bo kiedy myślimy: było już chyba wszystko i ktoś wychodzi z czymś zupełnie świeżym i robi to tak cholernie dobrze, to po prostu człowiek ma świadomość, że nie odda słowami tego co chce przekazać, a ogólny przekaz tej recenzji brzmi dość prosto: przeczytajcie tę książkę. Jeśli lubicie tajemnice ta książka jest dla Was. Jest piękna i to nie tylko wizualnie, jej treść jest piękna, smutna i zmuszająca do zadumy, ale strasznie piękna.</span><br />
<span style="font-size: large;"> Przepraszam, że ta recenzja jest tak słaba, ale zwyczajnie: nie potrafię wypowiedzieć się należycie o tej pozycji, bo to co bym napisała nie oddałoby moich odczuć po przeczytaniu.</span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhOMFsE9rJxP2DWNSp1b9bOc_OuwyQv4gmbrXCbRyqA_0NG2I4RMW1Oet8q8WYz4eoK7dPyZ9yrslKvMjtsBPURKz-ClZ4Ua_wAUqoiHXurtmPXQMFjXS8V19xZBJj9w2qdTk1ZvtQVY_c/s1600/51oRZwTe%252BuL._SY344_BO1%252C204%252C203%252C200_QL70_.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhOMFsE9rJxP2DWNSp1b9bOc_OuwyQv4gmbrXCbRyqA_0NG2I4RMW1Oet8q8WYz4eoK7dPyZ9yrslKvMjtsBPURKz-ClZ4Ua_wAUqoiHXurtmPXQMFjXS8V19xZBJj9w2qdTk1ZvtQVY_c/s320/51oRZwTe%252BuL._SY344_BO1%252C204%252C203%252C200_QL70_.jpg" width="213" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiUXI1nYMVrCKAVzh9tOgMpvUI19slgJ-cqKWsN4rD-wjvoQhhMuq2V35uJ9WRgZm6alPWB-PdX8rEgAXgPR2rqLBY2R0su1yk-AuIOqKEGxzFao6rVaIHCglvTrMRa6SiN1icW5owviCs/s1600/maradyer.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiUXI1nYMVrCKAVzh9tOgMpvUI19slgJ-cqKWsN4rD-wjvoQhhMuq2V35uJ9WRgZm6alPWB-PdX8rEgAXgPR2rqLBY2R0su1yk-AuIOqKEGxzFao6rVaIHCglvTrMRa6SiN1icW5owviCs/s1600/maradyer.png" /></a></div>
<span style="font-size: large;"> </span><br />
<span style="color: #0b5394;"><span style="font-size: large;"><span style="color: black;"> </span></span><i><b> </b></i></span>kuroneko_nehttp://www.blogger.com/profile/02463961763933804441noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1906719745712951663.post-21807039100717634952015-11-11T05:49:00.000-08:002015-11-11T05:49:03.651-08:00Smoki w wersji modern? Recenzja książki Talon - Julie Kagawa<span style="font-size: large;">Witajcie!</span><br />
<span style="font-size: large;">Obiecałam, że w listopadzie zawitam do Was z recenzją...i oto jestem. O smokach chyba jeszcze u mnie nie było, więc pora to nadrobić, bo właśnie przychodzę do Was z książką o (nie domyślilibyście sie) smokach. Dzisiaj nie będzie żadnej usypiającej historii na powitanie, bo i nie ma czym Was dziś zanudzić, więc: od razu przejdziemy do rzeczy!</span><br />
<br />
<span style="font-size: large;"> </span><span style="color: #0b5394;"><b><i>Samotnie upadną, razem powstaną.<br />
<br />
Przed wiekami członkowie zakonu Świętego Jerzego polowali na smoki.
Ukrywając się pod ludzką postacią, smoki przetrwały. Z czasem stały się
silne i przebiegłe, gotowe przejąć władzę nad światem. Młodziutka Ember
Hill, po wcieleniu się w ludzką postać, zostaje wysłana ze szpiegowską
misją do Kalifornii. To dla niej okazja, by zakosztować życia zwykłej
nastolatki, nacieszyć się wolnością przed powrotem do Talonu, gdzie
czekają na nią wyłącznie obowiązki. Ember jest odważna i zdeterminowana,
ale też ulega ludzkim słabościom. Może właśnie dlatego jej misja okaże
się tak trudna. </i></b></span><br />
<br />
<span style="font-size: large;">Może zacznę tym razem od minusów, a właściwie jednego ogromnego minusa, który wkurzał mnie przez całą książkę. Zakładam, że to wina tłumaczenia, ale książka napisana tak rażącym mnie stylem, że naprawdę ciężko mi się ją momentami czytało, ba podczas niektórych fragmentów mogłabym przysiąc, że autor ma mnie za debila... Co więcej tekst jest napisany w taki sposób jakby pisało go dziecko (no przy dobrych wiatrach nastolatek). I żeby nie było, że tylko się czepiam: rozumiem, że narratorami są postaci dość specyficzne: smoczyca próbująca zasymilować się z ludźmi, która no wiadomo, nie jest zbyt doświadczona w "ludzkich sprawach", czy z drugiej strony żołnierz, który również nie miał zbyt wiele kontaktu z 'normalnymi ludźmi', ale mimo wszystko: ogólny tok narracji, czy opisywanie uczuć jest trochę na poziomie ucznia podstawówki, a szkoda, bo sama książka naprawdę mi się podobała. Jak wspomniałam, wydaje mi się, że wina leży bardziej po stronie tłumacza niż autorki, ale w sumie to do końca nie wiadomo...ale jakby na to nie patrzeć styl jest zbyt trywialny, potocznie-podwórkowy i momentami przypomina mi styl z dawnych polskich książek(których nie znoszę, co także wcale nie pomaga)</span><br />
<br />
<span style="font-size: large;">Nie powinnam zaczynać od minusów, bo jeśli nie wytrwacie do końca recenzji, to pomyślicie, że nie polecam Wam tej książki, co nie do końca byłoby prawdą: wiem, że nie wszyscy są wyczuleni aż tak bardzo na styl pisania jak ja i mam też świadomość tego, że to co mnie się nie podoba innym może odpowiadać. A skreślanie książki z tego powodu, że mnie nie podpasował styl byłoby trochę bez sensu, zwłaszcza, że cała reszta jest jak najbardziej w porządku:</span><br />
<br />
<span style="font-size: large;">Książki jak ta przypominają mi o początkach mojej czytelniczej fascynacji mieszanką fantastyki i romansu, która to mieszanka do teraz jest moją ulubioną, mimo, że minęło już sporo lat od mojej pierwszej styczności z takim koktajlem gatunkowym (chyba nigdy całkowicie nie dorosnę...). Brakuje mi czasów w których mogłam niemal całe dnie spędzać na czytaniu (a bywały takie czasy), które to właśnie kojarzę z tego typu literaturą, ale może wróćmy do <i>Talonu. </i></span><br />
<br />
<span style="font-size: large;">Ember jest smoczycą wysłaną przez dość szemraną organizację zwaną Talonem z misją zasymilowania się z gatunkiem ludzkim, ona i jej brat bliźniak(który raczej nie budzi we mnie pozytywnych odczuć) trafiają do Kalifornii jako szpiedzy? Oczywiście nasza bohaterka jest z gatunku tych niepokornych i coraz mniej podoba jej się podporządkowanie zasadom organizacji (dość szemranej jak już podkreśliłam na początku) </span><br />
<span style="font-size: large;"><i> </i>A jeśli już mowa o szemranych organizacjach, to druga z nich: Zakon Świętego Jerzego wysyła własnego szpiega, aby wykrył szpiega Talonu i w ten oto sposób poznajemy Garreta (i jego mniej istotnego kolegę) oczywiście nie wiedzieć czemu niemal od razu nasi szpiedzy wiedzą kogo mają obserwować(magia?)</span><br />
<span style="font-size: large;"> No i tu zaczynają się schody, bo co jeśli wpajane naszym bohaterom od zawsze "fakty" niekoniecznie są prawdą? Poza tą dwójką mamy też jeszcze jedną bardzo ważną postać: smoka Rileya, który ogarnia co w trawie piszczy. Ogólnie jeśli chodzi o postaci są dobrze zrobione, ciekawe i nietuzinkowe. Moim zdaniem autorka wypracowała świetne, oryginalne postaci o ciekawych 'profilach' i to jest to co bardzo cenię w literaturze, także lista plusów się właśnie powiększyła.</span><br />
<br />
<span style="font-size: large;">Ogólnie książkę czyta się dość szybko i nawet przyjemnie pomijając styl. Akcja toczy się w odpowiednim tempie i czytelnik nie ma czasu znudzić się jakimś wydarzeniem. Same wydarzenia układają się w spójną całość dając nam satysfakcjonujący efekt finalny.</span><br />
<span style="font-size: large;"> Ciekawy jest również sam motyw tych dwóch organizacji z którymi to mamy w powieści do czynienia. No i nie mogę zapomnieć o rzeczy w sumie kluczowej jaką jest samo przedstawienie smoków, które jakby nie patrzeć odgrywają w tej powieści rolę dość ważną...A tutaj smoki są pokazane w sposób troszkę odmienny niż ten z którym spotykałam się dotychczas. Smoki Julie Kagawy potrafią przecież przybrać ludzką postać.</span><br />
<span style="font-size: large;"> Na koniec dodam, że ten motyw romantyczny mógłby być minimalnie mniej rozbudowany, ale ogólnie nie jest aż tak źle(poza tym, że twardy jak głaz żołnierz zdaje się zmieniać w pizdę pomiędzy 1 a 410 stroną) więc da się przeżyć.</span><br />
<br />
<span style="font-size: large;"> Podsumowując więc nasze rozważania, ja książką jestem usatysfakcjonowana. Mimo jednej ogromnej wady, jednak przeważały te pozytywne wrażenia, co za tym idzie: książkę Wam polecam, myślę, że warto w wolnej chwili po nią sięgnąć...no i ta okładka! </span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjKSINXNJD4-GwjkRN4bkp7Am04mSDZOouHMP956Swucvu3lyCxniqQ2vsNG8KQGwFvca8bduUVpkZviHEp5mUioU2Jl0xhs7ArcB8nB7J-PPe6uyAOJckTr79UhFZmhbO2KNBV7qM2uSs/s1600/418232-352x500.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjKSINXNJD4-GwjkRN4bkp7Am04mSDZOouHMP956Swucvu3lyCxniqQ2vsNG8KQGwFvca8bduUVpkZviHEp5mUioU2Jl0xhs7ArcB8nB7J-PPe6uyAOJckTr79UhFZmhbO2KNBV7qM2uSs/s320/418232-352x500.jpg" width="225" /></a></div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqwYq8YYD8Oh9YLD_MSQoszFLFdCxePOXa14Uf5EM95nruSLQNiMK7DnrLuJLbz33q7uqYgjyIQAl7rSpTk_kg0MGVtPPt8gBcMv2k7S_G5dT2rmYeDcgLM1dAN0fU6J4MDALk_siJb_k/s1600/7.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqwYq8YYD8Oh9YLD_MSQoszFLFdCxePOXa14Uf5EM95nruSLQNiMK7DnrLuJLbz33q7uqYgjyIQAl7rSpTk_kg0MGVtPPt8gBcMv2k7S_G5dT2rmYeDcgLM1dAN0fU6J4MDALk_siJb_k/s1600/7.png" /></a></div>
<br />
<span style="font-size: large;"> </span>kuroneko_nehttp://www.blogger.com/profile/02463961763933804441noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1906719745712951663.post-22410618136545368912015-11-01T04:10:00.001-08:002015-11-01T04:10:53.693-08:00Pradawna klątwa, Paryż i inne takie. C.J Daugherty, Carina Rozenfeld - Tajemny Ogień |witamy listopad i jesienny nastrój czytelniczy<span style="font-size: large;">NIE-spodzianka! Nie spodziewaliście się mnie tak szybko, nie? Otóż witam serdecznie <strike>w nowym odcinku </strike>i mam zaszczyt zaprezentować Wam nowiutką, jeszcze ciepłą recenzję, książki, której premiera miała miejsce stosunkowo niedawno, więc jest szansa, że jeszcze jej nie czytaliście...a jeśli tak jest, to powinniście szybko nadrobić to niedopatrzenie. Zapraszam </span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Moje pierwsze spotkanie z C.J. Daugherty nie należało do najprzyjemniejszych, jeśli pamiętanie moją opinię na temat <i>Wybranych </i>to wiecie dlaczego. Mimo wszystko zdecydowałam się dać autorce jeszcze jedną szansę i przeczytać książkę stworzoną w duecie z Cariną Rozenfeld. Kiedy natknęłam się na zapowiedź opis zaciekawił mnie na tyle, że stwierdziłam, że kiedy książka już się ukaże: prędzej, czy później ją kupię. Losy potoczyły się tak, że stało się to wcześniej, co z jednej strony jest minusem, bo zapewne długo będę czekała na kolejną część...a będę czekała.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="color: #0b5394;"><i><b>Dzielą ich setki kilometrów, łączy przeznaczenie.<br />
Taylor Montclair (Anglia) <br />
Pewnego dnia wybuch złości Taylor powoduje, że przedmioty wokół niej zmieniają swoje <br />
położenie, a silne emocje zakłócają przepływ elektryczności. Dziewczyna poznaje szokującą <br />
prawdę o swoim pochodzeniu. Dowiaduje się, że drzemie w niej tajemny ogień. <br />
Sacha Winters (Francja) <br />
Setki lat temu na stosie spłonęła alchemiczka, która rzuciła klątwę na trzynaście pokoleń <br />
pierworodnych synów z rodu jej zabójców. Sacha jest trzynasty – za osiem tygodni ma <br />
umrzeć. Na świecie jest tylko jedna osoba, która może mu pomóc. <br />
Czy Taylor i Sacha zdążą się odnaleźć, nim on zginie, a świat pochłonie ogień?<br />
Pradawna moc i śmiertelna klątwa, szaleńczy wyścig z czasem i walka z przeznaczeniem. <br />
Akcja Tajemnego ognia pędzi jak rollercoaster! </b></i></span><br />
<br />
<span style="color: #0b5394;"><span style="color: black;"><span style="font-size: large;">Jeśli zaglądacie na mojego bloga nie po raz pierwszy, to wiecie już zapewne jak wielką wagę przykładam do postaci w czytanych książkach. Ku mojemu zaskoczeniu, czytając <i>Tajemny ogień </i>natrafiłam na jedne z najlepiej wykreowanych postaci z jakimi dotąd się zetknęłam...i mowa tu nie tylko o dwójce głównych bohaterów, ale i o całym wachlarzu postaci drugoplanowych, które zostały wykreowane po mistrzowsku. Realnie jestem zachwycona wykonaną przez duet Dougherty, Rozenfeld pracą nad postaciami. Mamy tu wielowymiarowych bohaterów, którzy dodatkowo budzą sympatię.</span></span></span><br />
<span style="color: #0b5394;"><span style="color: black;"><span style="font-size: large;">Jeśli już koniecznie chciałabym się do czegoś przyczepić, to styl pisania powieści momentami jest dość...dziecinny(?) ale nie wykluczone, że jest to wina tłumaczenia, więc puszczam ten minus w niepamięć. Same dialogi są bardzo dobrze napisane, więc ogólnie książkę czyta się bardzo przyjemnie i dość szybko...może nawet aż za szybko się skończyła...</span></span></span><br />
<span style="color: #0b5394;"><span style="color: black;"><span style="font-size: large;"> Nie przepadam za książkami, w których akcja się wlecze, a autorzy zbyt dużo czasu poświęcają na jakieś zbędne dodatki...w <i>Tajemnym Ogniu </i>tego nie ma. Akcja przebiega sprawnie, niemal cały czas coś się dzieje i czytelnik nie ma czasu na to żeby czymś się znudzić, przy czym akcja nie przemyka też zbyt szybko (jak to czasami bywa: w taki sposób, że czytelnik nie może się połapać co się właściwie dzieje). Nie ma żadnego natłoku niezrozumiałych wydarzeń, akcja przebiega idealnym torem i w idealnym tempie...po prostu idealnie. </span></span></span><br />
<span style="color: #0b5394;"><span style="color: black;"><span style="font-size: large;"> Tak sobie czytam to co napisałam i muszę przyznać, że dość solidnie <strike>włażę w zadek tej książce</strike> wychwalam te pozycję, ale książka naprawdę bardzo przypadła mi do gustu i dodatkowo idealnie wpasowała się w lekko mroczny i zadumny klimat jaki nam towarzyszy podczas ostatnich dni października i pierwszych dni listopada. Swoją drogą sama książka jest bardzo klimatyczna, bardzo łatwo było mi się w nią wczuć i wyobrażać sobie miejsca i postaci. Bardzo chciałam pokazać Wam moją przez jakiś już czas nieużywaną twarz surowego krytyka, ale no nijak nie mogę, bo jak tu mieszać z błotem książki, które są bardzo dobre? No nie da się.</span></span></span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiauYHXoVwgWKtKZfYAIc7V6ARNsYFhwfJNebBwbD0xhlw-dNq3VxxSaKOqcd5XgQ5gPv9CsIU6ldH9Ayzv0UfKYNVJYQc0qOuup3wpgaokZrVw7IsOD3lPUXNEUz24lsUFuX2ZbAyss0E/s1600/cjdaugherty.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiauYHXoVwgWKtKZfYAIc7V6ARNsYFhwfJNebBwbD0xhlw-dNq3VxxSaKOqcd5XgQ5gPv9CsIU6ldH9Ayzv0UfKYNVJYQc0qOuup3wpgaokZrVw7IsOD3lPUXNEUz24lsUFuX2ZbAyss0E/s320/cjdaugherty.jpg" width="212" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhG6IuhcmbXRt0YIpPUwarhBPW9XbXpR2iylpqPQumktPJolQlzL4Fu01JBKwIZM4FOOjS2LaTKsXYp7a9UfYM20dE3I47gJmbgjq1uFMjHzqhrR9PMrgW3n7c2ItA1BCvrPyn0D0yabK0/s1600/maradyer.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhG6IuhcmbXRt0YIpPUwarhBPW9XbXpR2iylpqPQumktPJolQlzL4Fu01JBKwIZM4FOOjS2LaTKsXYp7a9UfYM20dE3I47gJmbgjq1uFMjHzqhrR9PMrgW3n7c2ItA1BCvrPyn0D0yabK0/s1600/maradyer.png" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<span style="color: #0b5394;"><span style="color: black;"><span style="font-size: large;">Ale dzisiaj nie spoczywam na laurach i jeszcze nie koniec mojego paplania. Jako, że złożyło się tak, że recenzję piszę idealnie na początku miesiąca, to niewątpliwie dobrze byłoby pożegnać październik i należycie powitać listopad, który jest jednym z moich trzech ulubionych miesięcy [traf chciał, że akurat następują one po sobie (tak, tak: październik, listopad, grudzień)] Zazwyczaj na przełomie października i listopada, kiedy to mamy taki czas zadumy wpadam w końcu w ten czytelniczy wir i mam nadzieję, że tak będzie i w tym roku. Na listopad planuję co najmniej dwie recenzje, także bądźcie gotowi. Jako, że od kilku już lat mamy tak, że jak tylko znicze wymaszerują ze sklepów zaraz pojawiają się bombki, Mikołaje i inne takie, takie, ja już jestem w świątecznym nastroju i zamierzam pozostać w nim aż do świąt...a nawet i jeszcze po świętach, a czemu by nie?! Planuję w związku z tym ruszyć z nowym projektem (bo uważam, że czas jest właśnie idealny): na potrzeby ów projektu powstanie chyba nowy blog, bo nie będzie on raczej zbytnio związany z książkami, a z przepisami na najróżniejsze słodkie potrawy...w zdrowej wersji! Długo się zastanawiałam czy ma to sens kiedy fitblogsfera jest tak rozwinięta, ale myślę, że warto spróbować, a nóż komuś się to przyda, wydaje mi się, że przepisów nigdy za wiele. Myślę, że jeśli wystartuję z tą akcją dam Wam znać, a teraz pozdrawiam serdecznie i życzę Wam kolorowej jesieni...chociaż jak na półkach Mikołaje to już bardziej zima...nie kalendarzowa, ale sklepowa (tylko czekać jak do podziału na termiczne i kalendarzowe pory roku dołączy kategoria sklepowych). Do usłyszenia!</span></span></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhn7IYiKZIag0w6kx3y_aLGlqkhN4XKJd2EFXsJE-TZlF3YAS6qy9EiRBPzpeu8GL_3lFFsE3YORg4JEWYl6_HwNnH-EstbjbYTuhAogw2l1DDYZBHSAL4SCiNJswgaFm1IqK5sp8bAu6E/s1600/novemba.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="317" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhn7IYiKZIag0w6kx3y_aLGlqkhN4XKJd2EFXsJE-TZlF3YAS6qy9EiRBPzpeu8GL_3lFFsE3YORg4JEWYl6_HwNnH-EstbjbYTuhAogw2l1DDYZBHSAL4SCiNJswgaFm1IqK5sp8bAu6E/s320/novemba.jpg" width="320" /></a></div>
<span style="color: #0b5394;"><span style="color: black;"><span style="font-size: large;"> </span></span><i><b> </b></i></span>kuroneko_nehttp://www.blogger.com/profile/02463961763933804441noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1906719745712951663.post-43299739382977595812015-10-28T11:39:00.000-07:002015-10-28T11:39:41.371-07:00Paryż w jeden dzień...Ten jeden dzień - Gayle Forman recenzja <span style="font-size: large;">Witam najserdeczniej wszystkich, którzy jeszcze tutaj czasem zaglądają! </span><br />
<span style="font-size: large;"> Wiem, że częstotliwość dodawanych przeze mnie postów nie jest zadowalająca, ale chociaż studia rozpoczęły się już niemal miesiąc temu, to jeszcze nie wbiłam się w 'tryb naukowy' i póki co motam się ze wszystkim tak, że nie mam czasu właściwie na nic...latam tylko między miejscami zajęć, które oczywiście nie mogą odbywać się na moim wydziale. Od przyszłego tygodnia zamierzam już zacząć lepiej gospodarować czasem, tak abym miała go i na naukę i na rozrywkę (bo od miesiąca nie mam nawet czasu na przemycenie odcinka serialu, czy jakiegoś filmu...ale książkę udało mi się przeczytać: chociaż trochę to niestety zajęło...nie jestem mistrzem organizowania czasu) mogę śmiało stwierdzić, że zmarnowałam ten pierwszy miesiąc...no i brakuje mi trochę mojej samotni, którą mogłam się cieszyć przez ostatnie miesiące...ale to nie czas na wylewanie żalów, bo oto przed Wami: </span><br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"> <span style="color: #4c1130;"><i><b><span style="font-size: x-large;">RECENZJA</span></b></i></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: large;"><span style="color: #4c1130;"><span style="font-size: x-large;"><span style="color: black;"><span style="font-size: large;"> Książkę Gayle Forman upolowałam na promocji w biedronce i mimo, że przeczytanie jej zajęło mi trochę czasu, (bo nie mogłam pozwolić sobie na kilkugodzinne oderwanie od rzeczywistości wciągu jednego dnia), to tę pozycję uważam za godną polecenia, myślę, że gdyby nie ciągłe zabieganie byłaby to jedna z tych powieści, które czytam na jednym wdechu. Dlaczego? Już spieszę z wyjaśnieniem.</span></span></span></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: large;"><span style="color: #4c1130;"><span style="font-size: x-large;"><span style="color: black;"><span style="font-size: large;"> </span></span></span></span></span><span style="font-size: large;"><span style="color: #351c75;"><i><b><span style="font-size: small;">Życie Allyson jest poukładane, zaplanowane, uporządkowane. Okazuje się
jednak, że wystarczy jeden dzień, a wszystko może się zmienić.
Ostatniego dnia swoich europejskich wakacji Allyson poznaje Willema,
obiecującego młodego aktora i wolnego ducha. Willem rożni się Allyson
pod każdym względem. Kiedy jednak namawia ją, aby zmieniła swoje plany i
pojechała z nim do Paryża, Allyson się zgadza... Ta spontaniczna,
nietypowa dla niej decyzja rozpocznie dzień pełen ryzyka i romansu,
wyzwolenia i intymności. Nadchodzące 24 godziny mogą zmienić życie
Allyson na dobre... </span></b></i></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: large;"><span style="color: #351c75;"><span style="color: black;">Życie Allyson jest poukładane jak to mówi opis, ale nie do końca przez nią samą. Dziewczyna robi to czego oczekują od niej rodzice, otoczenie i nie zastanawia się nigdy nad tym kim jest tak naprawdę, kim chce być, ale przychodzi ten jeden dzień...dzień, który stawia jej życie na głowie. </span></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: large;"><span style="color: #351c75;"><span style="color: black;">Robicie czasami spontaniczne rzeczy? Tak spontaniczne, jak wyjazd z nieznajomym do obcego kraju na 24 godziny? Allyson nigdy ich nie robiła, aż do czasu, kiedy podczas wycieczki po Europie na jej drodze nie pojawił się Willem. Chłopak różni się od naszej bohaterki, ale czy a tak bardzo jak na pierwszy rzut oka mogłoby się nam wydawać? </span></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: large;"><span style="color: #351c75;"><span style="color: black;"> Tę recenzję piszę w trochę inny sposób niż mam w zwyczaju, ale i książka jest trochę inna niż te o których najczęściej mam okazję wypowiadać się na blogu.</span></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: large;"><span style="color: #351c75;"><span style="color: black;">Nie jestem wielką fanką tych książek z półki "contemporary novels" (przepraszam za tę angielszczyznę, ale nigdy nie wiem jak mam ten typ literatury nazwać po Polsku, a to określenie znam z booktuba) i rzadko po nie sięgam. Tę kupiłam ze względu na niską cenę i to, że nie miałam już nic do czytania, ale muszę przyznać: jestem zachwycona. </span></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: large;"><span style="color: #351c75;"><span style="color: black;"> Książka opowiada o odnajdowaniu siebie, temacie który mnie, jako osobie oddającej się nadmiernym refleksjom i rozmyślaniom jest bardzo bliski. Osobiście myślę, że każdy człowiek ma wiele twarzy...i nie mówię tu nawet o takich "twarzach", które On sam kreuje, ale też takich, które siedzą ukryte gdzieś głęboko w nas i sami nie zdajemy sobie sprawy z ich istnienia i wydaje mi się, że to także próbuje nam pokazać w swojej książce autorka.No i oczywiście mamy też miłość, ale w ciekawym, "głębszym" ujęciu, więc nie jest ona elementem męczącym, wręcz przeciwnie, dodaje całej książce magii...</span></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: large;"><span style="color: #351c75;"><span style="color: black;"> Nigdy nie rozumiałam zachwyty ludzi Paryżem, o którym tak wiele przecież powstało książek i filmów, które raczej omijałam dość szerokim łukiem...ale Paryż Gayle Forman ma w sobie coś magicznego, innego i chociaż stykamy się z nim tylko przez chwilę, to jest to przyjemne doświadczenie. <br /> Postaci są zrobione niemal idealnie: wielowymiarowe, ciekawe, dopracowane, różnorodne. Każda postać jest inna i odnoszę wrażenie, że stworzeniu każdej, choćby i przelotnie występującej autorka poświęciła sporo czasu. </span></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: large;"><span style="color: #351c75;"><span style="color: black;">W książce pojawiają nam się także ciekawe interpretacje Shakespeara (którego sztuki bardzo lubię, więc to dla mnie dodatkowy plus). </span></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: large;"><span style="color: #351c75;"><span style="color: black;">Dla mnie książka fajnie pokazuje nam jak często ciężko jest nam "być sobą" i, że nie zawsze wiemy co to właściwie znaczy. Książkę czyta się przyjemnie i co ważne może ona wiele osób skłonić do refleksji. </span></span></span><i><b><span class="font-italic"> </span></b></i></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #134f5c;"><span style="font-size: large;"><i><b><span class="font-italic">Pokazał mi, jak się zgubić, a potem ja sama, pokazałam sobie, jak siebie odnaleźć.</span></b></i></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgP7TxTv09aYH11n8eM6lsCROfR3eTknPmd_muIBhu7J_sVCVVGa53OizWtdKiCVFFk5Z5Kqn9r3OcLgLZ1dpSlNPSrc_e_ww2y4wRycoANMepZxUiCQUwUbknF_YChkLii5P5p1H3T12g/s1600/gf+just+one+day.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgP7TxTv09aYH11n8eM6lsCROfR3eTknPmd_muIBhu7J_sVCVVGa53OizWtdKiCVFFk5Z5Kqn9r3OcLgLZ1dpSlNPSrc_e_ww2y4wRycoANMepZxUiCQUwUbknF_YChkLii5P5p1H3T12g/s320/gf+just+one+day.jpg" width="225" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><i><b><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiUXI1nYMVrCKAVzh9tOgMpvUI19slgJ-cqKWsN4rD-wjvoQhhMuq2V35uJ9WRgZm6alPWB-PdX8rEgAXgPR2rqLBY2R0su1yk-AuIOqKEGxzFao6rVaIHCglvTrMRa6SiN1icW5owviCs/s1600/maradyer.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiUXI1nYMVrCKAVzh9tOgMpvUI19slgJ-cqKWsN4rD-wjvoQhhMuq2V35uJ9WRgZm6alPWB-PdX8rEgAXgPR2rqLBY2R0su1yk-AuIOqKEGxzFao6rVaIHCglvTrMRa6SiN1icW5owviCs/s1600/maradyer.png" /></a></b></i></span></div>
<br />
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: large;"><span style="color: #351c75;"><span style="color: black;"> </span></span></span></div>
kuroneko_nehttp://www.blogger.com/profile/02463961763933804441noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1906719745712951663.post-31120474523749666892015-10-03T08:26:00.003-07:002015-10-03T08:26:44.714-07:00 Włodek Markowicz o introwersji i nienawiści w internecie<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe width="320" height="266" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/4d_qufiVuyo/0.jpg" src="https://www.youtube.com/embed/4d_qufiVuyo?feature=player_embedded" frameborder="0" allowfullscreen></iframe></div>
<br />
<span style="font-size: large;">Witajcie. Dzisiaj nie będzie żartu bo i temat poważny. Nie będzie dziś o książkach, nie będzie o filmach, właściwie dzisiaj niewiele będzie moich słów, bo chcę Was odesłać dwóch filmików. Filmików, które poruszają bardzo ważne tematy. Autorem obu jest Włodek Markowicz youtuber, którego raczej wcześniej nie oglądałam, ale po tych filmikach zyskałam dla niego naprawdę duży szacunek. Ja dzisiaj nie skomentuję w żaden sposób tego o czym mówi, ale myślę, że warto zapoznać się z tymi materiałami. Może niektórym z Was pomogą one w jakiś sposób, otworzą oczy na pewne sprawy. Ja nie jestem gotowa żeby o tym rozmawiać, ale chcę przekazać dalej to co zobaczyłam/usłyszałam. Myślę, że warto poświęcić chwile i posłuchać tego co Pan Markowicz ma do przekazania zarówno na temat Introwertyzmu jak i na temat kolokwialnie mówiąc HEJTU w internecie. Jak mówiłam: ja dzisiaj powstrzymam się od pisania o tych tematach, ale może w stosownym momencie wrócę jeszcze do tego, póki co zostawiam Was z filmami Włodka i Waszymi własnymi przemyśleniami na ich temat. Pozdrawiam serdecznie, do usłyszenia.</span><br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen="" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/FNuYdSPt37M/0.jpg" frameborder="0" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/FNuYdSPt37M?feature=player_embedded" width="320"></iframe></div>
kuroneko_nehttp://www.blogger.com/profile/02463961763933804441noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1906719745712951663.post-63635363927112909312015-09-26T04:30:00.000-07:002015-09-26T04:30:44.029-07:00Od Delirium przez Pandemonium...aż do Requiem - Lauren Oliver: recenzja<span style="font-size: large;">Witajcie! </span><br />
<span style="font-size: large;">Jesteście właśnie świadkami ukończenia przeze mnie pierwszy raz w życiu jakiejś serii (wspominałam całkiem niedawno o tym, że nigdy jeszcze nie przeczytałam żadnej trylogii/serii w całości...a teraz w końcu się to zmieniło, bo właśnie skończyłam <i>Requiem </i>ostatnią część trylogii Delirium). Zarówno tą dziwną dziecięcą radością z tak błahej rzeczy jak skończenie serii, jak i wrażeniami po przeczytaniu <i>Requiem </i>chcę się dzisiaj z Wami podzielić. </span><br />
<span style="font-size: large;"> </span><span style="color: #0b5394;"><b><i>Ostatni tom bestsellerowej trylogii.</i></b></span><br />
<span style="color: #0b5394;"><b><i>Rewolucja rozlewa się na cały kraj, oddziały rządowe śledzą i brutalnie
tępią grupy Odmieńców. Jako członkini ruchu oporu Lena znajduje się w
samym centrum konfliktu. Rozdarta między Aleksem i Julianem walczy o
swoje życie i prawo do miłości. <br />
W tym samym czasie Hana prowadzi bezpieczne, pozbawione miłości życie u
boku narzeczonego – nowego burmistrza Portland. Wkrótce drogi dziewczyn
znów się zejdą, a ich spotkanie doprowadzi do bolesnej konfrontacji. <br />
Czy można wybaczyć zdradę? Czy mury wreszcie runą? </i></b></span><br />
<br />
<span style="color: #0b5394;"><span style="color: black;"><span style="font-size: large;">Recenzje poprzednich tomów możecie odnaleźć <a href="http://booksof2014.blogspot.com/2014/02/17-lauren-oliver-delirium-wymienie.html" target="_blank">Tom 1 Delirium TUTAJ</a> oraz <a href="http://booksof2014.blogspot.com/2014/07/25-pandemonium-lauren-oliver-recenzja.html" target="_blank">Tom 2 Pandemonium TUTAJ </a></span></span></span><br />
<br />
<span style="color: #0b5394;"><span style="color: black;"><span style="font-size: large;">A ja już przechodzę do opowiedzenia Wam o finale trylogii Lauren Oliver: </span></span></span><br />
<span style="color: #0b5394;"><span style="color: black;"><span style="font-size: large;"> Po małym skoku poziomu w drugim tomie, książka w finale znowu zostawiła mnie z pewnym niedosytem...zacznę może trochę od tyłu, bo najpierw chciałabym skupić się na zakończeniu powieści: nie zamierzam zdradzać Wam treści: spokojnie, chodzi mi bardziej o pewne wrażenie jakie pozostawiło po sobie <i>Requiem...</i> Czytając końcowe rozdziały czułam się trochę tak jakby autorce nagle zaczęło się spieszyć i chciała jak najszybciej rozwiązać akcje, co u mnie pozostawiło taki niedosyt...bo najpierw akcja ciągnie się i ciągnie na spokojnie i nagle takie BUM kończenie wszystkich wątków, jak dla mnie trochę niedokładne... </span></span></span><br />
<br />
<span style="color: #0b5394;"><span style="color: black;"><span style="font-size: large;"> A teraz małe pytanie: czy wszystkie główne bohaterki muszą być irytujące? A może tylko mnie wszystko wiecznie przeszkadza? W każdym razie Lena przebiła w tej części samą siebie i ze wszystkich części właśnie w finale trylogii postanowiła być strasznie wkurzająca (przepraszam za kolokwialny język). Dziewczyna zachowuje się w określony sposób przez 3/4 książki i nagle zupeł</span></span></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<span style="color: black;"><span style="font-size: large;">nie <strike>z dupy</strike> jej działania się zmieniają. </span></span><br />
<span style="color: #0b5394;"><span style="color: black;"><span style="font-size: large;"> Do gry wracają Alex i Hana(jest narratorką naprzemiennie z Leną, dzięki czemu możemy poznać sytuację po obu stronach "barykady" i w mieście i w Głuszy i to akurat bardzo fajny pomysł autorki.</span></span></span><br />
<span style="color: #0b5394;"><span style="color: black;"><span style="font-size: large;"> Ale jeśli miałabym tutaj mówić o postaciach w książce ogólnie: to zostały one potraktowane w większości po macoszemu. </span></span></span><br />
<br />
<span style="color: #0b5394;"><span style="color: black;"><span style="font-size: large;">Sama akcja nie zapiera jakoś wybitnie tchu w piersi, momentami trochę się wlecze. Rreasumując powiem tak: książka jest w porządku, ale moim zdaniem, jak na finał serii: nie jest to jakieś "wielkie WOW", dla mnie trochę gorsza od <i>Pandemonium</i></span></span></span><br />
<br />
<span style="color: #0b5394;"><span style="color: black;"><span style="font-size: large;">Ogólnie? Polecam tę trylogię, całość nie jest jakaś powalająca, ale pomysł oryginalny i rozwinięty całkiem przyzwoicie.<i> </i></span></span></span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2RnUVCzIrLFJemEZmHTgcD-Ll6ir3oxAtjII6PcKfgcvGUFSHlRhNPTZq93se2e8ZXO6-95oS5nD3R2NQX89AGaj7lTHFeicnhtHoy_xUl2s1od09DL0TCoqNdDOoZeo_iVnu3R_S9S4/s1600/352x500.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2RnUVCzIrLFJemEZmHTgcD-Ll6ir3oxAtjII6PcKfgcvGUFSHlRhNPTZq93se2e8ZXO6-95oS5nD3R2NQX89AGaj7lTHFeicnhtHoy_xUl2s1od09DL0TCoqNdDOoZeo_iVnu3R_S9S4/s400/352x500.jpg" width="262" /></a></div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFi6fqWv9TMjAq6LS1kB9A8etXtpWQMU3DvtebeMsyiXVhOV53yPws_pjr-JTbbbo6UJdIDz6JI5S72jRIXbcxpWreveJQqznWPbnyB26ItFmnQ7q9eF1ozatXZghsIb7u_2HEjwJkD2U/s1600/7.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFi6fqWv9TMjAq6LS1kB9A8etXtpWQMU3DvtebeMsyiXVhOV53yPws_pjr-JTbbbo6UJdIDz6JI5S72jRIXbcxpWreveJQqznWPbnyB26ItFmnQ7q9eF1ozatXZghsIb7u_2HEjwJkD2U/s1600/7.png" /></a></div>
<span style="color: #0b5394;"><span style="color: black;"><span style="font-size: large;"><i> </i></span></span><b><i> </i></b></span>kuroneko_nehttp://www.blogger.com/profile/02463961763933804441noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-1906719745712951663.post-4593778090134577552015-09-22T13:06:00.000-07:002015-09-22T13:06:25.326-07:00Powrót do przeszłości. Re:read: "Szeptem" Becca Fitzpatrick recenzja<span style="font-size: large;">Witam serdecznie!</span><br />
<span style="font-size: large;"> Zdarza Wam się czasem wracać do książek, które kiedyś już czytaliście? Ja robię to niezbyt często: nie żebym nie chciała, zwyczajnie często brak mi na to czasu (częściej wracam do filmów: jest dużo takich, które oglądałam wielokrotnie). Ostatnio postanowiłam wrócić do książki, która zapoczątkowała moją miłość do książek innych niż kryminały. Książkę czytałam ładnych parę lat temu, długo przez założeniem bloga. Wcześniej, owszem: lubiłam czytać, ale od książki Fitzpatrick "wszystko się zaczęło" i tak to zostałam lekkim "freakiem" na punkcie książek, żeby było śmieszniej nigdy nie chciałam przeczytać kontynuacji, po prostu zakończenie mnie usatysfakcjonowało. W czytelniczym nastroju, pierwszy raz od dawna przeczytałam książkę w jeden dzień...teraz po pewnym czasie książka już mnie tak nie zachwyca, ale pewien sentyment pozostał. </span><br />
<span style="font-size: large;"> </span><i><b><span style="color: #0b5394;"> </span></b></i><br />
<i><b><span style="color: #0b5394;">Czasem zdarza się miłość nie z tego świata. Naprawdę nie z tego świata…<br />
Patch jest tajemniczy i zabójczo przystojny. Nic dziwnego, że
szesnastoletnia Nora uległa jego urokowi. Niemal natychmiast w jej życiu
zaczęły dziać się rzeczy, których nie da się wytłumaczyć. Chyba że…<br />
Chyba że ktoś wie, że znalazł się w samym środku bitwy. Bitwy, którą od wieków toczą Upadli z Nieśmiertelnymi. O Twoje życie.<br />
Ale cicho sza… Są tajemnice, o których mówi się tylko szeptem</span></b></i><br />
<br />
<span style="color: #0b5394;"><span style="font-size: large;"><span style="color: black;">Nie pamiętam już czy przy pierwszym czytaniu główna bohaterka też mnie tak irytowała</span></span></span><i><b><span style="color: #0b5394;"> </span></b></i><span style="color: #0b5394;"><span style="font-size: large;"><span style="color: black;">, ale faktem jest, że teraz Nora działała mi na nerwy...na szczęście Patch nadal jest jedną z moich ulubionych męskich postaci w książkach. Poza tym postaci są wykreowane dobrze, ale myślę, że można było przybliżyć je czytelnikowi trochę dokładniej.</span></span></span><br />
<br />
<span style="color: #0b5394;"><span style="font-size: large;"><span style="color: black;">Ogólnie historia, może gdy książka ukazała się po raz pierwszy była czymś 'świeżym' teraz wiele jest na rynku paranormali, ale mnie osobiście to nie przeszkadza, bo po prostu lubię takie książki. Sam styl pisania może nie powala, ale nie mam do niego jakichś większych zastrzeżeń. </span></span></span><br />
<span style="color: #0b5394;"><span style="font-size: large;"><span style="color: black;"><br /></span></span></span>
<span style="color: #0b5394;"><span style="font-size: large;"><span style="color: black;">Książkę czyta się przyjemnie: mamy tu napięcie, humor, zabawne dialogi, może nie jest to megaambitny tytuł, ale przecież w czytaniu dla siebie chodzi o zabawę, oderwanie od codzienności, a nie ma co kryć: to lekka i dość przyjemna lektura i jeśli ktoś lubi takie trochę tajemnicze klimaty z nutą romansu, a jeszcze nie czytał <i>Szeptem </i>to ja serdecznie książkę polecam.<i> </i></span></span></span><br />
<br />
<span style="color: #0b5394;"><span style="font-size: large;"><span style="color: black;">Ogólne wrażenia po przeczytaniu książki po raz kolejny są chyba podobne do tych sprzed kilku lat: może teraz książkę odbieram trochę inaczej niż jako bodajże 15-latka<i>, </i>ale nadal lubię takie książki, więc przyjemnie było sobie przypomnieć powód dla którego je polubiłam. Ciężko mi tu wystawić jakąś obiektywną ocenę, bo wiadomo jak to jest z tymi "sentymentami" ale myślę, że siódemka będzie OK.</span></span></span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg17rAPsa7Dg5E_wpMBm2CWI6-JfoqVgszREV34mDj51wv8QgchvlrGyS-YXV6CfL5OsuunMQMgYRaSxJ1AmkhhrPNI1WeRHMN4n7SVcGNxyGLqsBzjo0xv4_ADQ1iv_aauyowR-9qA6qg/s1600/352x500.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg17rAPsa7Dg5E_wpMBm2CWI6-JfoqVgszREV34mDj51wv8QgchvlrGyS-YXV6CfL5OsuunMQMgYRaSxJ1AmkhhrPNI1WeRHMN4n7SVcGNxyGLqsBzjo0xv4_ADQ1iv_aauyowR-9qA6qg/s400/352x500.jpg" width="266" /></a></div>
<span style="color: #0b5394;"><span style="font-size: large;"><span style="color: black;"> </span></span></span><br />
<span style="color: #0b5394;"></span><i><span style="color: #0b5394;"></span><b><span style="color: #0b5394;"> </span></b></i><span style="color: #0b5394;"><span style="font-size: large;"><span style="color: black;">Na dniach przenoszę się już na nowe mieszkanie i na początku nie będę tam miała internetu...więc pewnie będę więcej czytała (aż wstyd się przyznać, że internet pożera mi czas czytelniczy), ale nie wiem jak będzie z częstotliwością notek: może się zdarzyć tak, że w jednym czasie wrzucę kilka recenzji pod rząd, nie wiem ile potrwa taka sytuacja, ale proszę o wyrozumiałość. Pozdrawiam i do usłyszenia </span></span></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqcbPaefLw5YtXlHkR4VI4vRe9QeqzLoWzgpJCfn7uHyQSlGHNLB7E07FBp9dFf0uRxyd35-xMfxNlWlxr3F48gxZtaPc9lJtAKNPZbTHm3yFnfdD3LI9QAsxi1lc04FRI_5aLxbQLxrw/s1600/7.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqcbPaefLw5YtXlHkR4VI4vRe9QeqzLoWzgpJCfn7uHyQSlGHNLB7E07FBp9dFf0uRxyd35-xMfxNlWlxr3F48gxZtaPc9lJtAKNPZbTHm3yFnfdD3LI9QAsxi1lc04FRI_5aLxbQLxrw/s1600/7.png" /></a></div>
<span style="color: #0b5394;"><span style="font-size: large;"><span style="color: black;"> </span></span></span><br />
<br />
kuroneko_nehttp://www.blogger.com/profile/02463961763933804441noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1906719745712951663.post-13394636267312845342015-09-20T11:57:00.000-07:002015-09-20T11:57:36.127-07:00Kilka czytelniczych faktów...niestety dziś tylko o mnie #1<span style="font-size: large;">Cześć wszystkim!</span><br />
<span style="font-size: large;">Dziś pomiędzy czytaniem, a niedzielnym spacerem pomyślałam sobie, że fajnie byłoby tym osobom, które czasami tu zaglądają trochę przybliżyć moją osobę i trochę lepiej poznać Was. Ale jako, że nienawidzę podawania jakichś faktów o mnie jako osobie, to pomyślałam, że zacznę od informacji o mnie jako czytelniku, co jest dla mnie może nawet większym wyczynem niż napisanie tu mojego adresu i numeru telefonu. Postanowiłam więc, że napiszę w tym poście kilka "czytelniczych faktów o mnie" (jeśli chcecie uciec, to jest jeszcze moment, w którym można to zrobić...nim będzie za późno :D no chyba, że cierpicie na bezsenność, wtedy istnieje malutka szansa, że uda Wam się w szybkim tempie zasnąć z nudów)</span><br />
<span style="font-size: large;"> Teraz kiedy już ostrzegłam Was przed ewentualnym zanudzeniem (żeby nie było, że nie ostrzegałam(;) możemy zaczynać, ale zanim pierwszy fakt ujrzy światło dzienne, chciałabym zachęcić Was do napisania w komentarzu czegoś o sobie. Jeśli nie robiliście czegoś takiego u siebie, a chcielibyście to również zachęcam, bardzo chętnie sama poczytam takie posty (; a teraz do rzeczy: </span><br />
<br />
<span style="font-size: large;"><span style="color: #0b5394;"><i>1.Nigdy nie skończyłam żadnej serii czy trylogii. Pozaczynałam ich wiele, nawet sama nie wiem ile. Czasami, kiedy stwierdzam, że zakończenie pierwszej, czy drugiej części mnie satysfakcjonuje to niejako napawa mnie przerażeniem poznanie zakończenia całego cyklu, bo boje się rozczarowania...a może dlatego, że to strasznie smutne dla mnie kiedy coś się definitywnie kończy i wiem, że dalej nic już nie ma. A często po prostu odkładam kupienie kolejnej części "na później" a to "później" następuje po kilku latach</i></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="color: #0b5394;"><i><span style="color: #741b47;">2.Strasznie przeżywam książki, które czytam i wkurzam się kiedy coś w książce idzie nie po mojej myśli</span> </i></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="color: #0b5394;"><i>3.Nie mam zakładek. Do zakładania książek używam wszystkiego co się nawinie: paragonów, ulotek, kartek...kiedyś nawet zdarzyło mi się używać do tego wacika </i></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="color: #0b5394;"><i><span style="color: #741b47;">4.Nie pożyczam książek. Mogłabym to pozostawić bez tłumaczenia, ale pomyślelibyście, że jestem gburem i chamem (może jestem, ale zostawmy to na razie). Po prostu zawsze kiedy komuś pożyczałam książkę, to wracała ona do mnie w innym stanie niż ją oddawałam i stwierdziłam, że to nie jest fajne kiedy ktoś nie szanuje mojej własności.</span></i></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="color: #0b5394;"><i><span style="color: #741b47;"><span style="color: #0b5394;">5. Tutaj kocham pisać o książkach, ale nie lubię o nich rozmawiać ze znajomymi (chyba dlatego, że nikt z moich znajomych nie odbiera czytania tak jak ja)</span></span></i></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="color: #0b5394;"><i><span style="color: #741b47;"><span style="color: #0b5394;"><span style="color: #741b47;">6.Zdarzało mi się odmówić komuś spotkania, odrzucić czyjeś zaproszenie tylko po to żeby zostać w domu i czytać.</span></span></span></i></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="color: #0b5394;"><i><span style="color: #741b47;"><span style="color: #0b5394;"><span style="color: #741b47;"><span style="color: #0b5394;">7.Kiedy jakaś książka mnie wciągnie to mogę nie jeść, nie spać, tylko czytać</span></span></span></span></i></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="color: #0b5394;"><i><span style="color: #741b47;"><span style="color: #0b5394;"><span style="color: #741b47;"><span style="color: #0b5394;"><span style="color: #741b47;">8.Jestem "fetyszystą" domowych biblioteczek...zwłaszcza tych pokaźnych i strasznie lubię patrzeć na półki zastawione książkami i sprawdzać co ludzie mają na półkach. W pokoju mam tylko jeden regał na którym już nie mieszczą się książki. </span></span></span></span></span></i></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="color: #0b5394;"><i><span style="color: #741b47;"><span style="color: #0b5394;"><span style="color: #741b47;"><span style="color: #0b5394;"><span style="color: #741b47;"><span style="color: #0b5394;">9.Nie ma domu bez książek. Kiedyś chcę mieć osobne pomieszczenie na książki, a jeśli to się nie uda to nie wyobrażam sobie że w moim domu nie będzie chociaż jednego regału specjalnie na książki</span></span></span></span></span></span></i></span></span><br />
<br />
<span style="font-size: large;"><span style="color: #0b5394;"><span style="color: black;">Chyba powinno być ich 10, ale już nic mi nie przychodzi do głowy. A jak to jest z Wami? Macie jakieś swoje "dziwactwa" związane z czytaniem/książkami?</span><i><span style="color: #741b47;"><span style="color: #0b5394;"><span style="color: #741b47;"><span style="color: #0b5394;"><span style="color: #741b47;"><span style="color: #0b5394;"> </span> </span> </span></span></span></span></i><span style="color: #741b47;"><span style="color: #0b5394;"><span style="color: #741b47;"><span style="color: black;">A tak żeby nie było pusto daje zdjęcie mojej malutkiej kolekcji...wiem, że jest mała, ale bardzo chcę ją powiększyć.</span></span></span></span></span></span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0ngY3aBBbayFHLb5FbaAtg55jL6dDGxp_4XNiiwLOfMd2NTy9jpbZrjSZLA-LhEX7hSEh0SO-j4p_DrBRq_Hvis87L4q0RswVR7q0pOnhGeAvLcEMw1BSxxNu_WhAOFjp4dVD_D2tcis/s1600/IMAG3595.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0ngY3aBBbayFHLb5FbaAtg55jL6dDGxp_4XNiiwLOfMd2NTy9jpbZrjSZLA-LhEX7hSEh0SO-j4p_DrBRq_Hvis87L4q0RswVR7q0pOnhGeAvLcEMw1BSxxNu_WhAOFjp4dVD_D2tcis/s640/IMAG3595.jpg" width="380" /></a></div>
<span style="font-size: large;"><span style="color: #0b5394;"><span style="color: #741b47;"><span style="color: #0b5394;"><span style="color: #741b47;"><span style="color: black;"> </span></span></span></span><i><span style="color: #741b47;"><span style="color: #0b5394;"><span style="color: #741b47;"></span> </span></span></i></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="color: #0b5394;"><i><span style="color: #741b47;"><span style="color: #0b5394;"> </span></span></i></span> </span>kuroneko_nehttp://www.blogger.com/profile/02463961763933804441noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1906719745712951663.post-22287823313227265232015-09-18T10:49:00.003-07:002015-09-18T10:49:42.294-07:00#KlasykaKryminały Agatha Christie - I nie było już nikogo <div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><span style="color: #0b5394;"><b><i>...I nie było już nikogo</i></b></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: large;"><span style="color: #0b5394;"><span style="color: black;">Witam wszystkich najserdeczniej!</span></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: large;"><span style="color: #0b5394;"><span style="color: black;">Studia zbliżają się coraz większymi krokami, a ja jestem coraz bardziej <strike>zesrana</strike> przestraszona, w dodatku nie mam za bardzo czego czytać, bo na te książki które stoją na półce jakoś nie mam w tej chwili ochoty, a na to co chciałabym teraz poczytać nie mam przez te całe studia i wyprowadzki funduszy, tak więc moje czytelnictwo znowu podupada ); ale dziś, dzięki empikowi i jego promocji na całą twórczość Christie przychodzę do Was z (chyba) klasyką klasyki: ksiażką <i>I nie było już nikogo</i></span></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: large;"><span style="color: #0b5394;"><span style="color: black;">Wiele osób już pewnie tę pozycję zna, czytało ją, albo przynajmniej o niej słyszało. Ja postaram się napisać o niej tak by nie zdradzić Wam przypadkiem zbyt wiele i nie pozbawić kogoś przyjemności czytania, tak więc opinia będzie bardziej ogólna (jak to zwykle u mnie bywa)<i> </i></span></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #0b5394;"><span style="font-size: small;"><b><i> </i></b></span></span><span style="font-size: large;"><span style="color: #0b5394;"><span style="color: black;"><span style="color: #0b5394;"><span style="font-size: small;"><b><i>Dziesięć osób, każda podejrzana o morderstwo, zostaje zaproszonych przez
tajemniczego gospodarza do domu na wyspie. Gdy ginie druga osoba,
goście szybko zdają sobie sprawę, że to, co początkowo uważali za
nieszczęśliwy wypadek, jest robotą zabójcy. Postanawiają odkryć jego
tożsamość, ale okazuje się, że nikt nie ma alibi. Odizolowani od
społeczeństwa, niezdolni do opuszczenia miejsca pobytu, umierają jeden
po drugim w sposób opisany w dziecięcej rymowance,<span style="color: black;"> </span>która wywieszona jest
w ich pokojach.</i></b></span></span> </span></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: large;"><span style="color: #0b5394;"><span style="color: black;">Dziesięciu ludzi, dziesięć różnych osobowości, jedna wyspa i żadnej możliwości ucieczki...a przecież gdzieś tam czai się morderca. Uwielbiam te kryminały, w których czytelnik musi "ruszyć głową", zastanowić się "kto jest mordercą?!"</span></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: large;"><span style="color: #0b5394;"><span style="color: black;">Autorka buduje napięcie, które utrzymuje odbiorcę przy książce, sprawia, że chce się dowiedzieć "jak to się skończy?" a droga do odpowiedzi jest pełna zakrętów. Bardzo sobie cenie tak skonstruowane kryminały, fajnie się je czyta. Jest też w nich jakaś 'lekkość', dlatego wielu osobom książka może się podobać, mnie się podobała.</span></span></span><br />
<br />
<span style="font-size: large;"><span style="color: #0b5394;"><span style="color: black;">Wielowymiarowość postaci, solidna kreacja, różnorodność to te cechy, które przy tworzeniu postaci grają dla mnie kluczową rolę i książce Christie zostają one spełnione. Tutaj każda postać jest inna, ale wszystkie nakreślone z jednakową starannością, w taki sposób, że żadna z nich nie jest "bezosobowa" jak to często w literaturze bywa. </span></span></span><br />
<br />
<span style="font-size: large;"><span style="color: #0b5394;"><span style="color: black;">Nie będę się chyba więcej zbytnio rozpisywać, bo cóż jeszcze mogłabym napisać poza tym, że serdecznie ten tytuł polecam? Książka na poziomie, przyjemnie się czyta, wciąga...jest najprościej mówiąc dobra.</span></span></span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjAhjcY0HAyHbeSm9CVBCOrs08uBh1HF5yDrwyi6b49kCQHdzFWm1eti7qZoLtihjtJ3kVyLGcylJWwvk7uw4hEVkDF-HcrghLmKKd5PHNNZmD8cRShZFAks19FHUEoormQv0GH-OVCTv8/s1600/352x500.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjAhjcY0HAyHbeSm9CVBCOrs08uBh1HF5yDrwyi6b49kCQHdzFWm1eti7qZoLtihjtJ3kVyLGcylJWwvk7uw4hEVkDF-HcrghLmKKd5PHNNZmD8cRShZFAks19FHUEoormQv0GH-OVCTv8/s400/352x500.jpg" width="256" /></a></div>
<br />
</div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: large;"><span style="color: #0b5394;"><span style="color: black;">Przepraszam, że to tak krótka opinia, ale moja wena recenzencka podupada, a to, że tak mało czytam trochę mnie dołuje, ale kiedy tylko odmrożę moje "books money" to zrobię jesienno-zimowe książkowe zakupy i zapas kakao na te zimowe czasy i może w końcu wpadnę w czytelniczy trans, w którym chyba tak naprawdę nie byłam od ponad roku.</span></span></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgnxkoaudkSLni_NPgpebLVF1kpIGuz_vA_IuJHsgzHVQqiO13C0qBhiWdQGMdDaOi_flg72hctViEihqUxxmfyVrG1MvStvTQ-hZ7CF2tt6w3RB6NgA5Hp3MXLflrP2i1mkteB3nu5wrA/s1600/jg19k.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgnxkoaudkSLni_NPgpebLVF1kpIGuz_vA_IuJHsgzHVQqiO13C0qBhiWdQGMdDaOi_flg72hctViEihqUxxmfyVrG1MvStvTQ-hZ7CF2tt6w3RB6NgA5Hp3MXLflrP2i1mkteB3nu5wrA/s1600/jg19k.png" /></a></div>
<span style="font-size: large;"><span style="color: #0b5394;"><span style="color: black;"> </span></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: large;"><span style="color: #0b5394;"><i><span style="color: black;"> </span></i><b><i> </i></b></span></span></div>
kuroneko_nehttp://www.blogger.com/profile/02463961763933804441noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1906719745712951663.post-15442801885806626292015-09-05T12:09:00.001-07:002015-09-05T12:09:42.042-07:00Let it rain! Fallen leaves! Przeprowadzka. Kocham jesień talk!<span style="font-size: large;">Witam najserdeczniej!</span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPcdZaNMm18LYPGcRns58inB7lIhLbpKoPFEorN7WKqJbtZXKsycbTLOuDuD3XlIN4let6uk0WPAuD17jbPSl9mV-WEJ5DQfK_H9rUxiP300tSon3Cu8aHBtydusnQsFYRam9eTfHIElc/s1600/IMAG3493.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPcdZaNMm18LYPGcRns58inB7lIhLbpKoPFEorN7WKqJbtZXKsycbTLOuDuD3XlIN4let6uk0WPAuD17jbPSl9mV-WEJ5DQfK_H9rUxiP300tSon3Cu8aHBtydusnQsFYRam9eTfHIElc/s400/IMAG3493.jpg" width="238" /></a></span></div>
<span style="font-size: large;"><br />W prawdzie w kalendarzu nadal lato, ale dla mnie jest już jesień...w końcu. Mimo iż nie jest to moja ulubiona pora roku, to w kolejce na faworyta grzeje mocne drugie miejsce: zwłaszcza, że lata i wiosny zwyczajnie nie lubię: taki to już ze mnie zimowy człowiek (no: jesienno-zimowy). Jednak podczas gdy większość lubi tę jesień "złotą" to ja lubię tę ponurą i deszczową (tak: wiem: dziwny człowiek ze mnie) </span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiyR2cdY2C1ygF0k0wa8dfJzU-Ei1aDS4qs6QDb0CDnOqDFNirLHL6d529fI5v_2nTmLJMmeCsinnWC9qrm3mwtgRYMP88gIXjeoF6v67E2JLjrqfX8zxZDVe74nGtA-2JhyphenhyphentDyUqn57dg/s1600/IMAG3488.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiyR2cdY2C1ygF0k0wa8dfJzU-Ei1aDS4qs6QDb0CDnOqDFNirLHL6d529fI5v_2nTmLJMmeCsinnWC9qrm3mwtgRYMP88gIXjeoF6v67E2JLjrqfX8zxZDVe74nGtA-2JhyphenhyphentDyUqn57dg/s400/IMAG3488.jpg" width="238" /></a></div>
<br />
<span style="font-size: large;"> Jesień to grube swetry, długie wieczory i kakao/herbatka/gorąca czekolada...no i oczywiście książki: dużo książek! Mam nadzieję, że znajdę czas na cieszenie się tym wszystkim.</span><br />
<span style="font-size: large;">Ta jesień będzie dla mnie trochę inna, bo tych długich wieczorów nie będę już spędzała w moim rodzinnym, kochanym domu, a w wynajętym mieszkaniu, ale to trudno: może się przyzwyczaję.</span> <span style="font-size: large;">Niestety zmiana lokum wiąże się z pozostawieniem w domu mojej ukochanej mini-biblioteczki, ale nie ma nawet takiej opcji, że nie zabiorę ze sobą chociaż malutkiego tira wypchanego książkami do nowego mieszkania. Wydaje mi się jednak, że jesień jest dobrą porą na przeprowadzkę. Chociaż już na samą myśl tęsknię za domem, to jednak studia zobowiązują. </span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjT6pdMthwBLbDt9tPHfcfAYikYrKCaeHbisGTY0OzEcuvQBtB3t8dexKDtk78ESAmvqUZ0YIKY02lmWx-vQd1pxxT5HusWjzYXRmMYQHnNdywIyXHO03-CHKF5JQe39ZRRM-LAiwyEH-I/s1600/IMAG3490.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjT6pdMthwBLbDt9tPHfcfAYikYrKCaeHbisGTY0OzEcuvQBtB3t8dexKDtk78ESAmvqUZ0YIKY02lmWx-vQd1pxxT5HusWjzYXRmMYQHnNdywIyXHO03-CHKF5JQe39ZRRM-LAiwyEH-I/s400/IMAG3490.jpg" width="238" /></a></div>
<br />
<span style="font-size: large;"> Od pewnego czasu przetwarzamy z babcią owoce, więc kolekcja dżemów już czeka. Zamierzam dalej odżywiać się zdrowo: bo to już właściwie weszło, dżemy wprawdzie słodzone białym cukrem, ale nie należę do aż takich fanatyków żywienia, więc myślę, że od odrobiny dżemu nic mi się nie stanie :D poza dżemami zaopatrzyłam sie także w przepyszne prawdziwe miody na moim ulubionym święcie miodu (Miodowej Biesiadzie w Kurowie) także myślę, że jesień mi nie groźna, a może i na zimę tych cudów natury wystarczy. </span><br />
<span style="font-size: large;"> A Wy? Lubicie jesień? Jakie macie czytelnicze plany na najbliższą przyszłość i co polecacie na takie długie jesienne wieczory z książką (i kubkiem kakao)? </span>kuroneko_nehttp://www.blogger.com/profile/02463961763933804441noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-1906719745712951663.post-577701562447466652015-08-12T11:39:00.004-07:002015-08-13T02:46:12.027-07:00Veronica Rossi - Przez Bezmiar Nocy recenzja książki <span style="font-size: large;">Dzień dobry!</span><br />
<span style="font-size: large;">Dzisiaj porozmawiamy o drugiej części trylogii Veronici Rossi i nie mam na ten wypadek przygotowanej żadnej ciekawej, życiowej anegdotki.</span><br />
<span style="font-size: large;"> Jeśli czytaliście recenzję poprzedniej części...lub chcecie ją przeczytać nim zabierzecie się za tę to tu podaje link do ---> <a href="http://booksof2014.blogspot.com/2015/03/przez-burze-ognia-veronica-rossi.html" target="_blank">Przez Burze Ognia</a> </span><br />
<br />
<span style="color: #0b5394;"><b><i><span style="font-size: large;"> </span>Przeżyli eterowe burze, ale czy ich uczucie przetrwa bezmiar nocy?<br />
Po miesiącach rozłąki Aria i Perry znów są razem, lecz ich wspólna
przyszłość jest niepewna. Perry, nowy Wódz Krwi plemienia Fal, musi
walczyć o zaufanie swoich ludzi. Aria zaś prowadzi sekretną misję. Do
tego gwałtowność burz eterowych się nasila, a niekończący się półmrok
spowija ziemię. Aria i Perry mają coraz mniej czasu, by odnaleźć Wielki
Błękit. Czy zdążą, zanim bezlitosny żywioł zniszczy ich świat i marzenia
o wspólnej przyszłości? </i></b></span><br />
<br />
<span style="color: #0b5394;"><span style="color: black;"><span style="font-size: large;">Pani Rossi jest bardzo dobra w prowadzeniu przez przeszło 300 stron dość średniej książki żeby na końcu walnąć czytelnika czymś co sprawi, że będzie chciał sięgnąć po kolejną część. Doszłam do takiego wniosku po przeżyciu swoistego deja vu z <i>Przez burze ognia. </i></span></span></span><br />
<br />
<span style="color: #0b5394;"><span style="color: black;"><span style="font-size: large;">Nie wiem czemu "walnęłam" w Was tą konkluzją na początku recenzji, ale leżało mi to dość mocno na sercu. Druga część trylogii jeśli chodzi o te wszystkie oceniane przeze mnie aspekty jest podobna do pierwszej...z tym, że postaci bardziej wkurzają (nie wszystkie, ale ich spora część). </span></span></span><br />
<span style="color: #0b5394;"><span style="color: black;"><span style="font-size: large;"><i> </i>Na początku nazwałam książkę średnią...to trochę przesadzone, bo książka wciąga i w sumie dość przyjemnie się ją czyta, ale przez zachowanie bohaterów ciężko się skupić na czymś innym niż ich rozterki. Historia sama w sobie jest naprawdę ciekawa i spójna. Niby przez całą książkę coś się dzieje, ale tak naprawdę dopiero pod koniec naprawdę się wkręciłam i...BANG - koniec. </span></span></span><br />
<br />
<span style="color: #0b5394;"><span style="color: black;"><span style="font-size: large;"><i> </i>Nadal nie odnalazłam odpowiedzi na pytanie, czego mi właściwie brakowało w <i>Przez burze ognia</i>, ale jedno jest pewne w <i>Przez bezmiar nocy </i>też mi tego brakowało. Opowieść niby jest fajna, oryginalna, ciekawa, a jednak jakby nie pełna. Co do jednego jestem jednak pewna, druga część jest lepsza. Dzieje się więcej, dzieje się ciekawiej i co najważniejsze chce się tego jeszcze. </span></span></span><br />
<span style="color: #0b5394;"><br /></span>
<span style="color: #0b5394;"><span style="color: black;"><span style="font-size: large;"><i> </i>Nigdy nie skończyłam żadnej trylogii ani serii, ale wiem, że pewnego dnia tę właśnie trylogię zamierzam dokończyć, bo perypetie Arii i Perrego są fajnie skrojoną opowieścią, którą myślę, warto przeczytać. Jak wspomniałam: moim zdaniem druga część jest lepsza i warto dla niej przeczytać pierwszą (która też jest w porządku) Pozdrawiam serdecznie, do zobaczenia (;</span></span></span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2w7ravi_vavs_ODXyQnFAC9S_ru3BN89yvmnPEca_xeWvIop59MM6ZvjptBeLIJSotKomr_sD2_YAva_H5ky34C8VplfQluUOKe6XOUXwW1nY0mVi35MHOecerNQACabCrFSfiFt7H6c/s1600/170327-352x500.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2w7ravi_vavs_ODXyQnFAC9S_ru3BN89yvmnPEca_xeWvIop59MM6ZvjptBeLIJSotKomr_sD2_YAva_H5ky34C8VplfQluUOKe6XOUXwW1nY0mVi35MHOecerNQACabCrFSfiFt7H6c/s400/170327-352x500.jpg" width="281" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: black;"><span style="font-size: large;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-8xe7y2aOATud7nLN2hJeo9zoKEELnk51CzbLPfhGXvR8OGx7QJBooqo5ctm1yu__2Byp2xlPP3Lr0rUMRzIa84pzoHFCQKyU5Nlt1zBEKOgnd0vS0uzxj-Op0Ougz7yepwpb7lrPLM4/s1600/8.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-8xe7y2aOATud7nLN2hJeo9zoKEELnk51CzbLPfhGXvR8OGx7QJBooqo5ctm1yu__2Byp2xlPP3Lr0rUMRzIa84pzoHFCQKyU5Nlt1zBEKOgnd0vS0uzxj-Op0Ougz7yepwpb7lrPLM4/s1600/8.png" /></a></span></span></div>
<b><i> </i></b>kuroneko_nehttp://www.blogger.com/profile/02463961763933804441noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-1906719745712951663.post-42184377909673764392015-08-09T13:32:00.000-07:002015-08-09T13:32:45.460-07:00Becca Fitpatrick - Black Ice recenzja kiążki<span style="font-size: large;">Cześć wszystkim! </span><br />
<span style="font-size: large;">Na początku chciałam podzielić się z Wami tym, że w końcu udało mi się wpaść w pierwszy od niemal roku czytelniczy "szał" i w końcu naprawdę chce mi się czytać (tak, przyznaję się, że przez pewien czas mi się nie chciało i miałam jakby przesyt) ale teraz w końcu wracam, jak długo to potrwa nie wiem, mam nadzieję, że jak najdłużej, szkoda tylko, że nie mogę na razie kupować książek, bo w związku z tym, że od października idę na studia i niestety przyjemności musiały zejść na dalszy plan ): (Także, jak ktoś chce mi podarować jakieś książki: proszę się nie krempować- no dobrze: koniec tych żartów: bierzmy się za recenzję!)</span><br />
<span style="font-size: large;"> Wielu z Was pewnie miało już okazję czytać <i>Black Ice, </i>ale nie powstrzymuje mnie to od wyrażenie mojej opinii na temat książki Fitzpatrick. Saga dzięki której autorka stała się znana, a właściwie jej pierwszy tom: <i>Szeptem </i>zaczął moją przygodę z fantastyką i intensywnym czytelnictwem, wcześniej sięgałam głównie po kryminały i nie ukrywam niezbyt często, ale było to kilka lat temu, także: mniejsza z tym. W każdym razie <i>Szeptem</i> to dość ważna dla mnie książka, chociaż nigdy nie skończyłam czytać serii, przerwałam w trakcie drugiego tomu, ale planuję jeszcze wrócić do tych książek...kurde: niech mnie ktoś powstrzyma przed tym paplaniem, bo ta recenzja nigdy się nie zacznie, że o zakończeniu już nie wspomnę: na dobry początek: opis!</span><br />
<br />
<span style="font-size: large;"> </span><i><b><span style="color: #0b5394;">Nie daj się zwieść pozorom! Britt długo przygotowywała się do wymarzonej wyprawy wzdłuż łańcucha
górskiego Teton. Niespodziewanie dołącza do niej jej były chłopak, o
którym dziewczyna wciąż nie może zapomnieć. Zanim Britt odkryje, co tak
naprawdę czuje do Calvina, burza śnieżna zmusza ją do szukania
schronienia w stojącym na odludziu domku i skorzystania z gościnności
dwóch bardzo przystojnych nieznajomych. Jak się okazuje, obaj są
zbiegami. Britt staje się ich zakładniczką. W zamian za uwolnienie
zgadza się wyprowadzić ich z gór. Gdy dziewczyna odkrywa mrożący krew w żyłach dowód na to, że w okolicy
grasuje seryjny morderca, a ona może stać się jego kolejnym celem,
sprawy przybierają dramatyczny obrót… </span></b></i><br />
<br />
<span style="color: #0b5394;"><span style="font-size: large;"><span style="color: black;">W sumie nie wiem co powiedzieć, bo z jednej strony książka mi się bardzo podobała taka jest</span></span></span><span style="color: #0b5394;"><span style="color: black;"> <span style="font-size: large;">(chociaż sam koniec mi się nie podobał) z drugiej strony: czytelnik, który nie jest mną mógłby sie lekko rozczarować po tym co zapowiadał nam opis z tyłu okładki. Ja oceniam książki tak, że jeśli mi się podoba to TO czego oczekiwałam nie ma zbyt wielkiego znaczenia, ale wiem, że nie wszyscy tak robią.</span></span></span><br />
<span style="color: #0b5394;"><span style="color: black;"><span style="font-size: large;"> Spotkałam się z opinią, że to 'naiwna powieść' i to pewnie prawda, ale ja czasami po prostu lubię takie książki.</span></span></span><br />
<span style="color: #0b5394;"><span style="color: black;"><span style="font-size: large;">Książkę zaczęłam czytać jakoś po świętach, kiedy to ją dostałam, ale po kilku rozdziałach rzuciłam w kąt i wczoraj kiedy do niej wróciłam, wciągnęłam ją na jednym wdechu. Książka miała być thrillerem i oczywiście w sporej części nim była, ale później zrobiła się trochę zbyt miła. Nie powiem żeby była zbyt nieprzewidywalna, ale mnie osobiście czytało się ją bardzo dobrze. </span></span></span><br />
<span style="color: #0b5394;"><span style="color: black;"><span style="font-size: large;"> Bohaterowie natomiast wywołują skrajne emocje, Britt jest nieco <b>IRYTUJĄCA </b>ale da się znieść, podobnie jej najlepsza przyjaciółka. Reszta postaci bez zażutu, budzi sympatię i jest wykreowana raczej poprawnie. </span></span></span><br />
<span style="color: #0b5394;"><span style="color: black;"><span style="font-size: large;">Akcja przebiega dość sprawnie i szybko co jest dla mnie dość dużą zaletą, bo nie lubię przesadnego rozwlekanie, tutaj jest to w idealnych proporcjach. Ja od siebie książkę polecam, myślę, że warto ją przeczytać. Jeśli chodzi o ocenę: wystawiam tutaj 8/10, ale naprawdę długo wahałam się nad 9.</span></span></span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi9ODlA9-e7WP-cmpKr9HC-MdeISDw-GZzb3UYk7aSAF6g-qMqJ2SktD3PwAfxJ3UC_h2jVPkv8-Qd8ksIG7kWdnIr8OHaP4aQiDuYLsJdwCyUQ1wNqb4mQyAb_FXT3rnzDYiLUaMftjaU/s1600/317910-352x500.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi9ODlA9-e7WP-cmpKr9HC-MdeISDw-GZzb3UYk7aSAF6g-qMqJ2SktD3PwAfxJ3UC_h2jVPkv8-Qd8ksIG7kWdnIr8OHaP4aQiDuYLsJdwCyUQ1wNqb4mQyAb_FXT3rnzDYiLUaMftjaU/s400/317910-352x500.jpg" width="281" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhtz4xEOZclCsWU0Tu5Qo7G-VMtyzKwNfT162JIo2PyqbSSic92YMYyYLe6sBxVMLLZCV-36UxBwdZI1652bHZcZV4zLtRqjXksQrg1j4r3Fh6NKOwG7W_bwl2kET5gdbySoBbD3_mqFMQ/s1600/8.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhtz4xEOZclCsWU0Tu5Qo7G-VMtyzKwNfT162JIo2PyqbSSic92YMYyYLe6sBxVMLLZCV-36UxBwdZI1652bHZcZV4zLtRqjXksQrg1j4r3Fh6NKOwG7W_bwl2kET5gdbySoBbD3_mqFMQ/s1600/8.png" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: large;">Jeśli chodzi o <i>Black Ice</i> to wszystko. Życzę wszystkim udanego tygodnia i do zobaczenia (mam nadzieję niebawem)</span></div>
kuroneko_nehttp://www.blogger.com/profile/02463961763933804441noreply@blogger.com1